Mateusz Morawiecki wzywa NATO do przekazania Polsce głowic jądrowych

W związku z rozmieszczeniem rosyjskiej broni jądrowej na Białorusi, zwracamy się do całego NATO, by Polska wzięła udziału w programie Nuclear Sharing; deklarujemy wolę szybkiego działania w tej sprawie – powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki przebywający w Brukseli.

W związku z rozmieszczeniem rosyjskiej broni jądrowej na Białorusi, zwracamy się do całego NATO, by Polska wzięła udziału w programie Nuclear Sharing; deklarujemy wolę szybkiego działania w tej sprawie – powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki przebywający w Brukseli.

Mateusz Morawiecki o współdzieleniu broni jądrowej w ramach NATO

.Szef rządu został zapytany na konferencji w Brukseli, czy Polska może wziąć udział w programie Nuclear Sharing – czyli programie współdzielenia broni jądrowej w ramach NATO – m.in. w związku z rozmieszczeniem rosyjskiej broni jądrowej na Białorusi.

„W związku z tym, że Rosja ma zamiar rozmieścić taktyczną broń jądrową na Białorusi, my tym bardziej zwracamy się do całego NATO o wzięcie udziału w programie Nuclear Sharing” – powiedział premier Morawiecki.

Program Nuclear Sharing

.Premier zaznaczył jednocześnie, że ostateczna decyzja będzie zależała od partnerów amerykańskich. „My deklarujemy naszą wolę szybkiego działania w tym zakresie” – dodał.

„My nie chcemy siedzieć z założonymi rękoma, kiedy Putin eskaluje różnego rodzaju groźby” – mówił premier.

Nuclear Sharing to program NATO, będący elementem polityki Sojuszu w zakresie odstraszania jądrowego. Umożliwia on udostępnienie głowic jądrowych państwom członkowskim nieposiadającym własnej broni jądrowej. Od listopada 2009 r. w ramach Nuclear Sharing amerykańska broń jądrowa znajduje się na terenie Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Turcji.

Ostatni argument Rosji

.„Skuteczna obrona armii ukraińskiej, zagraniczna pomoc i ewidentne słabości agresora sprawiły, że pojawiają się opinie, że całkowita porażka Rosji mogłaby sprowokować jej desperackie sięgnięcie po arsenał nuklearny” – pisze prof. Michał KLEIBER, redaktor naczelny „Wszystko co Najważniejsze”, przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO.

Jak podkreśla, „zanim spróbujemy ocenić prawdopodobieństwo zagrożenia nuklearnego ze strony Rosji i scharakteryzować powagę dzisiejszej sytuacji, przypomnijmy, jakie byłyby konsekwencje użycia broni jądrowej. Wybuch takiej bomby wywołuje promieniowanie, silną falę uderzeniową i napływ gorącego powietrza na bardzo dużym obszarze. Oczywiście skutki wybuchu są silnie zależne od wielkości bomby. Natychmiastowym efektem jest trwająca niecałą sekundę radiacja, mająca parokilometrowy zasięg i niszczący wpływ na życie biologiczne. Używane dzisiaj w bombach strategicznych ładunki o mocy np. 300 kiloton, parokrotnie przewyższającej sumaryczną moc bomb zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki, zabiłyby z pewnością wszystkich ludzi w promieniu kilkuset metrów”.

Eksperci dostrzegają trzy drogi ewentualnego użycia broni jądrowej przez Rosję – drogę polegającą na przeprowadzeniu testów nuklearnych wokół Ukrainy bądź wręcz nad jej terytorium, czyli wyłącznie na zademonstrowaniu siły bez powodowania istotnych ludzkich bądź materialnych szkód, użycie w bardzo ograniczonym zakresie broni taktycznej w celu zniszczenia obiektów strategicznych na Ukrainie czy wreszcie rozpoczęcie szerokiego konfliktu bezpośrednio wciągającego do wojny siły NATO. Chyba tylko pierwszemu z tych wariantów powinniśmy przypisywać jakieś prawdopodobieństwo, pozostałe dwa doprowadziłyby bowiem z pewnością do natychmiastowej reakcji wojsk NATO, w którym trzy państwa – USA, Wielka Brytania i Francja – posiadają broń jądrową; ich zdecydowana ofensywa, niekoniecznie zresztą z użyciem tej broni, doprowadziłaby do totalnej klęski Rosji. Użycie przez NATO broni wyłącznie konwencjonalnej byłoby uzasadnione faktem, że Rosja posiada więcej ładunków jądrowych niż państwa NATO i nuklearna reakcja na jej agresję mogłaby spowodować dramatyczne konsekwencje w skali daleko wykraczającej poza Ukrainę – pisze prof. Michał KLEIBER.

Prof. KLEIBER dodaje również, że „chociaż prawdopodobieństwo użycia broni jądrowej przez Rosję jest bardzo niskie, to jednak jest ono największe od 60 lat. Mimo wzmożonej retoryki rosyjskiej propagandy i zapowiedzi przeprowadzenia testów z taktycznymi pociskami jądrowymi powinniśmy zachować spokój i wiarę w doprowadzenie do końca wojny na Ukrainie bez sięgnięcia przez Rosję po broń jądrową”.

PAP/Aleksandra Rebelińska, Grzegorz Bruszewski/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 czerwca 2023