
Mateusz Morawiecki z wizytą na Ukrainie. Upamiętnił ofiary rzezi wołyńskiej

Premier Mateusz Morawiecki upamiętnił ofiary rzezi wołyńskiej w nieistniejącej wsi Ostrówki, której mieszkańcy zostali wymordowani przez oddziały UPA. Szef polskiego rządu przybył na Ukrainę w piątek wczesnym rankiem w związku z przypadającą 11 lipca 80. rocznicą tej zbrodni.
Mateusz Morawiecki upamiętnił ofiary rzezi wołyńskiej
.Premier Morawiecki przyjechał do Ostrówek o świcie. Wraz z jednym z potomków polskich mieszkańców tej wsi i badaczem zbrodni wołyńskiej doktorem Leonem Popkiem wkopał drewniany krzyż w miejscu dawnego krzyża i pomodlił się przed nim.
Premier zapalił następnie znicz przed figurą Matki Boskiej, znajdującej się obok miejsca, w którym kiedyś stał ostrowiecki kościół oraz odwiedził cmentarz, gdzie pochowane są ofiary rzezi wołyńskiej. Złożył tam wieniec przed pomnikiem, wzniesionym ku ich pamięci.
Dr Popek, który oprowadzał premiera po miejscach tragicznych wydarzeń w Ostrówkach, powiedział, że wieś, której początki sięgały XVI wieku, przestała istnieć w sierpniu 1943 roku.
„30 sierpnia 1943 roku w ciągu kilku godzin ta wieś, podobnie jak sąsiednia Wola Ostrowiecka i ponad 30 innych wsi w powiecie lubomelskim, została otoczona i przestała istnieć” – oświadczył badacz. „Tutaj, w Ostrówkach, zginęło 475 osób. W Woli Ostrowieckiej 580 osób. W sumie ponad 1050 osób. Dokonała tego Ukraińska Powstańcza Armia” – wyjaśnił.
Mieszkańcy Ostrówek zostali wymordowani przez kureń UPA Iwana Kłymczaka „Łysego”. „Zdawał on później raport, że wybił wszystkich od małego do starego a mienie zabrał na potrzeby kurenia” – podkreślił Popek.
Badacz stracił w rzezi wołyńskiej dziadka Jana Szweda oraz ciotkę z mężem i dwójką dzieci. „Z bliższej i dalszej rodziny ponad 20 osób” – powiedział dr Popek.
Pytany o porozumienie polsko-ukraińskie w kwestii zbrodni wołyńskiej ocenił, że jest nadzieja, że kiedyś ono nastąpi. „Patrzę na to z pewnym optymizmem, dlatego że widzę takie pojedyncze znaki dobrych relacji. Chociażby rok temu społeczność ukraińska uporządkowała ponad dziesięć cmentarzy. Wczoraj w Ostrówkach odbyło się wspólne sprzątanie cmentarza, w którym uczestniczyła młodzież polska i ukraińska. To są pozytywne sygnały, że coś w tym kierunku idzie ku dobremu” – wskazał w rozmowie z PAP.
Zbrodnia wołyńska i „krwawa niedziela”
.Dnia 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W jego wyniku zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami ludobójstwa na Wołynia byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.
Zgoda i sojusz
.Jak pisze prof. Andrzej NOWAK, wybitny historyk i publicysta, Polsce i Ukrainie „potrzebne są zgoda i sojusz”. Prof. NOWAK zauważa, że „dzisiejsi bohaterowie Ukrainy to nie Stepan Bandera czy Bohdan Chmielnicki, lecz żołnierze, którzy w 2022 roku heroicznie bronią niepodległej i wolnej Ukrainy przed rosyjską agresją”.
„Rzeź wołyńską, a raczej ludobójstwo dokonane na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, trudno nazwać incydentem, który da się odłożyć na margines pamięci. Ponad sto tysięcy ludzi straciło życie w wyniku zorganizowanej akcji ukraińskich nacjonalistów, więc zrozumiałe jest, że wielu Polaków, zwłaszcza z rodzin i obszarów dotkniętych tą zbrodnią, podtrzymuje pamięć o niej. Jednocześnie mamy dziś wyjątkową szansę, by uświadomić sobie, że współcześni Ukraińcy nie żyją pamięcią tamtej zbrodni, a już zwłaszcza – nie żyją jej kultem”.
„Stefan Bandera, symbol złego dla nas patriotyzmu ukraińskiego, na Ukrainie, szczególnie centralnej, południowej i wschodniej, nie jest w ogóle kojarzony z walką z Polakami, ale z walką przeciwko sowieckiej okupacji. Ważniejszy z ukraińskiego punktu widzenia dramatycznych momentów w historii Polski i Ukrainy jest jeden z jej mitów założycielskich, czyli powstanie Chmielnickiego z 1648 roku. I ono jednak ulega dzisiaj poważnej reinterpretacji” – twierdzi prof. Andrzej NOWAK.
„Współpraca polsko-ukraińska może być kontestowana i podważana także od wewnątrz. Musimy być gotowi na próby jej kompromitacji i odnawianie starych strachów, jakoby ukraińscy nacjonaliści przy pierwszej nadarzającej się okazji chcieli „wyrżnąć Lachów”, skoro tylko uda im się odeprzeć „Moskali”. Jednocześnie w stronę Ukrainy będą adresowane sugestie, „że ci Polacy, którzy przyjęli Ukrainki w swoich domach, zechcą na pewno je wykorzystać i odbiorą je ich prawowitym mężom, bohatersko teraz walczącym z rosyjskim agresorem”. Myślę, że takich prowokacji może być dużo, ale one właśnie świadczą o tym, jak bardzo potrzebne są Polsce i Ukrainie zgoda i sojusz“.
PAP/Jarosław Junko/WszystkoCoNajważniejsze/PP