Microsoft sprawcą zakłóceń w lotach, bankach, mediach

Globalna awaria systemu Microsoft spowodowała zakłócenia i problemy w wielu branżach, m.in. lotniczej, finansowej, medialnej i na kolei.
Miał miejsce efekt internetowego domina
.Według strony Downdetector, która monitoruje zakłócenia, od w zarejestrowano liczne problemy w działaniu stron internetowych zawierających aplikacje Microsoftu – początkowo w Stanach Zjednoczonych, a potem w krajach w innych częściach świata.
Microsoft Azure, platforma cyfrowa w chmurze służąca do administrowania aplikacjami i usługami, potwierdził w mediach społecznościowych, że stwierdzono problemy, które są obecnie analizowane, i trwa praca nad ich rozwiązaniem.
W Stanach Zjednoczonych zawieszono loty linii American Airlines, Delta Airlines, United Airlines i Allegiant Air, w Europie problemy zgłaszają m.in. Lufthansa, Air France, KLM, SAS.
Awaria dotknęła też szwajcarskie firmy: Swissguide, zajmującą się kontrolą lotów, oraz Swissport, obsługującą pasażerów i ładunki na lotniskach na całym świecie.
W Berlinie tymczasowo zawieszono działanie lotniska Berlin-Brandenburg (BER), zakłócona jest też praca lotniska Schiphol w Amsterdamie. Lotnisko w Pradze informuje o kłopotach przy odprawie; przewiduje, że problemy będą trwać co najmniej do popołudnia. W Hiszpanii awaria doprowadziła do zakłóceń w pracy systemu firmy Aena zarządzającej wszystkimi lotniskami, co może spowodować opóźnienia lotów.
Zakłócenia w działaniu zgłosiło co najmniej jedno z lotnisk w Brukseli.
Awaria w Microsoft przeszkodziła w szpitalnych operacjach oraz na lotach samolotów
.Największa europejska linia lotnicza pod względem liczby pasażerów Ryanair ostrzegła pasażerów przez możliwymi zakłóceniami, nie precyzując ich charakteru.
W Niemczech dwa szpitale, w Lubece i Kilonii, poinformowały, że z powodu awarii musiały odwołać planowane operacje. Opieka nad pacjentami i pogotowie ratunkowe działają bez zmian.
W Japonii wstrzymano połączenia kolejowe, awaria dotknęła też największego operatora kolejowego Wielkiej Brytanii Govia Thameslink Railway, w liniach lotniczych Eurowings nie działa system internetowego check-inu, a w liniach SAS rezerwacji biletów.
W Australii i Nowej Zelandii zakłócona jest praca m.in. mediów, banków, linii lotniczych i firm telekomunikacyjnych, np. niektórzy klienci największego banku australijskiego Commonwealth Bak nie są w stanie wykonywać przelewów.
Cyberbezpieczeństwo jest coraz ważniejsze
.Z tegorocznego badania Polskiego Instytutu Cyberbezpieczeństwa #CyfrowaTransformacja2018 wynika, że polskie firmy również mają świadomość potrzeby cyfrowej przemiany, ale nie zawsze takie postrzeganie rzeczywistości idzie w parze z ochroną przed zagrożeniami cyfrowymie. Firmy postrzegają cyfryzację najczęściej jako czynnik, który decyduje o przewadze konkurencyjnej (76 proc.); strategię transformacji cyfrowej ma ponad połowa badanych (57 proc.), natomiast o konieczności wdrożenia odpowiednich zabezpieczeń czy ewentualnych problemach związanych z cyberbezpieczeństwem myśli jedynie 21 proc. badanych.
„Wielu przedsiębiorców w Polsce zdaje sobie sprawę, że wysoka innowacyjność firmy jest szczególnym czynnikiem stymulującym rozwój biznesu w warunkach gospodarki opartej na wiedzy. Śmiało można powiedzieć, że jest ona wręcz wskazywana jako jeden z fundamentów rozwoju. Inwestorzy zdają sobie również sprawę, że adaptowanie dostępnych technologii w wielu różnych obszarach powoduje, że firma staje się efektywniejsza i kreatywniejsza. W tym kontekście bardzo niepokojącym sygnałem jest brak zrozumienia dla konieczności inwestowania w działania mające na celu cyberbezpieczeństwo oraz ochronę informacji, danych czy patentów technologicznych” – pisze Krzysztof GAWKOWSKI, minister cyfryzacji i poseł na sejm.
Diagnozę problemu należy rozpocząć od stwierdzenia, że firmy w Polsce nie radzą sobie z wykrywaniem incydentów bezpieczeństwa i tym samym identyfikują bardzo mało cyberataków. Ze wspomnianego badania #CyfrowaTransformacja2018 wynika, że 45 proc. firm nie znalazło żadnych naruszeń swojej cyberprzestrzeni, a 35 proc. badanych przedsiębiorstw w ciągu roku wykryło od zera do pięciu incydentów. Jeszcze gorzej zestawienie to wygląda dla małych i średnich firm – deklaracje o zidentyfikowaniu jakiegokolwiek cyfrowego zagrożenia zgłasza jedynie 22 proc. ankietowanych. Czy zatem jest tak dobrze i polskie przedsiębiorstwa są rzadko poddawane cyfrowej inwigilacji, czy może wręcz przeciwnie, czynione jest to z taką starannością, że nikt o tym nie wie?