Międzynarodowy Dzień Dobrych Uczynków

W świecie, w którym wiadomości często przepełnia przemoc, cynizm i nieustanny pośpiech, pojawia się dzień o zupełnie innym brzmieniu. Niezauważalny przez niektórych, przez innych wyczekiwany i celebrowany jak osobiste święto serca. Międzynarodowy Dzień Dobrych Uczynków. Niby skromny w założeniu, ale potężny w skutkach.
Dzień Dobrych Uczynków – dlaczego warto go pielęgnować?
.Międzynarodowy Dzień dobrych uczynków to nie jest święto z fajerwerkami. Nie towarzyszą mu masowe kampanie reklamowe ani wyprzedaże. A jednak jego znaczenie może sięgać głębiej niż niejeden dzień wpisany na czerwono w kalendarzu.
To wyjątkowy moment w roku kiedy przypominamy sobie że dobroć nie jest naiwnością lecz siłą. Przypominamy sobie że bezinteresowność nie jest luksusem lecz potrzebą. I wreszcie przypominamy sobie że człowieczeństwo nie polega jedynie na tym jak mówimy ale przede wszystkim na tym jak działamy.
Dobre uczynki mają różne twarze. Dla jednych to zaniesienie starszej sąsiadce zakupów na czwarte piętro bez windy. Dla innych to telefon do przyjaciela, który zamilkł od tygodni z powodu przytłaczających spraw życia codziennego. Dla jeszcze innych to po prostu uprzejmość wobec obcego człowieka w autobusie. Wartością nie jest wielkość gestu lecz jego intencja.
To właśnie intencje budują tkankę społeczną której tak często brakuje w miejskim zgiełku i cyfrowym zatomizowaniu. W świecie który coraz bardziej przypomina zamkniętą przestrzeń kapsuł ludzie zaczynają odczuwać głód wspólnoty. Dobry uczynek potrafi otworzyć mikroskopijne drzwi do tej wspólnoty. Czasem to tylko uśmiech czasem słowo czasem gest. Ale efekt może być kaskadowy.
Bo dobrem można się zarazić
.Istnieją badania psychologiczne które wykazują, że obserwacja dobrego uczynku zwiększa prawdopodobieństwo wykonania własnego nawet u obcych ludzi. To oznacza, że jeden czyn może wywołać efekt domina życzliwości. Tak działa społeczna neuroplastyczność. Dobra się uczy. Dobrem się zaraża.
Niektórzy powiedzą, że jeden dzień nic nie zmieni, że potrzebujemy systemowych zmian nie jednorazowych wyskoków sumienia. To częściowo prawda. Jednak nie sposób nie zauważyć, że każdy system opiera się na wartościach ludzi którzy go tworzą. Jeżeli choćby przez jeden dzień przypomnimy sobie, jak działa solidarność i jak smakuje prosty gest dobra to może łatwiej będzie wprowadzić te wartości na stałe.
Dzień Dobrych Uczynków może stać się więc nie tylko okazją do uczynienia czegoś miłego lecz treningiem empatii. Codzienność często odkleja nas od cudzych emocji. Obowiązki konsumują uwagę. Czasami nie widzimy, że ktoś tuż obok cierpi. Tymczasem ten dzień uczy nas uważności. Pokazuje, że dobre uczynki nie muszą być spektakularne. Wystarczy czasem wybrać cierpliwość zamiast zniecierpliwienia słuchanie zamiast oceniania obecność zamiast pośpiechu.
Można by powiedzieć, że Dzień Dobrych Uczynków to cicha rewolucja. W przeciwieństwie do rewolucji politycznych nie domaga się krwi ani manifestów. W przeciwieństwie do rewolucji technologicznych nie wymaga nakładów finansowych. To rewolucja bez broni i bez sztandarów. Ale to właśnie ona może zmienić klimat w rodzinie w sąsiedztwie w pracy. To zmiana, której tak naprawdę wszyscy potrzebujemy nawet jeśli nie umiemy jej nazwać.
Zatem niech ten dzień nie będzie tylko przypomnieniem o tym co dobre, ale impulsem do tego by uczynić z dobra codzienną praktykę. Nawet jeśli nie da się zmienić całego świata jednego dnia zawsze można zmienić czyjś świat jednym uczynkiem. I to właśnie sprawia, że Międzynarodowy Dzień Dobrych Uczynków jest świętem o wielkiej cichości i wielkiej sile.
Pokolenie samotnych
.”Młodzi ludzie często czują się odizolowani i samotni”, potwierdza Lisa Firestone, psycholog kliniczny, dyrektor ds. badań i edukacji w Glendon Association [stowarzyszenie na rzecz zdrowia psychicznego – przyp. tłum.] w Santa Barbara (Kalifornia). „Często czują się wykluczeni. Sądzę, że pandemia tylko nasila to poczucie wyobcowania” – pisze Tom JACOBS, psycholog i dziennikarz, były redaktor naczelny „The Pacific Standard”.
Firestone ostrzega, że te negatywne emocje mogą mieć poważne, długoterminowe konsekwencje: „Samotność przekłada się na gorszy stan zdrowia psychicznego i fizycznego. Liczne badania wykazują, że obniża odporność. Osoby samotne są bardziej podatne na niepokój i depresję i mają większą skłonność do prowadzenia niezdrowego trybu życia”.
Jaka jest skala tego problemu? Beam przeanalizował dane dotyczące samotności wśród starszych dorosłych i ku swojemu zdziwieniu odkrył, że najbardziej samotni dorośli to osoby najmłodsze (starsi nastolatkowie i dwudziestolatkowie) oraz najstarsze (późni osiemdziesięciolatkowie i dziewięćdziesięciolatkowie). Naturalną potrzebą młodych jest tworzenie więzi z innymi ludźmi, budowanie kontaktów społecznych, szukanie partnera czy założenie rodziny. Pandemia, podczas której jest się zmuszonym do izolacji społecznej, udaremnia te wysiłki.
Cały tekst dostępny na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pod linkiem: Tom JACOBS: Pokolenie samotnych
Oprac. LW