Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków w Zamku Królewskim

Zabytki są żywymi świadkami naszej przeszłości. Odzwierciedlają naszą tradycję, kulturę i wartości – powiedziała sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury, generalna konserwator zabytków Bożena Żelazowska, która otwierała Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków w Warszawie.

O znaczeniu zabytków

.”Zabytki nie są jedynie obiektami architektonicznymi czy historycznymi. Są one żywymi świadkami naszej przeszłości. Odzwierciedlają naszą tradycję, kulturę i wartości. Każdy zabytek jest unikalną opowieścią o ludziach, którzy kiedyś go stworzyli, o wydarzeniach, które miały w nim miejsce, i o społecznościach, które go pielęgnowały” – powiedziała sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, generalna konserwator zabytków Bożena Żelazowska.

„Dlatego tak ważne jest, abyśmy zrozumieli i docenili znaczenie zabytków oraz podejmowali wysiłki na rzecz ich zachowania. W obliczu zmieniającego się świata, z coraz szybszym tempem urbanizacji i rozwoju, ochrona zabytków staje się niezwykle istotna. Niestety wiele zabytków jest narażonych na zaniedbania, dewastacje i zniszczenie. Dlatego Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków jest doskonałą okazją, aby podkreślić konieczność ich ochrony” – wyjaśniła, dziękując służbom konserwatorskim i wszystkim, którzy na co dzień zajmują się i opiekują zabytkami w Polsce.

„Chcemy zwiększyć świadomość społeczną na temat potrzeby opieki nad zabytkami poprzez edukację i zachęcić do zainteresowania się ochroną dziedzictwa kulturowego. Wspieramy działania prowadzone w tym zakresie przez organizacje społeczne i pozarządowe, instytucje kulturalne i lokalne społeczności w celu zachowania zabytków. Możemy działać na rzecz wprowadzenia skutecznej polityki ochrony zabytków na szczeblu lokalnym, krajowymi i miedzynarodowym. Zapewnienie odpowiednich ram prawnych i regulacyjnych jest kluczowe” – wskazała Żelazowska, dodając, że konieczna stała się zmiana ustawy o ochronie zabytków.

„W Polsce szczególną ochroną są objęte zabytki o statusie pomników historii. To one będą tematem przewodnim tegorocznego Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków. Trzeba pamiętać, że są one nie tylko atrakcją turystyczną, ale także materialnymi pamiątkami, które łączą nas z naszą przeszłością i pozwalają odkryć życie i doświadczenia tych, którzy byli przed nami” – wyjaśniła.

Przewodnim tematem tegorocznych obchodów MDOZ jest jubileusz 30-lecia pierwszych pomników historii oraz 70-lecie konwencji o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego z 14 maja 1954 r. Miejsce centralnych obchodów ma wymiar symboliczny, ponieważ Zamek Królewski wraz z zespołami Starego i Nowego Miasta oraz Krakowskim Przedmieściem jest jednym z pierwszych 15 pomników historii, które w tym roku obchodzą jubileusz uznania ich za pomnik historii.

Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków obchodzony w 18 miastach Polski

.W ramach obchodów MDOZ 2024 w kwietniu i maju w 18 miastach odbędzie się ponad 20 wydarzeń regionalnych, skierowanych do różnych grup odbiorców, w tym do młodzieży, studentów, rodzin, profesjonalistów oraz pasjonatów dziedzictwa. Wydarzenia te odbędą się m.in. w Muzeum Przyrody i Techniki „Ekomuzeum” im. Jana Pazdura w Starachowicach, Radzie Miasta Krakowa, oddziałach terenowych Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Toruniu i Gdańsku, kolegiacie pw. Zwiastowania Najświętszej Marii Pannie w Pułtusku, w kościele Świętej Trójcy w Żórawinie, w kościele Matki Bożej Bolesnej w Mariańskim Porzeczu, pałacu Siemczyno, Muzeum Okręgowym w Lesznie, willi Okszy, zamku w Rydzynie i parku Mużakowskim.

Centralne obchody MDOZ 2024 organizowane są przez Narodowy Instytut Dziedzictwa (NID) we współpracy z Biurem Dyrektora Generalnego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz w partnerstwie z Zamkiem Królewskim w Warszawie.

Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków obchodzony jest 18 kwietnia. Święto zostało ustanowione w 1983 r. przez Międzynarodową Radę Ochrony Zabytków (ICOMOS).

„To święto wszystkich osób, które wkładają wysiłek w ratowanie zabytków i opiekę nad nimi: konserwatorów, historyków sztuki i architektury, urbanistów, archeologów i przedstawicieli innych zawodów, pracujących na rzecz ochrony zabytków, a także wszystkich odpowiedzialnych właścicieli, opiekunów i zarządców obiektów zabytkowych” – pinformuje NID.

Wrocław dba o zabytki nie tylko od święta

.Piotr OSZCZANOWSKI, pracownik naukowy i dydaktyczny Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że we Wrocławiu, jak w żadnym innym mieście, widać postęp w skali nakładów finansowych przeznaczonych na wszelkiego typu prace konserwatorskie. Niektóre kościoły – jak na przykład pw. św. Elżbiety czy też katedra – zmieniły się w ostatniej dekadzie nie do poznania. Już nie dziesiątkom lecz setkom epitafiów i pomników nagrobnych dano szanse na przetrwanie; już nie pojedyncze, ale większość wrocławskich świątyń odzyskało świetność swoich elewacji i fasad.

Oczywiście – skala potrzeb nadal pozostaje nieograniczona, a potrzeby wręcz wzrastają, niż ich ubywa. Coraz to młodsze kreacje architektoniczne uzyskują „stygmat” zabytku i coraz większa jest nasza wrażliwość na wytwory przeszłości. Dzisiaj spieramy się o to, czy architektura lat 60. lub 80. XX wieku jest już zabytkowa? Czy spełnia ona te wymogi, jakie stawiamy dziełu zabytkowemu? Czy deficyt materiałów i technologii, fuszerka wykonania, to przysłowiowe signum temporis i wartość dodana tych realizacji architektonicznych, godna jest prawnej i instytucjonalnej ochrony? Czy „zapaść” estetyczna naszego wczesnego kapitalizmu to cnota, czy też przywara? Nie mi wypowiadać się w tych kwestiach. Jednak ważne jest, że one są stawiane. Że generują dyskusję, że nawet dzielą środowisko specjalistów architektów, urbanistów, historyków sztuki, muzealników, konserwatorów. Tu jakże ważna jest rola tegoż środowiska, równie ważna jest misja, którą winni wypełniać dziennikarze. To oni powinni „kanalizować” i cywilizować te spory, dać możliwość wypowiedzenia się i obrony swoich argumentów oraz poczynań tak jednej, jak i drugiej stronie. Stać powinni na straży obiektywizmu, karcić demagogię i hejterostwo. Czy dużo oczekuję?

Ratowanie zabytków to niestety często donkiszoteria, działania skazane tylko dlatego na porażkę, gdyż ich przeciwnikiem jest nieubłagany czas. To my – w swej ludzkiej pysze – uważamy, że jesteśmy w stanie z nim zwyciężyć lub go przechytrzyć. A przecież obecnie konserwujemy i ratujemy zabytki, z którymi „mocowali” się już kilkakrotnie nasi konserwatorzy w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Wracamy do nich, bo metody konserwatorskie zastosowane w przeszłości okazały się być nieskuteczne; bo problem skali zanieczyszczenia miasta z roku na rok się zwiększa; bo nie ubywa, a wręcz przybywa efektów haniebnych działań wandali i barbarzyńców.

W tej nie małej skali podejmowanych wyzwań konserwatorskich pojawiają się też błędy i uchybienia. Zawsze możemy pryncypialnie stwierdzić – toż to jest niedopuszczalne, naganne, szkodliwe. Ale to jest jednak nieuniknione. To jest ta cena, zawsze bardzo bolesna, którą przychodzi nam zapłacić. Musimy bezwzględnie na ten temat dyskutować, spierać się i wadzić. Róbmy to jednak odpowiedzialnie, nie dajmy się ponosić emocjom. Starajmy się ładnie i odpowiedzialnie różnić. Bo przecież chyba nikt nie może zaprzeczyć, że te miliony złotych, które na konserwację przekazuje rokrocznie dzisiaj Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego i przede wszystkim samo miasto Wrocław w konkursach i w licznych dotacjach doraźnych – nie są widoczne.

eżeli tacy się jednak znajdą i temu zaprzeczą, niech skorzystają z zaproszenia np. do kościoła św. Macieja przy ul. Szewskiej. Jeszcze parę lat temu była to smutna, pozbawiona wyrazu świątynia, choć gotycka w swym kształcie, to jednak nawet ów gotyk nie mógł przemówić do naszej wyobraźni. Dzisiaj, kiedy dokonano starannej konserwacji partii sklepień i całej rzeźby architektonicznej, gdy odkryto gotyckie polichromie, gdy z setek fragmentów wręcz cudem odtworzono wspaniałą manierystyczną ambonę, gdy kruchta północna odzyskała swój stylowy charakter, a jedne z nielicznych zachowanych we Wrocławiu oryginalnych wczesnobarokowych drzwi stały się swoistą wizytówką tej świątyni, gdy prace trwają przy barokowych ołtarzach, a okna zdobią niezwykłe współczesne witraże autorstwa Beaty Stankiewicz-Szczerbik, to we wnętrze to „tchnięte” zostało nowe życie. To jest już zupełnie inny zabytek niż jeszcze kilka lat temu. Zabytek, w którym konsekwencja i upór jego gospodarza oraz hojność instytucjonalnych mecenasów finansujących rokrocznie kolejne etapy prac konserwatorskich – z MKiDN oraz Urzędem Miejskim Wrocławia na czele – przyniosły niezwykłe efekty. 

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 kwietnia 2024