Mijają 83 lata od pierwszego transportu polskich więźniów do KL Auschwitz

Auschwitz

Mijają 83 lata od pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz. Dokładnie 14 czerwca 1940 roku z więzienia w Tarnowie Niemcy przywieźli 728 mężczyzn a Polacy stali się pierwszymi więźniami Auschwitz. 14 czerwca uważany jest za dzień, w którym zaczął funkcjonować KL Auschwitz. W Polsce obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

Utworzenie obozu Auschwitz

.Utworzenie obozu koncentracyjnego na peryferiach Oświęcimia, miasta na pograniczu Śląska i Małopolski, którego nazwę Niemcy zmienili na Auschwitz, zaproponował pod koniec 1939 r. inspektor policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa z Wrocławia oberfuehrer SS Arpad Wigand. Niemieckich okupantów niepokoiły mnożące się raporty o przepełnieniu więzień na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Narastał ruch oporu, który można było ugasić jedynie poprzez masowe aresztowania.

Wigand uważał, że więźniów w Auschwitz można osadzić niemal natychmiast w koszarach po polskiej armii. Teren umożliwiał w przyszłości ewentualną rozbudowę obozu i odizolowanie go od świata zewnętrznego. Esesman wskazywał dogodne połączenie kolejowe. Nieopodal biegła linia łącząca miejscowość ze Śląskiem i Generalnym Gubernatorstwem. Rozkaz założenia obozu wydał prawdopodobnie już w pierwszych dniach kwietnia 1940 r. zwierzchnik SS Heinrich Himmler. Organizacją zajął się Rudolf Hoess, późniejszy jego pierwszy komendant.

14 czerwca 1940

.20 maja 1940 r. esesman Gerhard Palitzsch przywiózł do Auschwitz 30 więźniów, niemieckich kryminalistów osadzonych w KL Sachsenhausen. Na rękach wytatuowano im numery od 1 do 30. Stworzyli oni zaczątek kadry funkcyjnej.

Za datę uruchomienia obozu uważany jest 14 czerwca 1940 r. Wówczas z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych, skierowanych tu przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Wśród deportowanych byli żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także kilku polskich Żydów. Pociąg składał się z wagonów osobowych drugiej klasy.

Bogumił Antoniewicz, jeden z więźniów deportowanych 14 czerwca, wspominał po wojnie, że większość wśród nich stanowili ludzie młodzi. Najstarsi liczyli ok. 50 lat. Byli wśród nich m.in. gimnazjaliści, żołnierze, robotnicy i inteligenci. Była niewielka grupa polskich Żydów. Zbigniew Damasiewicz zapamiętał, że wśród pierwszych więźniów byli zakonnicy, księża.

Pociąg z wiezionymi do obozu Polakami po drodze zatrzymał się w Krakowie. Deportowani usłyszeli wówczas o upadku Paryża. Jerzy Bielecki wspominał:

„Szczególnie utkwił mi w pamięci moment, gdy transport wjechał na dworzec w Krakowie. Wówczas z megafonów popłynął komunikat: Paryż upadł! Czuliśmy się okropnie. To straszliwe wspomnienia. Niemcy wiwatowali!” – wspominał.

Moment przyjazdu do Auschwitz i pierwsze słowa kierownika obozu Karla Fritzscha cytował między innymi Kazimierz Albin. „Fritzsch powiedział: Tu jest Konzentrationslager Auschwitz. Tłumaczył Baltaziński. Jako element wrogi narodowi niemieckiemu będziecie internowani do końca wojny. Wszelkie przejawy buntu lub niesubordynacji będę tłumił w sposób bezwzględny. Za opór władzy, usiłowanie ucieczki – kara śmierci. Zdrowi i młodzi mają prawo żyć tu nie dłużej niż trzy miesiące Wyjście stąd prowadzi tylko przez komin krematorium”.

Po przybyciu do Auschwitz więźniowie otrzymali numery od 31 do 758 i zostali umieszczeni w budynkach dawnego Polskiego Monopolu Tytoniowego, nieopodal terenu dzisiejszego Muzeum Auschwitz. Obóz nie był jeszcze gotowy na ich przyjęcie. Najniższy numer – 31, otrzymał Stanisław Ryniak.

Celem było stopniowe zmieszanie ludności polskiej

.Z 728 więźniów deportowanych 14 czerwca wojnę przeżyło 325. Zginęło 292. Los pozostałych jest nieznany. Historyk Adam Cyra, związany przez wiele lat z Muzeum Auschwitz, poinformował, że ostatni były więzień z pierwszego transportu – Włodzimierz Bujakowski, zmarł 11 października 2020 r. w Cork w Irlandii.

Niemcy, eksterminując Polaków w obozie Auschwitz, uzyskiwali dwa cele: doraźny – terroryzowanie ludności, a także dalekosiężny – stopniowe zmniejszanie ludności polskiej na obszarach uznanych za „niemiecką przestrzeń życiową”, która miała zostać zgermanizowana.

W pierwszym okresie Polacy dominowali liczebnie wśród więźniów. Począwszy od połowy 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Wskutek rosnącej liczby transportów z okupowanej Europy liczba Żydów sukcesywnie rosła. Od 1943 r. stanowili oni już większość więźniów.

Deportacja Polaków

.Do obozu trafiali przedstawiciele polskiej elity: ludzie nauki, kultury, sztuki, politycy, duchowieństwo, lekarze i nauczyciele, prawnicy, inżynierowie i oficerowie, a także osoby schwytane podczas ulicznych „łapanek”. Do Auschwitz Niemcy deportowali wysiedlaną ludność Zamojszczyzny. Podczas Powstania Warszawskiego docierały tu transporty z mieszkańcami stolicy. Wśród polskich ofiar obozu byli oświęcimianie. Wielu z nich pomagało więźniom. Obóz był też miejscem, w którym Niemcy wykonywali wyroki śmierci sądu doraźnego katowickiego gestapo.

Ogółem do Auschwitz Niemcy przywieźli około 150 tys. Polaków. Blisko połowa nie przeżyła. Wielu z tych, którzy zdołali ocalić życie w Auschwitz, straciło je po przeniesieniu ich do innych niemieckich obozów.

Auschwitz wraz z Birkenau i siecią podobozów stał się największym niemieckim obozem. Trafiło do niego co najmniej 1,3 mln osób. Kompleks stał się symbolem zagłady Żydów. Śmierć poniosło w nim co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. Ginęli tu także Romowie, jeńcy sowieccy i więźniowie innej narodowości.

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady

.Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. W 2006 r. Sejm ustanowił ten dzień 14 czerwca, upamiętniając rocznicę przybycia pierwszego transportu więźniów z Tarnowa do KL Auschwitz.

„Co roku organizujemy obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Od wielu lat przygotowujemy tę uroczystość wspólnie z Urzędem ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Polskim Związkiem Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych” – opowiadała Joanna Gierczyńska, kierownik Muzeum Więzienia Pawiak, oddziału Muzeum Niepodległości w Warszawie.

„Ten Dzień został ustanowiony uchwałą Sejmu w 2006 r., w 66. rocznicę przybycia pierwszego transportu z więzienia w Tarnowie do KL Auschwitz. Upamiętnia on przede wszystkim ofiary aresztów, więzień, obozów koncentracyjnych i obozów zagłady, które zginęły w czasie II wojny światowej. Obchodzimy go, by oczywiście uczcić pamięć tych ofiar, by przypomnieć o tamtych dramatycznych wydarzeniach, ale również ku przestrodze” – zaakcentowała.

W 2015 r. Izba „w imię prawdy historycznej” nadała świętu nową, precyzyjniejszą nazwę – Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Sejm wezwał też w uchwale władze państwowe i samorządowe do „podejmowania inicjatyw upamiętniających ofiary II wojny światowej, w szczególności niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i niemieckich nazistowskich obozów zagłady, oraz polski wkład w walkę z niemiecką ideologią narodowego socjalizmu”.

Historia wyzwolenia KL Auschwitz

.Można założyć, że miasto Oświęcim wraz z obozem zostały zajęte niejako po drodze, po której przetaczał się walec sowieckiej ofensywy w styczniu 1945 roku – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Tadeusz PANECKI

W tekście pod tytule „Kulisy wyzwolenia KL Auschwitz” autor przypomina, że „o tym, że w Auschwitz-Birkenau Niemcy przeprowadzają masową eksterminację Żydów, Polaków, Rosjan i przedstawicieli innych narodów, byli informowani przywódcy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Wiadomości o tym, co dzieje się w obozie, dostarczali przedstawiciele rządu RP na emigracji w Londynie, którzy otrzymywali aktualne informacje od Delegatury Rządu na Kraj i Komendy Głównej Armii Krajowej. Prezydent Franklin D. Roosevelt i premier Winston S. Churchill, świadomi sytuacji, nie uczynili nic, aby przeciwdziałać masowym zbrodniom niemieckim popełnianym w Auschwitz-Birkenau. A przecież zachodni alianci, szczególnie Amerykanie, mieli techniczne możliwości zbombardowania komór gazowych w obozie. Ich zburzenie zapewne zahamowałoby, przynajmniej czasowo, realizację zbrodniczych planów niemieckich. To amerykańskie superfortece stacjonujące na Wyspach Brytyjskich i w południowych Włoszech wykonywały loty wahadłowe, podczas których bombardowano na przykład instalacje naftowe w Rumunii, po czym lądowano na lotniskach na Ukrainie. Po zatankowaniu i uzbrojeniu samoloty wracały osłaniane przez myśliwce sowieckie. Jeden z lotów wahadłowych odbył się 18 września 1944 r. – 107 ciężkich bombowców B-17 należących do amerykańskiej 8. Armii Powietrznej zrzuciło wówczas zaopatrzenie dla walczącej Warszawy. Możliwości zatem były, a mimo to przywódcy zachodnich mocarstw nie zdecydowali się na zbombardowanie niemieckich instalacji w Auschwitz-Birkenau, tłumacząc to obawą przed stratami, jakie mogliby ponieść także więźniowie”.

PAP/ Marek Szafrański/ Wszystko co Najważniejsze/ LK

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 czerwca 2023