Miłość Polski polega na pragnieniu posiadania dzieci - abp Marek Jędraszewski

Marek Jędraszewski

Miłość nasza Polski, naszej ojczyzny, polega na pragnieniu posiadania dzieci i na szczyceniu się, że jest ich dużo – mówił abp Marek Jędraszewski podczas mszy na Wawelu.

Prawdziwy patriotyzm to pragnienie posiadania dzieci – abp Marek Jędraszewski

.Metropolita krakowski przewodniczył mszy na Wawelu w 234. rocznicę ustanowienia Konstytucji 3 maja. W 43-minutowej homilii zwrócił uwagę na zawarte w preambule konstytucji odniesienia do religii. Zaznaczał jednocześnie, że twórcy Konstytucji 3 Maja „nie chcieli mieć nad sobą żadnych królów i aliansów dyktujących z zewnątrz to, jak się miała w swoim zarządzie i w swojej potędze kierować Rzeczpospolita”. Wskazywał przy tym na Europę, gdzie „próbuje się stworzyć sfederalizowane państwo kosztem suwerenności poszczególnych państw, członków Unii Europejskiej”.

„Europa odrzuciła swoje chrześcijańskie korzenie i uczyniła to w sposób i symboliczny i bardzo jednoznaczny” – mówił arcybiskup, odnosząc się do braku religijnych odniesień w Konstytucji UE. „I stąd mamy to, co mamy – pewne konwulsje tworzenia się nowej Europy budowanej na tak zwanych wartościach europejskich do końca niezdefiniowanych, w których na pewno wolność uchodzi za wartość absolutną, nie liczącą się z nikim ani z niczym. I pojawiają się nowe stolice tej Europy, a przy tym lekceważy się dotychczasowe traktaty tworzące Unię Europejską” – stwierdził metropolita krakowski.

Dzieci musi rodzić się dużo

.Zdaniem hierarchy dziś w Europie lekceważy się rolę sumienia, czego przykładem jest wpisanie aborcji jako prawa przynależnego każdej kobiecie we francuskiej konstytucji. „Skojarzenia tego, co się tworzy, z tym, czego doświadczała Europa Środkowo-Wschodnia przed 1989 rokiem, skojarzenia także z PRL-em – są bardzo silne” – mówił.

Hierarcha nawiązał także do obchodzonej 3 maja uroczystości Matki Bożej Królowej Polski. Zwracając uwagę na opisaną w Biblii wizję zmagania niewiasty ze smokiem, arcybiskup zaznaczył, że także dzisiaj trwa symboliczna walka smoka z dziećmi Maryi, w tym tymi nienarodzonymi. „Smok chce te dzieci pożerać, czego symbolem niedawno stała się słynna zbrodnia w Oleśnicy” – powiedział duchowny, odnosząc się do historii pacjentki z Łodzi, która zdecydowała się na przeprowadzenie aborcji w 36. tygodniu ciąży. Według arcybiskupa Maryja „uczy nas, czym jest najbardziej fundamentalny patriotyzm”.

„Bo to, od czego dzisiaj Polska zawisła, to ofiarna miłość Polski. Miłość nasza Polski, naszej ojczyzny, polega na pragnieniu posiadania dzieci i na szczyceniu się, że jest ich dużo, i że są prawdziwą nadzieją naszego narodu. To jest nasz patriotyzm dzisiaj, najbardziej fundamentalny – dzieci wychowane w chrześcijańskiej wierze według najbardziej humanistycznych wartości” – wskazał abp Marek Jędraszewski na Wawelu.

Demografia to klucz do rozwoju

.Na temat coraz bardziej osłabiającego Europę problemu niskiego przyrostu naturalnego i braku zastępowalności pokoleń, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście „Demografia, głupcy!„. Autor zwraca w nim uwagę na ogrom zagrożeń wiążących się z tzw. „polityką otwartych drzwi”.

„W 1885 r. Afryka miała tylko 100 milionów, m.in. w wyniku wywozu niewolników przez Arabów i Europejczyków przez stulecia. Europa (bez Rosji) miała wtedy 275 milionów – stosunek wynosił prawie 3:1 na korzyść Europy. Obecnie (2020) Afryka ma 1,3 miliarda, a w 2050 r. ma mieć 2,4 miliarda, 1/4 ludności świata”.

„To nie może nie mieć konsekwencji. Społeczeństwa afrykańskie są również bardzo młode, 40 proc. ludności ma poniżej 15 lat. To znaczy, że dominuje młodzież, w naturalny sposób aktywna seksualnie (stąd olbrzymia skala AIDS) i skłonna do ryzyka (dzieci żołnierze). To powoduje również, że połowa ludności nie ma praw wyborczych. Nawet na Zachodzie widzieliśmy rebelie młodzieży – liczebnej, lecz bez znaczenia w polityce: pokolenie dorosłych wysyła nas do Wietnamu, a my nie mamy nic do powiedzenia. W Afryce rządzą dorośli, również starzy dyktatorzy. To budzi niezadowolenie. Narusza też transmisję tradycji i kultury między pokoleniami. Kiedyś dzieci uczyły się, obserwując starszych i naśladując ich zachowanie, teraz żyją we własnym świecie. Taki przyrost uniemożliwia budowę odpowiedniej infrastruktury, państwo nie nadąża, przeżycie ułatwia korupcja. Kto może, wysyła dzieci do szkół za granicę, kilkadziesiąt procent chce emigrować. Emigrują nie tylko do Europy, również do lepiej prosperujących krajów afrykańskich i do lokalnych metropolii. Lagos, stolica Nigerii, w 1965 r. miało 350 tysięcy mieszkańców, a w 2012 r. – 21 milionów. Oczywiście większość to slumsy, ale chęć wyrwania się jest silniejsza. Podobnie wygląda z emigracją do Europy”.

.„Nieliczni mają możliwość wyjazdu w formie cywilizowanej. Posiadają wykształcenie, które pozwala na pracę, a dzięki zasobom mogą kursować między oboma światami. Na dole są ci, którzy tylko w telewizji widzą świat białego człowieka i o nim marzą. Kto przekracza pewien próg zamożności, może myśleć o ucieczce. Finanse są ważne, bo transfer kosztuje 2000–3000 dolarów, czyli roczny dochód. Chęć wyrwania się jest potężna, lecz przeprawa nie jest łatwa. A z drugiej strony otwarte granice nie są rozwiązaniem, trzeba widzieć fakty. Sam kiedyś napisałem (i zostałem zrugany za cynizm), że otwarcie granic przez Angelę Merkel było zachętą do ładowania się na chybotliwe łódki i ryzykowania życia na morzu. Co ciekawe, gdy w 2017 ruch się zmniejszył, a łodzie ratunkowe podpływały aż pod wody terytorialne Libii, proporcjonalna liczba zaginionych wzrosła pięciokrotnie. Popyt rodzi podaż – przemytnicy ładowali na 9-metrowe pontony do 130 osób, wielokrotnie więcej niż dopuszczalnie. Na „nawigatora”, który miał nawiązać kontakt z ratownikami, wyznaczano jednego z pasażerów (za zniżkę w cenie). Do tego, by silnik wartości 8000 euro nie przepadł, przemytnicy podpływali drugą łódką i go zabierali, pozostawiając pasażerów w dryfującym pontonie. Sama droga przez Libię wiąże się z brutalnym wykorzystywaniem przez przemytników, a droga przez Niger i Algierię jest ponoć jeszcze gorsza, lecz tam się żaden dziennikarz nie zapuszcza. Promocja takiej migracji ma z humanitaryzmem niewiele wspólnego” – pisze Jan ŚLIWA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-demografia-glupcze/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 maja 2025