Min. Mariusz Błaszczak podjął decyzję o wzmocnieniu granicy z Białorusią

Min. Mariusz Błaszczak

Szef MON Mariusz Błaszczak podjął decyzję o stworzeniu wojskowego zgrupowania zadaniowego w pobliżu granicy z Białorusią. Celem operacji są głównie szkolenia żołnierzy WP, ale zgrupowanie będzie też stanowić odwody w przypadku pogorszenia sytuacji na wschodniej granicy.

Wojskowe zgrupowanie zadaniowe „Podlasie”

.O swojej decyzji min. Mariusz Błaszczak poinformował w sobotę w Jaryłówce (Podlaskie), gdzie ulokowane jest tymczasowe obozowisko wojska stacjonującego przy granicy z Białorusią. Na stanowisko dowódcy tego wojskowego zgrupowania zadaniowego „Podlasie” powołany został płk Arkadiusz Mikołajczyk, jego zastępcą został płk Grzegorz Kaliciak. „Powierzam obu panom dowodzenie (…), to bardzo ważna rola. Chodzi o to, żeby przepływ informacji był jak najszybszy, by szkolić żołnierzy WP tu, w terenie, by analizować sytuację na granicy i to, co dzieje się po jej drugiej stronie” – podkreślił Błaszczak.

Jak dodał, to niezwykle istotne, by wyciągać wnioski, działać skutecznie i adekwatnie do zagrożeń. Wymieniał jednostki, których żołnierze, dyslokowani z zachodniej i centralnej Polski, wesprą ochronę wschodniej granicy; będą to też wojska specjalne i WOT oraz – jak podkreślił minister – sprzęt wojskowy najnowszej generacji.

Zagrożona wschodnia granica

.”Nie ma żadnej wątpliwości, że granica Polski jest zagrożona. Jesteśmy świadkami wciąż trwającego naporu na polską granicę, prób nielegalnego przekroczenia granicy przez migrantów, którzy są skłaniani do tego przez reżim białoruski. Nie ulega też żadnej wątpliwości, że reżim białoruski współpracuje z Kremlem, że ta akcja jest wycelowana w Polskę, żeby doprowadzić do destabilizacji naszego kraju. Jestem przekonany, że ta akcja się nie powiedzie, ze względu na służbę Wojska Polskiego i to wszystko, co związane jest ze wzmacnianiem granicy z Białorusią” – powiedział szef MON.

Jak przypomniał, pod dowództwem Straży Granicznej trwa operacja „Gryf”, której celem jest uszczelnienie granicy z Białorusią. „W tej operacji będzie brało udział do 4 tys. żołnierzy WP wspierających SG. Ale także podjąłem decyzję o powołaniu wojskowego zgrupowania zadaniowego w operacji pod kryptonimem «Rengaw»” – powiedział szef MON. Błaszczak wskazał, że celem tej operacji jest – z jednej strony – szkolenie żołnierzy w województwie podlaskim przy granicy z Białorusią, z drugiej zaś „ustanowienie odwodu w sytuacji, gdyby pogorszyła się sytuacja na granicy polsko-białoruskiej”. „Zaczynamy te działania w kilku, może nawet kilkunastu bazach w województwie podlaskim” – dodał min. Mariusz Błaszczak.

Wzmacnianie polskiego potencjału militarnego

.Zastrzegł, że wojskowe zgrupowanie zadaniowe ma charakter „szkolno-obronny”. „Pamiętajmy o tym, kiedy słyszymy tę propagandę kremlowską, która mówi o tym, że WP jest gromadzone przy granicy z Białorusią. Rzeczywiście jest gromadzone, ale po to, żeby odstraszyć agresora i wzmocnić granicę i zapewnić bezpieczeństwo. Tak jest i tak będzie, mimo tych różnych fake newsów, mimo tych różnych akcji dezinformacyjnych” – dodał min. Mariusz Błaszczak.

Powtarzał, że wzmacnianie polskiego potencjału militarnego ma służyć „odstraszaniu agresora”; dziękował żołnierzom za ich służbę. „Naszym zasadniczym zadaniem jest odstraszać. Ale – z drugiej strony – jeśli odstraszanie nie przyniesie właściwego skutku i nastąpi zagrożenie incydentem lub też nastąpi jakaś prowokacja – udzielenie natychmiastowej, wojskowej odpowiedzi. Podkreślam to słowo «natychmiastowej», czyli doprowadzenie do sytuacji, w której nasza gotowość nie będzie mierzona dniami, godzinami a minutami, lub będzie się odbywać natychmiast” – mówił w Jaryłówce dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych RP gen. broni Wiesław Kukuła.

Teren działania na obszarze o szerokości 400 km i głębokości 150 km

.Wyjaśniał, że forma zgrupowania zadaniowego będzie obejmować przeniesienie szkolenia wybranych pododdziałów bezpośrednio na obszar przy wschodniej granicy. Prosił o wyrozumiałość mieszkańców tych terenów w związku z tym, że – jak zapewniał – w najbliższym czasie jeszcze wzrośnie aktywność polskiego wojska przy granicy. „Obiecuję, że dołożymy wszelkich starań, aby nasze działania nie dezorganizowały życia mieszkańców Podlasia i Lubelszczyzny” – dodał.

Dowódca utworzonego zgrupowania zadaniowego „Podlasie”, płk Mikołajczyk, poinformował, że zgrupowanie będzie działać na obszarze o szerokości 400 km i głębokości 150 km od granicy. „Będziemy działać bardzo często w porze nocnej, będziemy mieć do dyspozycji tak naprawdę najlepsze w tej chwili – pod względem szkoleniowym – jednostki WP z doświadczeniem, które zdobyły realizując wiele misji zarówno w Polsce, jak i za granicą” – mówił. „Mam nadzieję, że społeczeństwo odbierze nas życzliwie i będzie miało satysfakcję z tego, że jednak może żyć w spokoju i państwo również możecie mieć bardzo dobre skojarzenia z naszej obecności w tym regionie” – dodał.

Polska z największą armią UE

.Na temat tego, iż jeśli Polska spełni ambitne plany modernizacji i zwiększenia siły własnej armii, to będzie dysponowała największą armią lądową w całej UE, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Alexandre MASSAUX w tekście “Największa siła militarna Unii Europejskiej“.

“Warszawa uchwaliła nowe prawo obronne w 2022 roku. Jak podaje polski rząd, polska armia liczy obecnie ok. 111,5 tys. żołnierzy zawodowych i 32 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Na mocy nowych przepisów polska armia zostanie docelowo zwiększona do ok. 300 tys. żołnierzy – 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Jeśli te liczby zostaną osiągnięte, polska armia przewyższy 200-tysięczną armię francuską, która jest obecnie największą armią w UE. „Polska musi dysponować siłami zbrojnymi adekwatnymi do tej sytuacji, która jest dzisiaj – siłami, które będą zdolne odeprzeć atak i które będą na tyle silne, by do tego ataku nie doszło. By ich siła odstraszająca wystarczyła, aby do takiego ataku zniechęcić” – podkreśla Jarosław Kaczyński, lider rządzącego PiS”.

.”Dzięki stale rosnącemu budżetowi obronnemu, zwiększonemu zaangażowaniu w misje UE i NATO, korzystnym czynnikom geopolitycznym oraz dużemu potencjałowi rekrutacyjnemu Polska ma dobrą pozycję, aby nadal wzmacniać swoje siły zbrojne. Świadczą o tym zresztą ostatnie zakupy. W ostatnich latach Polska dokonała szeregu poważnych zakupów broni w celu modernizacji i wzmocnienia swoich sił zbrojnych. W 2016 roku zamówiła w niemieckiej firmie Krauss-Maffei Wegmann 100 czołgów najnowszej generacji Leopard 2A5. Z kolei od polskiej firmy WZM zakupiła transportery opancerzone Rosomak, które służą do transportu oddziałów i wsparcia logistycznego na polu walki. W 2018 roku Polska zawarła umowę z amerykańską firmą Raytheon na zakup systemu Patriot, najnowocześniejszego systemu obrony przeciwlotniczej. Zakup ten był jednym z największych zakupów obronnych w historii Polski i został wyceniony na 4,75 mld dolarów. Polska kupiła także samoloty myśliwskie F-35 od amerykańskiej firmy Lockheed Martin – zamówiła 32 myśliwce z tej serii, które zastąpią wysłużone myśliwce MiG-29 i Su-22. Zamówiono również wojskowe drony, w tym drony MQ-9 Reaper produkowane przez amerykańską firmę General Atomics. Od 2022 roku zakupy te znacznie przyspieszają. W Korei Południowej Polska kupiła 288 systemów wielokrotnych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo i 1000 czołgów K2 od Hyundai Rotem. W USA Warszawa zamówiła 116 nowych czołgów Abrams. Dla porównania – Francja, Niemcy i Wielka Brytania mają obecnie podobno po 200 czołgów” – pisze Alexandre MASSAUX.

PAP/Izabela Próchnicka/Robert Fiłończuk/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 sierpnia 2023
Fot. Twitter/Ministerstwo Obrono Narodowej