Minister obrony Francji odmawia Polsce prawa do posiadania broni jądrowej

Arras

Francuski minister obrony Sebastien Lecornu uważa, że rozmieszczenie broni jądrowej na terytorium Polski podważyłoby Akt Stanowiący Rosja-NATO z 1997 roku. Swoje stanowisko w tej kwestii przedstawił w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Broń jądrowa w Polsce „wymaga dyskusji między sojusznikami”

.Zdaniem szefa francuskiego resortu obrony rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce wymagałoby dyskusji między sojusznikami, ponieważ podważyłoby Akt Stanowiący Rosja-NATO. Jednocześnie minister Lecornu podkreślił, że Federacja Rosyjska narusza ten akt poprzez rozmieszczenie broni jądrowej na Białorusi.

Prezydent Andrzej Duda powiedział w wywiadzie dla poniedziałkowego „Faktu”, że gdyby sojusznicy podjęli decyzję o rozlokowaniu w ramach „nuclear sharing” broni jądrowej na terytorium Polski, aby wzmocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi.

„Parasol nuklearny NATO dowiódł swojej skuteczności”

.Z kolei minister obrony Niemiec Boris Pistorius oświadczył, że nie należy spekulować na temat tego, gdzie obecnie należy rozmieścić broń jądrową. „W Europie istnieje parasol nuklearny NATO, który dowiódł swojej adekwatności i zdolności odstraszania” – powiedział Pistorius.

27 maja 1997 roku w Paryżu NATO oraz Federacja Rosyjska podpisały Akt Stanowiący o Wzajemnych Stosunkach, Współpracy i Bezpieczeństwie. W dokumencie, m.in. Sojusz Północnoatlantycki zobowiązał się do nierozmieszczania na stałe dodatkowych znaczących sił bojowych na terytorium państw członkowskich, a Rosja zobowiązała się do powściągliwości w rozmieszczaniu sił konwencjonalnych w Europie.

Militarna enklawa Rosji powinna być zlikwidowana

.Ostatnie wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy na temat zwiększenia potencjału obronnego polski są osadzone w kontekście rozumienia zagrożeń płynących z sąsiedztwa z Rosją, a konkretniej: z obwodem królewieckim. Zdaniem prezesa Instytutu Nowych Mediów Eryka Mistewicza warunkiem uczciwego zakończenia trwającej obecnie na Ukrainie wojny rosyjskiej powinna być likwidacja ten rosyjskiej enklawy w środku Unii Europejskiej. W swoim tekście na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Mistewicz przekonuje, że „Królewiec jest papierkiem lakmusowym podejścia świata do Rosji, pojęcia jej imperialnego charakteru, który ustanowił już car Piotr I, uznając, że Rosja będzie imperium tylko wtedy, kiedy swoje zachodnie granice oprze na wybrzeżach Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. Nie wyobrażam sobie, aby okręg królewiecki nadal był terytorium należącym do Federacji Rosyjskiej”. Przedstawia również trzy możliwe warianty likwidacji Kaliningradu. „Wariant pierwszy to zdemilitaryzowana strefa nadzorowana przez siły międzynarodowe.

Wariant drugi to utworzenie republiki zarządzanej przez Unię Europejską. Tu także byłoby to wynikiem ustaleń pokojowych w momencie zakończenia wojny. Zarządzanie przez UE wiązałoby się oczywiście ze zniszczeniem (a de facto wycofaniem w głąb Rosji) królewieckiego potencjału wojskowego, szczególnie nuklearnego.

Wariant trzeci to podział okręgu królewieckiego pomiędzy graniczące z nim państwa, Litwę i Polskę, co jednak wydaje się mało prawdopodobne i prowadziłoby do wielkich problemów z zarządzaniem tym terenem i zamieszkującymi go ludźmi. (…) Rosja musi być świadoma, że nie wyjdzie z tej wojny z utrzymaniem swojej imperialnej bramy do Europy i magazynu broni wszelakiej – Królewca. Zachód musi być z kolei świadomy śmiertelnego zagrożenia w samym centrum Europy – pisze Eryk MISTEWICZ.

PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 kwietnia 2024