Monika KRAWCZYK we „Wszystko co Najważniejsze”

Monika KRAWCZYK

Dnia 8 czerwca urodziła Monika KRAWCZYK, w latach 2004-2019 dyrektor zarządzająca Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, następnie dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego (2021-2024). Redakcja przypomina z tej okazji teksty Moniki KRAWCZYK, które ukazały się we „Wszystko co Najważniejsze”.

Ulmowie mogliby mieć 18 wnuków i 36 prawnuków

.„Nocą z 23 na 24 marca 1944 r. do Markowej przyjechało 5 żandarmów (czyli cała obsada posterunku) pod dowództwem szefa łańcuckiej żandarmerii Eilerta Diekena: Gustaw Unbehenden, Erich Wilde, Michael Dziewulski, Joseph Kokot i od 4 do 6 granatowych policjantów (w tym Włodzimierz Leś i Eustachy Kolman). Najpierw zastrzelono ukrywających się Żydów. Przed dom wyprowadzono Józefa Ulmę oraz jego ciężarną żonę Wiktorię. Następnie Dieken rozkazał również rozstrzelać dzieci („żeby gromada [wieś] nie miała z nimi problemu”). Zamordowano w sumie 17 osób – w tym rodzące się dziecko. Po zbrodni mordercy zdewastowali dom i urządzili sobie »śniadanie«” – pisze Monika KRAWCZYK w tekście „Ulmowie mogliby mieć 18 wnuków i 36 prawnuków. Podobnie Goldmanowie, których ukrywali”.

Jak dodaje, „na miejscu w jednym dole pochowano Ulmów, w drugim Żydów. W styczniu 1945 roku ciała rodziny Ulmów zostały ekshumowane i przeniesione na miejscowy cmentarz parafialny. Dwa lata później szczątki Żydów pochowano na cmentarzu w Jagielle wraz z ofiarami masakry z grudnia 1942 r.”.

„W 1995 r. Józef i Wiktoria Ulmowie zostali uhonorowani medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 2010 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Imieniem Ulmów nazwano szkoły, ulice i muzeum. Ich historia stała się w Polsce symbolem martyrologii. Kościół katolicki planuje ich beatyfikację. Dziś mogliby mieć np. 18 wnuków i 36 prawnuków, podobnie jak ukrywający się Goldmanowie. Mimo tej akcji w Markowej nadal ukrywano 21 Żydów, którym udało się przeżyć. Emanuel Ringelblum ze swoją rodziną zginął w Warszawie 9 marca 1944 r. wraz z 38 współprześladowanymi i swoimi polskimi opiekunami – rodziną Wolskich” – pisze Monika KRAWCZYK.

Wojna Jom Kipur. 50 lat później

.W tekście „Wojna Jom Kipur. 50 lat później” Monika KRAWCZYK pisze, że „wojna trwała 18 dni. Były to dni szoku, krwawego boju, gorzkiego zwycięstwa i politycznego przełomu”.

Autorka zwraca uwagę, że „generał Jakow Amidror, który w 1973 r. służył w wywiadzie dowództwa północnego, pod rozkazami legendarnego Rafiego Eitana, dziś ekspert studiów strategicznych, wskazuje, że w wyniku »prawie-porażki« Jom Kipur Izrael zaimplementował do swojej strategii pogląd Zewa Żabotyńskiego – twórcy Bejtaru i syjonizmu rewizjonistycznego – ideę »żelaznego muru«. Wedle tej koncepcji Żydzi nie mogą pod żadnym pozorem poddać się iluzji, że muzułmanie zaakceptują istnienie państwa żydowskiego na Bliskim Wschodzie. Dlatego funkcjonować musi zawsze »mur« – dziś w formie wywiadu elektronicznego (ale też normalizacji ekonomicznej) – powstrzymujący fale przemocy”. 

Marzec 1968. Nie zapomnę o Tobie, Polsko!

.„Emigracja z Polski 1968 r. miała specyficzną strukturę społeczną. W porównaniu z polską średnią – w grupie »żydowskiej« było 8 razy więcej studentów lub osób z wyższym wykształceniem” – pisze Monika KRAWCZYK w tekście „Marzec 1968. Nie zapomnę o Tobie, Polsko!”.

Jak podkreśla, „większość miała dyplomy inżynierów lub lekarzy. Wyjechało prawie 500 nauczycieli akademickich, 200 dziennikarzy, 100 muzyków i artystów sceny polskiej, 60 pracowników radia i telewizji, 26 (!) reżyserów filmowych, 560 wyższych urzędników administracji centralnej (w tym dyplomaci), ogromna liczba inżynierów, lekarzy i fachowców technicznych. Był to prawdziwy (ale czy niezamierzony?) drenaż mózgów i zasobów ludzkich, jakimi dysponowała Polska – nadal zaangażowana w wysiłek odbudowy kraju po zniszczeniach wojennych. Bez wątpienia był to kwiat polskiej inteligencji. Dlatego mimo że nigdy nie posługiwano się powszechnie tym argumentem, tak bardzo nasuwała się analogia z norymberskimi ustawami i emigracją Żydów niemieckich z Rzeszy w latach 30. XX w.”.

„Kraje demokratycznego Zachodu przyjęły te wydarzenia jak najgorzej. Obraz Polski 20 lat po wojnie mocno pociemniał. Emigranci marcowi zasilili szeregi polskiej opozycji demokratycznej za granicą (poprzez działalność w niezależnych rozgłośniach radiowych – jak Wolna Europa, Głos Ameryki – pomoc działaczom w kraju, w końcu angażując się w działania Solidarności). Oczywiście wewnątrz spustoszonego komunizmem kraju część Polaków możliwość wyjazdu z Polski daną Żydom widziała jako kolejny dowód na to, że »Żydzi zawsze potrafią się urządzić« i wyjeżdżają na kolorowy Zachód, zostawiając ich w siermiężnej, gomułkowskiej rzeczywistości. Dopiero bliżej lat 80. ktoś napisał na murze Stoczni Gdańskiej: »Żydów nie ma. Kto jest winny, że nie ma chleba?«” – pisze Monika KRAWCZYK.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 czerwca 2024