Muzeum Misyjne Franciszkanów powstanie w Krakowie
Franciszkanie zapowiedzieli, że do końca 2024 r. w Krakowie powstanie Muzeum Misyjne. Będzie w nim multimedialna wystawa poświęcona pierwszym polskim błogosławionym misjonarzom-męczennikom, zamordowanym w peruwiańskim Pariacoto.
Pierwsze takie muzeum w Polsce
.„Będzie to Muzeum Misyjne z multimedialną wystawą poświęconą pierwszym polskim błogosławionym misjonarzom-męczennikom, zamordowanym w peruwiańskim Pariacoto. Będzie ono otwarte przy Franciszkańskiej 4, gdzie przez sześć lat bł. Zbigniew Strzałkowski i bł. Michał Tomaszek studiowali i odbywali formację zakonną i kapłańską” – poinformował franciszkanin ojciec Jan Maria Szewek.
Zwiedzający zobaczą m.in. rower i maszynę do pisania o. Michała, radio o. Zbigniewa, pośmiertne odznaczenia i inne rzeczy osobiste misjonarzy. Materiały audiowizualne przybliżą postacie męczenników. Dzięki technologii mappingu obrazy będą wyświetlane na ścianach. Latem część wystawy ma być prezentowana na dziedzińcu przed klasztorem. Ekspozycja będzie opisana w różnych językach, uzupełniona komentarzami naukowców.
Placówka ma być miejscem spotkań, dyskusji.
Zdaniem franciszkanów ekspozycja wypełni dotychczasową lukę w polskiej nauce, muzealnictwie i oświacie, może też przyczynić się do promowania uniwersalnych wartości, „przesłania opierającego się na czynieniu dobra”.
„Ci nasi bracia nie tylko zanieśli Dobrą Nowinę mieszkańcom Andów, ale również na co dzień świadczyli im pomoc charytatywną i dbali o ich edukację. W czasie suszy i głodu włączyli się w krajowe i diecezjalne programy żywnościowe Caritas. Wspomagali szkoły w rozbudowie, wyposażeniu bibliotek. Miejscowych chłopów uczyli profilaktyki związanej z niebezpieczną w tamtym rejonie cholerą. Zdobywali dla nich leki i sami wozili chorych do szpitala. Przygotowali projekt budowy instalacji wodnej” – przypomnieli franciszkanie i dodali: „Miejscowa ludność w pierwszej kolejności misjonarzy identyfikuje z krajem ich pochodzenia. Dlatego nieprzypadkowo są nazywani ambasadorami państw, z których się wywodzą”.
Władze peruwiańskie pośmiertnie uhonorowały męczenników najwyższym odznaczeniem państwowym – Orderem Słońca (hiszp. El Sol del Peru). Władze polskie przyznały misjonarzom Krzyże Wielkie Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej „za wybitne zasługi w długoletniej działalności misyjnej i charytatywnej, za krzewienie oświaty wśród dzieci i młodzieży w Peru”.
Muzeum Misyjne upamiętni zakonników-męczenników którzy zostali zamordowani w Peru
.Ojciec Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek po dwóch latach pracy duszpasterskiej w Polsce pod koniec lat 80. XX w. wyjechali misje do Peru. Pracowali w ponad 70 miejscowościach w Andach.
9 sierpnia 1991 r. o. Zbigniew (l. 33) i o. Michał (l. 31) w Pariacoto zostali pojmani i zastrzeleni przez terrorystów z komunistycznego ugrupowania Świetlisty Szlak (hiszp. Sendero Luminoso). 5 grudnia 2015 r. odbyła się ich beatyfikacja w Chimbote, stolicy diecezji na terenie której żyli.
Wystawę w Muzeum Misyjnym przygotuje Studio Projektowe Marek Suchowiak, mające doświadczenie w prezentacjach multimedialnych o tematyce religijnej, współpracujące m.in. z Zamkiem Królewskim na Wawelu, Muzeum Żup Krakowskich.
Koordynacją projektu zajmie się Biuro Promocji Kultu Męczenników, które na całym świecie popularyzuje wiedzę o błogosławionych od 2015 r. Dotychczas rozdystrybuowało m.in. relikwie I stopnia (cząstki kości) męczenników w 358 miejscach w Polsce i 235 miejscach za granicą.
Polscy misjonarze. To oni budują szpitale i szkoły
.Ameryka Południowa nie jest jedynym kontynentem, gdzie polscy zakonnicy-misjonarze zaznaczają swoją obecność pomocą i ciężką pracą o lepsze życie miejscowej ludności. Również w Afryce, od lat pogrążonej w biedzie, kryzysach humanitarnych i politycznych można znaleźć duchownych Polaków, którzy zawsze są gotowi nie tylko szerzyć dobrą nowinę, ale także dbać o przyziemne potrzeby swoich wiernych. O pięknie, ale i trudnościach misji humanitarnych piszę na łamach Wszystko co Najważniejsze Justyna JANIEC-PALCZEWSKA prezes Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”.
We współpracy z braćmi zakonnymi-misjonarzami wiele razy przyjeżdzała do Afryki, by tam, na miejscu pomagać tym, którzy najbardziej oczekują pomocy. To właśnie tam, wielokrotnie stykała się z dobroczynnością polskich misjonarzy. To do nich wysyłała sprzęt, środki opatrunkowe i wolontariuszy. Byli to wolontariusze medyczni: lekarze, położne i ratownicy medyczni. Wysyłała ludzi, którzy mają kompetencje niedostępne na miejscu, najchętniej takich, którzy będą w stanie podzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami z miejscowym personelem medycznym. Działaczka zaznacza, że mądra pomoc nie uzależnia, lecz rozwija.
„Pomoc to lekarstwo, a nie dieta. Trzeba ją odpowiednio dawkować, ale nikogo nie można od niej uzależniać. Zawsze należy wysłuchać tego, który o pomoc prosi. W rozeznaniu sytuacji pomagają mam misjonarze. To oni, żyjąc w danym miejscu od czasem kilkudziesięciu lat, najlepiej znają potrzeby miejscowej ludności” – pisze Justyna JANIEC-PALCZEWSKA.
Autorka przypomina, że w Polsce, gdy ktoś zachoruje, szpital nie odmówi mu pomocy; gdy zostanie skrzywdzony, ktoś wezwie policję. W Afryce bieda niestety często oznacza śmierć. W Afryce problemem jest dojazd do szpitala, bo skąd wziąć na to pieniądze? W Kamerunie trzeba zapłacić nawet za mydło, którym lekarz przed badaniem umyje ręce, potem należy zapłacić za wizytę, a następnie w przyszpitalnej aptece za leki, które będą w szpitalu podawane. Jej fundacja „Redemptoris Missio” niesie pomoc medyczną w miejscach, o których świat wolałby zapomnieć. Z dala od lotnisk i głównych dróg toczy się bowiem życie, o jakim Europejczycy, nie mają pojęcia.
„To, co robimy, sprawdza się i ma głęboki sens – to doszkalanie personelu medycznego przez specjalistów, sprzęt medyczny dla istniejących ośrodków zdrowia, budowanie szpitali i przychodni, które każdego dnia ratują tysiące chorych” – dodaje Justyna JANIEC-PALCZEWSKA, prezes fundacji pomagającej ludności Afryki.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB