Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej powstanie w Chełmie

Do 2027 roku w Chełmie (Lubelskie) na terenie kompleksu dawnych carskich budynków powinno powstać Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – poinformował w poniedziałek rzecznik chełmskiego ratusza Damian Zieliński.
Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
.W listopadzie ub.r. dzięki dotacji z rezerwy Prezesa Rady Ministrów, chełmski samorząd nabył kompleks dawnych carskich budynków przy ul. Hrubieszowskiej 102. Dofinansowanie wyniosło ok. 4 mln zł, a resztę stanowił wkład własny miasta. „Tam planowane jest utworzenie Centrum. To miejsce położone w zalesionym terenie, w lokalizacji, która automatycznie powoduje u odwiedzających refleksję i zadumę” – powiedział rzecznik. Dodał, że samorząd wystąpi do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wnioskiem o współprowadzenie jednostki.
„W ramach inwestycji Miasto Chełm zobowiązało się do przygotowania koncepcji oraz dokumentacji technicznej przedsięwzięcia. Pozostała część inwestycji ma zostać zrealizowana przez resort kultury” – wyjaśnił Zieliński.
Sprecyzował, że zgodnie z harmonogramem realizacja przedsięwzięcia powinna nastąpić w ciągu pięciu lat od nabycia przez miasto nieruchomości przy ul. Hrubieszowskiej, tj. w 2027 roku.
Motywacje i cele powstania nowej instytucji kultury
.Rzecznik ocenił, że utworzenie takiej instytucji w Chełmie jest naturalne ze względu na położenie, historię, a także wielokulturową tożsamość miasta. „Chełm jest swoistą bramą na wschód, świadkiem wielu historii – również tych tragicznych. W naszym mieście od wielu lat, m.in. dzięki lokalnym stowarzyszeniom, kultywowana jest pamięć ofiar rzezi wołyńskiej” – podkreślił.
Dodał, że w Chełmie wciąż żyją świadkowie rzezi, który wielokrotnie podnosili kwestię upamiętnienia nie tylko ofiar, ale także ludzi, którzy nieśli poszkodowanym pomoc.
Celem działalności Centrum będzie nie tylko przedstawienie historii, ale również – jak przekazał – inicjowanie działań, które doprowadzą do faktycznego pojednania w zakresie tematu Wołynia i dalszego wzmacniania polsko-ukraińskiego partnerstwa.
„Prezydent Jakub Banaszek przy każdej okazji podkreśla również, że funkcjonowanie Centrum powinno być realizowane we współpracy ze stroną ukraińską” – uzupełnił rzecznik chełmskiego ratusza.
Uchwałę w sprawie utworzenia samorządowej instytucji kultury pod nazwą Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego chełmscy radni podjęli jednogłośnie na sesji w piątek.
Pamięć i dialog
.Rzeź wołyńska stanowi jeden z najbardziej bolesnych i trudnych tematów w relacjach polsko-ukraińskich. Wymaga pamięci i dialogu. Podczas obchodów 75. rocznicy tragicznych wydarzeń, prezydent RP Andrzej Duda przypomniał, że „to nie była żadna wojna pomiędzy Polską a Ukrainą, to była zwykła czystka etniczna, tak byśmy to dzisiaj nazwali. Po prostu chodziło o to, by usunąć Polaków z tych terenów. Takie decyzje zostały wówczas podjęte na szczeblu politycznym – przez ukraińską organizację OUN-B – zlecone do wykonania UPA, która, niestety, wywiązała się ze swojego zadania”.
„To straszna karta w historii obu naszych narodów – polskiego i ukraińskiego – naznaczona bólem, cierpieniem, wzajemnymi głębokimi urazami. Następstwem tego były z kolei polskie akcje odwetowe, w których ginęli zwykli ludzie, zwykli Ukraińcy, zwykli rolnicy z drugiej strony, z drugiego narodu. Rażąca jest jedynie dysproporcja: ok. 100 tys. Polaków, ok. 5 tys. Ukraińców. Ona rzeczywiście robi ogromne wrażenie. I to jest, proszę Państwa, prawda historyczna”.
„Jestem tutaj dzisiaj nie po to, by wypominać, ale przede wszystkim po to, żeby się modlić. Tak jak modliłem się przed momentem na tym cmentarzu, nad mogiłą, w której pochowanych jest 40 Polaków zamordowanych w grudniu 1943 roku. A obok jest kolejna mogiła, w której pochowani są ci, którzy zginęli w lutym 1944 roku. Ale wcześniej modliliśmy się razem w kościele w Łucku na mszy świętej za ofiary tamtych strasznych dni. Jedno jest pewne: musimy opierać nasze relacje na prawdzie. Po prostu trzeba ją przyznać”.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że „nie może być mowy o żadnej zemście. Oczywiście jest mowa o bólu – on będzie trwał. Ale wierzę, że czas, który leczy rany, zabliźni także i te straszne rany, które pozostały w wielu sercach ‒ i po jednej, i pewnie także po drugiej stronie. Ale chcę powiedzieć, że przede wszystkim powinniśmy na prawdzie historycznej budować nasze dobre relacje. To jest najważniejsze! Powinniśmy budować przyjaźń pomiędzy naszymi narodami. Mamy dzisiaj wspólne obawy i troski, wspólną myśl o bezpieczeństwie”.
„Chcemy wspierać Ukrainę – i czynimy to. Chcemy wspierać Ukrainę w reformach, gospodarczo, ale chcemy wspierać także to, by Ukraina była państwem bezpiecznym, które patrzy na zachód, na Europę, a nie na wschód, skąd od dziesięcioleci, a nawet stuleci przychodzi dla Ukrainy niebezpieczeństwo. Ale chciałbym, żebyśmy te nasze relacje opierali na prawdzie, która będzie nas prowadziła do dobrych relacji, do przyjaźni pomiędzy naszymi narodami”.
Jak pisze prof. Andrzej NOWAK, historyk i publicysta, Polsce i Ukrainie „potrzebne są zgoda i sojusz”. Prof. NOWAK zauważa, że „dzisiejsi bohaterowie Ukrainy to nie Stepan Bandera czy Bohdan Chmielnicki, lecz żołnierze, którzy w 2022 roku heroicznie bronią niepodległej i wolnej Ukrainy przed rosyjską agresją”.
„Rzeź wołyńską, a raczej ludobójstwo dokonane na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, trudno nazwać incydentem, który da się odłożyć na margines pamięci. Ponad sto tysięcy ludzi straciło życie w wyniku zorganizowanej akcji ukraińskich nacjonalistów, więc zrozumiałe jest, że wielu Polaków, zwłaszcza z rodzin i obszarów dotkniętych tą zbrodnią, podtrzymuje pamięć o niej. Jednocześnie mamy dziś wyjątkową szansę, by uświadomić sobie, że współcześni Ukraińcy nie żyją pamięcią tamtej zbrodni, a już zwłaszcza – nie żyją jej kultem”.
„Stefan Bandera, symbol złego dla nas patriotyzmu ukraińskiego, na Ukrainie, szczególnie centralnej, południowej i wschodniej, nie jest w ogóle kojarzony z walką z Polakami, ale z walką przeciwko sowieckiej okupacji. Ważniejszy z ukraińskiego punktu widzenia dramatycznych momentów w historii Polski i Ukrainy jest jeden z jej mitów założycielskich, czyli powstanie Chmielnickiego z 1648 roku. I ono jednak ulega dzisiaj poważnej reinterpretacji” – twierdzi prof. Andrzej NOWAK.
„Współpraca polsko-ukraińska może być kontestowana i podważana także od wewnątrz. Musimy być gotowi na próby jej kompromitacji i odnawianie starych strachów, jakoby ukraińscy nacjonaliści przy pierwszej nadarzającej się okazji chcieli wyrżnąć Lachów, skoro tylko uda im się odeprzeć Moskali. Jednocześnie w stronę Ukrainy będą adresowane sugestie, że ci Polacy, którzy przyjęli Ukrainki w swoich domach, zechcą na pewno je wykorzystać i odbiorą je ich prawowitym mężom, bohatersko teraz walczącym z rosyjskim agresorem. Myślę, że takich prowokacji może być dużo, ale one właśnie świadczą o tym, jak bardzo potrzebne są Polsce i Ukrainie zgoda i sojusz”.
PAP/Gabriela Bogaczyk/WszystkoCoNajważniejsze/PP