Na placu budowy we Włoszech znaleziono zabytki z czasów dynastii julijsko- klaudyjskiej

W Rzymie, między Zamkiem Świętego Anioła a Watykanem, gdzie trwa budowa tunelu w ramach przygotowań do Roku Świętego znaleziono zabytki z czasów dynastii julijsko- klaudyjskiej, w tym portyk, prawdopodobnie cesarza Kaliguli. O odkryciu tym poinformowało włoskie Ministerstwo Kultury.

Ślad antycznego ogrodu odkryte w Rzymie

.Wcześniej w tym samym rejonie Piazza Pia natrafiono na pozostałości antycznej pralni. Postanowiono przenieść je do ogrodu pod Zamkiem Świętego Anioła.

Jak wyjaśnił resort kultury, właśnie podczas akcji przenoszenia ruin pralni, znaleziono zabytki – ślady ogrodu, który wychodził bezpośrednio na brzeg Tybru. To struktura za murem z trawertynu wraz z tarasami nad rzeką. Znajdował się tam też portyk z kolumnami, po którym pozostały tylko fundamenty.

Inne zabytki archeologiczne odkryto obecnie w okolicy, gdzie znajduje się między innymi siedziba Radia Watykańskiego, to dekoracje dachów przedstawiające sceny mitologiczne.

Wielu szczegółów na temat tych znalezisk można doszukać się w starożytnych źródłach literackich. Zmarły w 50 roku naszej ery żydowski pisarz i filozof Filon z Aleksandrii napisał, że cesarz Kaligula przyjął delegację Żydów z tego miasta – ofiar nietolerancji religijnej- w Ogrodach Agrypiny nad Tybrem.

Zabytki z okresu panowania Oktawiana Augusta

.Historyczny opis miejsca tego spotkania pozwala według ekspertów stwierdzić, że to właśnie ono zostało odkryte na Piazza Pia.

Znaleziska te, pochodzące z epoki między panowaniem cesarza Oktawiana Augusta i Nerona mają ogromne znaczenie i wartość – podkreślają archeolodzy.

Jednocześnie zapewniono, że odkrycie to nie spowoduje opóźnień w budowie tunelu dla samochodów.

Włoskie media zauważają, że efekty tych wykopalisk wywołują zachwyt i są jednocześnie potwierdzeniem tego, że niemal na każdym placu budowy w Rzymie natrafia się na pozostałości z czasów antycznych.

Rzym miastem Chopina?

.„Rzym pojawia się w wielu listach Chopina, w których mówi o najdroższych mu miejscach w Warszawie. Wspomina pomnik Mikołaja Kopernika, zaprojektowany w stolicy Włoch przez Bertela Thorvaldsena, a także Hecę (Szczwalnię), budowlę zbliżoną kształtem do Koloseum, oraz kolumnę Zygmunta III Wazy, jeden z najważniejszych symboli polskiej stolicy, który zaskakująco przypomina rzymskie kolumny Trajana i Marka Aureliusza. Młody Fryderyk w okresie dorastania żył otoczony przejawami rzymskiej architektury i sztuki, poznając wiele dzieł włoskich artystów. Znacząca jest także przyjaźń z kolegą z liceum Julianem Fontaną, potomkiem bardziej znanego Domenica Fontany, architekta Watykanu” – pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Viola D’AMBROSIO, włoska kurator sztuki i skrzypaczka.

Jednak jedyny jego kontakt z włoską ziemią nastąpił w Genui w 1839 roku, przy okazji powrotu z Majorki w towarzystwie George Sand. Mimo to Italia pojawiała się często w jego listach, rozmowach z przyjaciółmi, a także w muzyce. Chopin stale myślał o Rzymie, ale Wieczne Miasto w tamtych latach było dalekie od mitycznego obrazu, który sobie wyobrażał. Wydawało się odległe od przepychu swoich budowli i oderwane od pulsującego centrum muzyki europejskiej. Jednak to samo miasto nie było całkowicie obojętne na wczesną sławę polskiego muzyka i z oddali podziwiało jego błyskotliwy talent. Muzyka Chopina, przesiąknięta poetycką inspiracją, była obecna w rzymskim fermencie kulturowym i doceniana także po śmierci artysty. Ale jaki był sam Rzym w czasach Chopina? 

XIX-wieczny Rzym był zdecydowanie inny od tego, który znamy dzisiaj: była to metropolia o wiejskim wyglądzie, otoczona przez połacie niezagospodarowanych pól. Rzeczywistość złożona i sprzeczna, gdzie chwalebna przeszłość mieszała się z lokalnym folklorem. W tym przedprzemysłowym mieście panowały chaos, brud i ubóstwo pomimo wspaniałości sztuki i architektury, które w oczach wszystkich je wyróżniały. Taki obraz zniechęcał niektórych artystów, ale dla wielu był źródłem głębokiej inspiracji. To scenariusz zupełnie inny od paryskiego, gdzie Chopin zamieszkał w 1831 roku. W tym czasie francuska stolica była centrum intelektualnym i kulturalnym Europy, środowiskiem artystów i intelektualistów pochodzących z każdej części kontynentu. Tam spotkał wielu włoskich muzyków. Z zachwytem słuchał wirtuozerskich występów Paganiniego, uczestniczył z entuzjazmem w inscenizacjach oper Rossiniego, Belliniego i Cherubiniego. Czasem Chopin spotyka ich w kawiarniach i salonach podczas swoich rzadkich występów. 

W porównaniu z paryską gorączką artystyczną dziewiętnastowieczny Rzym przedstawiał raczej przygnębiającą panoramę muzyczną: jakość muzyki instrumentalnej była słaba, tak jak poziom rzymskich orkiestr. Jednak Rzym pomimo utraty kulturowego prymatu pozostawał obowiązkowym przystankiem dla każdego posiadającego ambicje artystyczne. Poświadcza to na przykład Gran Prix de Rome, coroczne stypendium ustanowione przez Akademię Francuską, którym nagradzano najbardziej utalentowanych rzeźbiarzy, malarzy, literatów i muzyków. W odróżnieniu od swojego przyjaciela Chopina wiele czasu spędził w Rzymie Franz Liszt, gdzie przyczynił się do odrodzenia muzyki instrumentalnej. Źródła opowiadają o koncercie mającym miejsce w domu księcia Golicyna w 1839 roku, który był hołdem węgierskiego pianisty dla sztuki Chopina. W programie znalazły się dwie etiudy Chopina, przyjęte bardzo przychylnie przez słuchaczy. Jedną z różnic między dwoma wirtuozami fortepianu był ich stosunek do publiczności; w jednym z listów wysłanych do węgierskiego kompozytora Chopin pisze: „Ja nie nadaję się do występowania na koncertach, przeraża mnie tłum, duszę się w jego oddechach, paraliżują mnie natarczywe spojrzenia, widok obcych twarzy zmusza do milczenia; ale ty jesteś do tego stworzony, bo jeśli nawet nie ujarzmisz słuchaczy, to masz przynajmniej siłę, by ich ogłuszyć”. 

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 lipca 2024