Na szwedzkiej wyspie Visingsö odkryto 170 średniowiecznych monet

Visingsö

Archeolodzy z Muzeum Hrabstwa Jönköping na wyspie Visingsö, znajdującej się na jeziorze Wetter w południowej Szwecji, dokonali niezwykłego odkrycia. Tuż przy zabytkowym kościele Brahe znaleźli grób, w którym znajdowało się 170 srebrnych monet. Skarb ten został odkryty w trakcie prac archeologicznych poprzedzających w tym miejscu budowę instalacji systemu ogrzewania geotermalnego.

Odkrycie na szwedzkiej wyspie Visingsö

.Wyspa Visingsö, będąca największą wyspą na jeziorze Wetter, pełniła kluczową pod kątem strategicznym rolę w XII i XIII wieku jako siedziba szwedzkich władców. To właśnie na tej wyspie zostali pochowani czterej szwedzcy królowie tacy jak chociażby Karl Sverkersson i Magnus Ladulås. Wykopaliska i badania prowadzone na terenie zabytkowego kościoła Brahe, który został zbudowany na fundamentach wcześniejszego XII-wiecznego kościoła pozwoliły odkryć nie tylko dużą liczbę średniowiecznych srebrnych monet, a także szczątki dwóch osób, informuje portal „Archeology News Online Magazine„.

Odkryte w grobowcu przy kościele Brahe szkielety nie zachowały się jednak w dobrym stanie, gdyż archeolodzy znaleźli jedynie dolne kości. Ze wstępnych analiz wynika, że ​​jednym ze zmarłych był mężczyzna w wieku od 20 do 25 lat. Znaleziono w pobliżu lewej stopy jednego z dwóch szkieletów monety zostały sklasyfikowane przez badaczy jako srebrne brakteaty. Zgodnie z szacunkami badaczy monety te pochodzą z okresu pomiędzy 1150 a 1180 r. Już na ten moment wiadomo, że są to jedne z najstarszych znanych monet jakie zostały wybite w Szwecji – mogą być one potencjalnie nawet starsze od monet znalezionych w Sigtunie, starożytnym szwedzkim mieście, którego początki sięgają epoki Wikingów.

170 średniowiecznych monet

.Brakteaty to cienkie srebrne monety, które były wybijane jednostronnie w Europie Środkowej w XII–XIV wieku. Jak twierdzą eksperci odkrycie tak pokaźnej liczby tych monet w chrześcijańskim miejscu pochówku jest wysoce niezwykłe. Anna Ödéen, kierownik wykopalisk na wyspie Visingsö i archeolog z Muzeum Hrabstwa Jönköping wyraziła podekscytowanie znaleziskiem, podkreślając, iż może on pomóc lepiej zrozumieć historię wczesnośredniowiecznej  numizmatyki w regionie południowej Skandynawii. Eeva Jonsson z Królewskiego Gabinetu Monet opisała odkrycie jako „całkowicie sensacyjne” oraz wskazała, że lepiej naświetli ono ten okres w historii Szwecji na który głównie składają się białe plamy.

Wyspa Visingsö we wczesnym średniowieczu była polem starcia dwóch głównych rywalizujących ze sobą o władzę nad Szwecją rodów: Sverkerów i Erykidów. Jednak ważne znaczenie tej największej wyspy jeziora Wetter wykracza poza tę epokę historyczną, gdyż jak wykazały wcześniejsze wykopaliska miejsce to było istotne również dla społeczności żyjących na tym terenie w epoce brązu i epoce żelaza – co potwierdzają liczne artefakty pochodzące z tych okresów.   

Zapomniane światy

Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

Oprac. MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 lipca 2024
Fot. Muzeum Hrabstwa Jönköping