Na Węgrzech odkryto grób awarskiego wojownika, który został pochowany w pełnym uzbrojeniu

Na terenie położonej niedaleko Debreczyna wsi Ebes we wschodnich Węgrzech w listopadzie 2023 r. został znaleziony grób awarskiego wojownika, który został pochowany w pełnym uzbrojeniu, będąc odzianym w zbroję lamelkową (płytkową). Teraz badacze przedstawiają analizę tego unikatowego znaleziska.
Grób awarskiego wojownika
.Grób awarskiego wojownika został znaleziony przez archeologów z Muzeum Déri w Debreczynie. Awarowie przybyli do Europy ze stepów Azji Środkowej w połowie VI wieku n.e. i podbili znaczną część Europy Środkowej i Wschodniej na okres prawie 250 lat. Centrum Kaganatu Awarskiego znajdowało się na terenach Doliny Panońskiej, czyli na terenach głównie współczesnych Węgier. Odkryty pochowek został uznany za jeden z najlepiej zachowanych awarskich grobów jakie do tej pory zostały znalezione, informuje portal „Archeology News„.
W grobowcu znajdowały się szczątki wojownika, a także jego konia oraz szereg ofiar pogrzebowych. Jednak najbardziej godnym uwagi aspektem znaleziska były pozostałości wyposażenia grobowego: na kościach szkieletu znaleziono pełny zestaw zbroi lamelkowej, wraz z drewnianym kołczanem zawierającym strzały, miecz i łuk. Archeolodzy zapowiadają dalsze badania w okolicy, które jak mają nadzieję rzucą nowe światło na historię uzbrojenia i zwyczajów pogrzebowych tego koczowniczego ludu, który migrując z Azji Centralnej osiadł na Równinie Panońskiej w VI-VIII wieku naszej ery.
Odkrycie na Węgrzech
.Odkryta w miejscu pochówku zbroja lamelkowa jest dopiero drugim tak okazałym i tak dobrze zachowanym przykładem dawnego awarskiego uzbrojenia, jaki został znaleziony w toku prac archeologicznych. Badacze bez większych problemów wydobyli z grobowca cały szkielet z uzbrojeniem. Ciężka kawaleria awarska nosiła zbroję lamelkową jako niezbędny element swojego wyposażenia. Ten rodzaj zbroi jest zwykle znajdowany w grobach w małych fragmentach. Charakterystyczną cechą zbroi lamelkowej jest to, iż składała się ona z setek zazębiających się prostokątnych płyt. Jak dowodzą badacze ten rodzaj zbroi był szeroko stosowany w Europie Wschodniej i Azji.
Wojownik z VII wieku otrzymał od ekspertów imię „Rufus”, ponieważ odkrycia dokonano 20 listopada, tj. w Dzień Rufusa. Zdaniem specjalistów znaleziony grobowiec całkowicie zmienia historię Awarów w regionie we wczesnym średniowieczu, podkreślając znaczenie Debreczyna jako znaczącego miejsca na mapie Kaganatu Awarskiego. Badacze zapowiadają dalsze badania archeologiczne w tym regionie Węgrzech.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ