Nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat sytuacji w Gazie

Na wniosek Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) i Chin 6 listopada ma odbyć się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa na temat ostatnich wydarzeń w wojnie Izraela z palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy. Poinformowała o tym misja ZEA przy ONZ.

.„Wobec pogarszającej się sytuacji w Gazie, ataku na szpital al-Szifa i powtarzających się ataków na obóz uchodźców Dżabalija, ZEA i Chiny wezwały do odbycia konsultacji 6 listopada o godz. 3 p.m.” (21.00 czasu polskiego) – poinformował w mediach społecznościowych rzecznik misji ZEA.

Jak zaznacza agencja Reuters, podziały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ uniemożliwiały dotychczas podjęcie przez ten organ konkretnych działań w tej sprawie. Kilka projektów rezolucji wzywających do „humanitarnej przerwy” w walkach nie uzyskało niezbędnych głosów do ich uchwalenia.

Konflikt izraelsko-palestyński pół wieku po wojnie Jom Kipur

.Atak Hamasu nastąpił dokładnie dzień po 50. rocznicy niespodziewanej napaści wojsk Egiptu i Syrii na Izrael w święto Jom Kipur 6 października 1973 r. W tekście opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Monika Krawczyk opisywała wydarzenia sprzed pół wieku – zarówno chaos i zaskoczenie w zaatakowanym kraju, jak i błyskawiczną mobilizację jego mieszkańców.

Słowa starożytnego hymnu liturgicznego Unetane tokef, mówiące, że to w tym dniu postanowione zostaje na kolejny rok, »kto będzie żył, a kto zginie«, i to w dodatku jaką śmiercią, nabrały niezwykle realnego znaczenia. W miastach widać było ruch pojazdów wojskowych, w których ludzie ubrani byli nadal w tałesy czy odświętne białe kitle, które przy modlitwach miały upodabniać ich do aniołów, aby wzbudzić miłosierdzie Wszechmogącego. Zatem „armia aniołów” została wysłana do walki…

Wojna trwała zaledwie osiemnaście dni i zakończyła się częściowym pokojem 25 października w zamian za zwrot zajętych terytoriów.

Trudna ocena moralna działań w Strefie Gazy

.Napięcia pomiędzy społecznością żydowską i arabską trwały od samego powstania państwa Izrael w 1948 r., a zachodni brzeg Jordanu oraz Strefa Gazy stały się terenami, które obie strony wykorzystywały w „cichej wojnie” przeciwko sobie – jak pisał na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Jacek Hołówka.

Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności.

W opinii profesora w obliczu otwartego konfliktu z Hamasem działającym w Strefie Gazy Izrael musi się teraz liczyć z oskarżeniami ze strony społeczności międzynarodowej, że jego działania przypominają napaść Rosji na Ukrainę – z tą różnicą, że Ukraińcy, w przeciwieństwie do palestyńskich terrorystów, w żaden sposób nie sprowokowali ataku. Trwający konflikt na nowo pobudza dyskusję publiczną i akademicką do pochylenia się nad pytaniami natury moralnej: „czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem”. Nie ulega jednak wątpliwości, że w wyniku działań obu stron konfliktu to lokalna ludność Gazy cierpi najbardziej.

PAP/Wszystko co Najważniejsze/Monika Krawczyk/Jacek Hołówka/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 listopada 2023