Nagrody Pulitzera 2025

Dziennikarze

Dziennikarze „The New York Times”, „Washington Post”, „Wall Street Journal” i agencji Reuters znaleźli się wśród laureatów Nagrody Pulitzera, honorujących wybitne osiągnięcia w amerykańskim dziennikarstwie, literaturze, dramacie i muzyce. Ceremonia odbyła się wieczorem w poniedziałek 5 maja 2025 roku w Nowym Jorku.

Nagrody Pulitzera – dziennikarska nagroda dla najbardziej zaangażowanych

.Co roku ponad 2500 zgłoszeń rywalizuje w 23 kategoriach. O 15 dziennikarskich nagród decyduje ponad 80 cenionych redaktorów, wydawców, pisarzy i pedagogów. Administratorka Nagród Pulitzera, Marjorie Miller, otwierając ceremonię, zwróciła uwagę na trudną sytuację mediów i wydawców w USA.

„Po latach presji finansowej i zwolnień, w obliczu niebezpieczeństw związanych z relacjonowaniem wojen i katastrof, dziennikarze i pisarze stają przed nowymi wyzwaniami: nękaniem prawnym, zakazami publikacji i atakami na ich pracę oraz wiarygodność. Te działania mają na celu uciszenie krytyki, cenzurę lub manipulowanie historią” – mówiła Miller.

W dziedzinie literatury nagrodzono Percivala Everetta za powieść „James”, nowatorską reinterpretację „Przygód Hucka Finna”, ukazującą absurdy rasowej supremacji i poszukiwanie wolności. Branden Jacobs-Jenkins otrzymał wyróżnienie za dramat „Purpose”, opowiadający o losach afroamerykańskiej rodziny z wyższej klasy średniej, której ojciec odegrał kluczową rolę w Ruchu Praw Obywatelskich. Marie Howe wyróżniono za tom poezji zgłębiający uniwersalne doświadczenia samotności, śmiertelności i sacrum.

Dziennikarze „New York Timesa” zostali nagrodzeni m.in. za ujawnienie mechanizmów porażki USA w Afganistanie, relacjonowanie konfliktu w Sudanie (w tym zagranicznych wpływów i lukratywnego handlu złotem) oraz za serię zdjęć z próby zamachu na Donalda Trumpa.

„Washington Post” zdobył Pulitzery za reportaże śledcze obrazujące atak na Trumpa, wnikliwe komentarze o wpływowych osobach i instytucjach, a także za satyryczny komiks byłej rysowniczki gazety, która odeszła po odrzuceniu jej pracy wyśmiewającej uległość mediów i firm technologicznych wobec Trumpa.

Agencję Reuters uhonorowano za odważne ujawnienie regulacji w USA i za granicą, które przyczyniły się do taniej i powszechnej dostępności fentanylu, jednego z najgroźniejszych narkotyków na świecie i w Ameryce.

„The Wall Street Journal” zdobył nagrodę za kronikę politycznych i osobistych przemian Elona Muska, w tym jego zwrotu ku konserwatywnej polityce, używania narkotyków (legalnych i nielegalnych) oraz prywatnych rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Podcast „In the Dark” „The New Yorkera” został nagrodzony za „niestrudzone, pomimo przeszkód ze strony armii USA, czteroletnie śledztwo w sprawie jednej z najgłośniejszych zbrodni wojennych w Iraku – masakry 25 nieuzbrojonych irackich cywilów w Haditha”.

Dziennikarstwo dziś…

.Co stanie się z mediami, gdy z nowych technologii narodzą się kolejne technologie – szalone, z naszej dzisiejszej perspektywy wręcz nieprawdopodobne? – pyta Jacques ATTALI na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Zawód wolności, prawdy i walki, wystawiony na presję tych, którzy mają pieniądze (i wciąż jeszcze w naszych demokracjach zawiadują największymi mediami), i tych, którzy mają władzę (i wciąż jeszcze w wielu dyktaturach kontrolują wszelkie kanały komunikowania się ze społeczeństwem).

Zawód, który zbyt często wykorzystywany jest dziś do kolportowania dykteryjek, tworzenia afer z niczego, rzucania oszczerstw.

Zawód zagrożony wyginięciem, skoro technologia pozwala każdemu na jego wykonywanie – bez ograniczeń, bez kontroli prawdziwości tworzonych treści, sprowadzających się nierzadko do opowieści o samym sobie. Zawód coraz bardziej sproletaryzowany, skoro treści mogą już dziś wytwarzać automaty. A jednocześnie zawód potrzebny bardziej niż kiedykolwiek, aby dawać odbiorcom poczucie uczestnictwa w wydarzeniach, opowiadać o faktach, ujawniać afery, piętnować fake newsy, pobudzać do dyskusji, umożliwiać konfrontację odmiennych punktów widzenia.

Są media – wspaniałe – które robią wszystko, aby przekazywać prawdę i kultywować wolność słowa. Są media, które zginają kark przed władzą, niezależnie od tego, jakiej jest ona natury. Są w końcu media, które zajmują się kolportowaniem niesprawdzonych informacji, błahych newsów, skandali, żenującej rozrywki, niepotrafiące oddzielić tego, co ważne, od tego, co bez znaczenia – a jeśli już, to kierując się wyłącznie kryterium rozgłosu.

Niewiele jest mediów, które rozumieją, że ludzie potrzebują nie tylko informacji, ale także wskazywania konkretnych środków działania.

A jak rysuje się przyszłość? Co stanie się mediami, gdy na dobre wejdziemy w epokę artefaktów cyfrowych i nie będzie już można wychwycić, gdzie przebiega granica między tym, co prawdziwe, a tym, co wirtualne? Gdy życie prywatne człowieka stanie się całkowicie publiczne? Gdy media społecznościowe same zostaną prześcignięte przez roboty zdolne produkować nieskończone ilości niesprawdzalnych informacji i plotek oraz niedającej się powstrzymać w żaden sposób propagandy? Gdy przybędzie jeszcze więcej środków nadzoru i kontroli, więcej, niż jesteśmy w stanie sobie dziś wyobrazić? Gdy będzie można na żywo zanurzyć się w hologramie rzeczywistości bądź w świecie wyobraźni drugiego człowieka. Gdy z nowych technologii narodzą się już wkrótce kolejne technologie – szalone, z dzisiejszej perspektywy wręcz nieprawdopodobne?

Fascynująca historia mediów to epopeja, która zaczyna się wraz z pojawieniem się mowy i pieśni, by dalej ewoluować w stronę plotek, sygnałów dymnych i dźwiękowych, rytowników w kamieniu i rysowników z jaskiń, griotów i krzykaczy, aedów i skrybów, pieszych, a potem konnych kolporterów i kurierów. Później nastaje w Europie epoka avvisi – pierwszych tekstów informacyjnych pisanych odręcznie i sprzedawanych. Po wynalezienie druku pojawiają się okolicznościowe jednodniówki, pamflety, kroniki, broszury, dzienniki… A potem agencje prasowe, magazyny, reklama, fotografia, telefon, radio, kino, komiksy, telewizja, internet, media społecznościowe, grafy społeczne i wiele innych rzeczy. Podstawowe medium naszych czasów – internet – zostanie kiedyś prześcignięte przez kolejne technologie, kolejne formy mediów, które pozwolą każdemu zanurzyć się w cyfrowych artefaktach wydarzeń, artefaktach mających własną świadomość, a kiedyś prawdopodobnie zdolnych nawet ją wyrażać. Wraz z ich pojawieniem się człowiek straci wszelkie narzędzia do odróżniania dobra od zła – cały tekst [LINK].

PAP/ Andrzej Dobrowolski/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 maja 2025