Najbardziej niebezpieczne francuskie miasta i miasteczka w zestawieniu „Le Figaro”

Le Figaro

W 2022 roku we francuskich miejscowościach do 20 tys. mieszkańców zanotowano łącznie ponad 32 tys. przypadków przemocy fizycznej w miejscu publicznym, czyli o 38 proc. więcej niż w 2016 roku – podał w czwartek dziennik „Le Figaro”.

.W małych francuskich miejscowościach na tysiąc mieszkańców notowano w 2022 roku średnio 2,32 przypadków przemocy fizycznej w miejscu publicznym.

Najbardziej niebezpieczne francuskie miasteczka

.Największy odsetek ataków fizycznych zanotowano w Rungis w regionie Ile-de-France (14,58 przypadków przemocy na 1000 mieszkańców, czyli o 192,2 proc. więcej niż w 2016 r.). W plasującym się na drugim miejscu Le Cateau-Cambrésis, w regionie Hauts-de-France, notowano w 2022 r. średnio 11,26 przypadków przemocy na 1000 mieszkańców, czyli o 293,7 proc. więcej niż w 2016r.

Przyczyny wzrostu przestępczości we Francji

.Przyczyną rosnącej przemocy jest m.in. wzrost spożycia alkoholu i środków odurzających w małych miejscowościach. Tendencja wiązana jest również z niedostateczną komunikacją między władzami lokalnymi i krajowymi, a także niewystarczającą liczbą funkcjonariuszy policji w małych miejscowościach. „Od 25 lat [państwo] przestaje się angażować” – twierdzi cytowany przez „Le Figaro” mer Cannes i przewodniczący Stowarzyszenia Merów Francji (AMF) David Lisnard.

„Na 35 000 gmin we Francji 10 proc. ma straż miejską, co oznacza, że 90 proc. jej nie posiada” – dodaje. Zdaniem mera Cannes „siły porządkowe są pochłaniane przez biurokrację i procedury”. jak podaje „Le Figaro”, wzrost przestępczości związany jest również z rosnącą liczbą imigrantów w małych miejscowościach, a zwłaszcza z grupami pochodzących z zagranicy młodocianych przestępców.

Problemy multikulturalizmu

.Na temat francuskich problemów związanych z brakiem skutecznej polityki asymilacyjnej względem obcych kulturowo imigrantów, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Michèle TRIBALAT w tekście „Popełniliśmy błąd. Koniec asymilacji à la française„.

„Badania pokazują, że Francuzi w znakomitej większości uważają, że to obcokrajowcy powinni dostosowywać swoje zachowania do zastanej rzeczywistości. W sondażu przeprowadzonym w grudniu 2012 roku przez ośrodek CNCDH 94% badanych opowiedziało się za tym, by obcokrajowcy przyjeżdżający na stałe do Francji dostosowywali się do francuskiego stylu życia. Czy zatem asymilacja, tak ostro dziś piętnowana, a nawet odrzucana przez zwykłych obywateli i część francuskich elit, ma jeszcze jakąś przyszłość przed sobą?”.

„Gdyby w najbliższych latach imigracja miała słabnąć lub wręcz ograniczyć się do śladowych ilości, nie byłoby większych powodów do niepokoju. Proces asymilacji imigrantów już przebywających we Francji oraz ich dzieci przebiegałby bez zakłóceń. Ale czy tak wygląda rzeczywistość? Statystyki są wykorzystywane, w tym również przez media, do zaciemniania prawdziwego obrazu sytuacji we Francji. Warto zastanowić się nad tym, w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy i czy dysponujemy pełnią wiedzy. Czy znajdujemy się w fazie słabnięcia tego zjawiska czy raczej jego nasilenia? Czy model imigracji à la française, który z lepszymi bądź gorszymi okresami trwał od połowy XIX wieku, już się wyczerpał? Czego możemy spodziewać się w przyszłości, zwłaszcza w kontekście demografii?”.

.”Drugim ważnym aspektem pozostaje islam i odpowiedź na pytanie, czy wyznawców tej religii, już mocno obecnej we Francji, będzie wciąż przybywać. Czy prawdą jest, jak często słyszymy, że ponieważ Francja historycznie była krajem przyjmującym imigrantów, to nowe pokolenia świeżo przybyłych zaznają podobnego losu jak ich poprzednicy? Na pewno będzie dochodzić do zderzenia sposobów życia, jak to obserwujemy dzisiaj” – pisze Michèle TRIBALAT.

PAP/Julia Mistewicz/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 czerwca 2023