Najczęściej czytane i przekazywane dalej teksty na portalu Wszystko co Najważniejsze

Przedstawiamy Państwu zestawienie 30 najpopularniejszych tekstów z ostatniego miesiąca, które zostały opublikowane na łamach „Wszystko Co Najważniejsze”.
1. Jan ROKITA – Pamięć o Wołyniu
Listę najpopularniejszych tekstów WCN z ubiegłego miesiąca otwiera esej Jana ROKITY poświęcony rzezi wołyńskiej. Autor pochyla się w nim nad listem „Do Pobratymców Polaków”, za który odpowiadała grupa trzynastu ukraińskich intelektualistów. Prosili oni w nim o wybaczenie za ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej mniejszości zamieszkującej Kresy Południowo-Wschodnie. Jednocześnie apelowali o niezbyt mocne naciskanie na Ukrainę w tej sprawie, jako iż ta „stoi jeszcze przed zadaniem sformułowania swego całościowego stosunku (…) do własnej odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość”.
Jak twierdzi autor tekstu: „Tamta prośba do dziś dnia dźwięczy mi w uszach, ilekroć zbliża się rocznica krwawej niedzieli 11 lipca, czyli Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Niestety, w tamtym czasie prośba owa zawisła w próżni. Rok później, po prowokacjach fanatyków, których nie brakuje po obu stronach, wybuchła tzw. „wojna pomnikowa”, której tłem było upamiętnianie polskich i ukraińskich ofiar II wojny światowej. Kijów ze złością ogłosił zakaz „poszukiwań, ekshumacji i upamiętnień” polskich ofiar, na co szef polskiej dyplomacji zareagował pożałowania godnymi pogróżkami o blokadzie akcesji Ukrainy do Unii i NATO. Wyglądało na to, że charakterystyczny dla naszego czasu zmierzch idealistycznych marzeń o liberalnym i pokojowym świecie oraz brutalny „powrót historii” (wedle sławnego terminu ukutego przez Roberta Kagana) zepchnie znów oba nasze narody w odmęty pobratymczego piekła. A rzecz była tym bardziej dramatyczna, że działa się już w asyście huku rosyjskich haubic i moździerzy, które w „kotle debalcewskim” dziesiątkowały ukraińskich żołnierzy”.
„Tak się nie stało, a Opatrzność dała nam jeszcze jedną szansę. Konsekwentnie „prometejska” polska polityka, prowadzona od 24 lutego 2022 roku, a zwłaszcza spontaniczna reakcja Polaków na wojenne nieszczęścia, jakie spadły na naszych sąsiadów, zrodziły szczere poczucie polsko-ukraińskiego braterstwa. Zupełnie tak, jakby ponure wspomnienie o demonach XX wieku nagle ustępowało teraz starodawnej pamięci o naszej wspólnej dziejowej ojczyźnie. Ale demony tylko przysnęły, nie zostały przepędzone. A polsko-ukraińskie braterstwo jest zbyt świeżej daty, aby nie dawało się zniszczyć. Poznać to można było niedawno, gdy wybryk rzecznika polskiego MSZ, który poczuł w sobie powołanie do pouczania prezydenta Zełenskiego, co i jak ów winien powiedzieć w rocznicę Rzezi Wołyńskiej, rychło sprawił, że w sieci znów zaczęła się wylewać powstrzymywana dotąd przez wojnę brudna fala zadawnionej wrogości obu narodów” – pisze Jan ROKITA.
2. Alain BESANÇON – Leszek Kołakowski. Jeden z ostatnich swego pokolenia
Na temat twórczości polskiego filozofa Leszka Kołakowskiego, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze’ pisze Alain BESANÇON w tekście „Leszek Kołakowski. Jeden z ostatnich swego pokolenia„. Zdaniem autora Kołakowski był jednym z tych polskich myślicieli, których przemyślenia nie odbiegały w najmniejszej mierze od zachodnich odpowiedników.
„Polska, jak inne kraje pod dominacją sowieckiego komunizmu, miała swoich dysydentów. Były wśród nich tak wybitne postaci jak Czesław Miłosz, Gustaw Herling-Grudziński czy Aleksander Wat. Ale Polska była przede wszystkim zdolna wytworzyć myśl filozoficzną nieodstającą poziomem od myśli zachodniej, na wskroś współczesną, podejmującą także inne wątki niż tylko komunistyczne okropności. Najznamienitszym polskim filozofem był Leszek Kołakowski„.
„Gdyby za wszelką cenę trzeba było Kołakowskiego wpisać w jakąś tradycję filozoficzną, to wydaje mi się, że byłaby to tradycja sceptycyzmu. Napisał piękne teksty o Humie. Cechowała go nieskrywana bliskość ideowa z europejskim XVIII wiekiem, zwłaszcza w wydaniu angielskim i francuskim. To była ta sama zręczność, przejrzystość, zdolność – w jego przypadku na bardzo wysokim poziomie – bycia zarazem lekkim i głębokim. Przypominam sobie rok 2007 i wieczór, gdy nie mogłem oderwać się od jego świeżo wydanej po angielsku książki Why Is There Something Rather Than Nothing (O co nas pytają wielcy filozofowie), przełożonej przepiękną angielszczyzną przez jego córkę Agnieszkę. W tym studium Kołakowski dokonuje przeglądu przekonań bez mała trzydziestu „wielkich filozofów”, od Parmenidesa z Elei po Husserla i współczesnych. Na kilku stronach streszcza to, co naprawdę chcieli powiedzieć, podstawę, głębię, źródła, jednym słowem, sedno ich myśli”.
„W swojej ojczyźnie Kołakowski jest postrzegany jako filozof, ale także jako pisarz. Trzeba wiedzieć, że szlachta stanowiła w Polsce dużą część społeczeństwa i w cenie była tam elegancja. Stąd w swoich niezliczonych artykułach Kołakowski jawi się jako myśliciel niezwykle elegancki. Mógłby przypaść do gustu francuskiej publiczności, gdyby ta zachowała ton Woltera czy Diderota. Ale ponieważ nie zachowała, a do tego przejrzysty styl tego Polaka był tak odległy od paryskiego żargonu filozoficznego, nie mówiąc już o jego antykomunizmie i liberalizmie, że nie przypadł do gustu naszym „intelektualistom” – pisze Alain BESANÇON.
3. Jan ŚLIWA – Ukraina – konflikt pamięci
Na temat najdawniejszych dziejów Ukrainy pisze Jan ŚLIWA w tekście „Ukraina – konflikt pamięci„. Autor zwraca w nim również uwagę na to jak postrzegają Ukrainę pod kątem historycznym państwa regionu.
„Gdy mówimy o historii Ukrainy, dobrze jest zapytać, co właściwie mamy na myśli. Czy tereny obecnej Ukrainy, czy lud – i jak zdefiniowany? Tereny obecnej Ukrainy są olbrzymie, w ciągu dziejów działy się tam rozmaite interesujące rzeczy. Pierwsze informacje pochodzą od Greków, którzy osiedlali się na północnym wybrzeżu Morza Czarnego. Przez stepy przewijały się ludy koczownicze: Scytowie, potem Sarmaci. Do dziś istnieją w naszej wyobraźni. Aleksander Błok, sławiąc rewolucję, wieszczył zagładę starego świata, identyfikując się z dzikimi Scytami, a polscy szlachcice uważali się za potomków walecznych Sarmatów. Schyłkowe Cesarstwo Rzymskie zostało najechane przez hordy Hunów, którzy pod wodzą Attyli dotarli aż po Pola Katalaunijskie (obecnie Châlons w północnej Francji), gdzie pokonał ich Aecjusz, ostatni wielki wódz rzymski”.
„Z ważniejszych najeźdźców należy jeszcze wymienić Gotów, Awarów, Madziarów (Węgrów) i Chazarów, znanych z tego, że przyjęli (albo przynajmniej ich elity) judaizm jako swoją religię. Ich historia i dalsze losy są przedmiotem dość emocjonalnych dyskusji. Faktem jest jednak obecność na wielkim stepie takich władców, jak Zachariasz, Aaron czy Dawid. Wszystkie te (i liczne inne) plemiona dominowały również nad terytorium współczesnej Ukrainy, trudniąc się rabunkiem, rolnictwem, hodowlą i handlem ze wschodem: Indiami i Chinami. Pozostałości po ludach wielkiego stepu odnajdujemy w języku, nawet w polskim. I tak nasz bohater to mongolski baatar, jak w Ulaanbaatar. A po drodze: ukraiński bohatyr, kazachski batyr, kirgiski baatyr oraz węgierski bátor (odważny), stąd Stefan Batory”.
„Podczas tych zmagań Słowianie byli raczej bohaterami drugiego planu, co pozwoliło im lepiej przetrwać niepewne czasy. Skorzystali z pustki po licznych wojnach, by rozprzestrzenić się w Europie Środkowej i Wschodniej w ciągu pierwszego tysiąclecia. Teren Ukrainy był strategicznie położony na szlakach między wschodem i zachodem oraz północą i południem – od Waregów (Wikingów) do Greków. Wielkim centrum handlowym był Kijów, założony w 482 roku nad szerokim Dnieprem. Tymże Dnieprem przybyli z północy wspomniani Waregowie. Należeli do drużyny Ruryka, protoplasty rodu, panującego w Nowogrodzie Wielkim. Dali nazwę Rusi od „Ruotsi”, fińskiej nazwy Szwedów, z kolei od staronorweskiego „rods” – wioślarze. Natomiast Kijów nazywał się w tym czasie „Kanugård”, czyli „Gród Łodzi”. Nazwa ta zachowała się do dziś w islandzkim” – pisze Jan ŚLIWA.
5. Prof. Michał KLEIBER – Kluczowy moment Europy
Na temat unijnej polityki energetycznej na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Michał KLEIBER w tekście “Kluczowy moment Europy“. Autor wskazuje w nim również jakie powinny być filary transformacji energetycznej krajów Wspólnoty Europejskiej, takie jak energia atomowa, małe reaktory jądrowe, czy zielony wodór.
“Nie ma tu miejsca na szerszy komentarz do unijnej polityki energetycznej, której słabości tak wyraźnie uwidoczniły sankcje nakładane na Rosję. Niezbędna jest dzisiaj całkowita zmiana unijnych działań w tym zakresie. Dążyć należy do daleko idącej koordynacji polityki energetycznej państw członkowskich, uwzględniającej pełne uniezależnienie się od dostawców z państw rządzonych autorytarnie. Implikuje to zawieranie długoletnich kontraktów z innymi, bezpiecznymi dostawcami pierwotnych nośników energii, wykorzystywanie energetyki atomowej, szczególnie z uwzględnieniem jej nowych możliwości oferowanych przez małe reaktory budowane w technologii tradycyjnej czy będących w końcowej fazie opracowania termojądrowych reaktorów fuzyjnych, rozwijania tzw. bardzo głębokiej geotermii czy wszystkich innych źródeł energii odnawialnej, w tym tzw. zielonego wodoru”.
”Za niebagatelne wyzwanie uznać należy z pewnością sposoby i tempo przeciwstawiania się zmianom klimatycznym. Mimo artykułowanych niekiedy przekonań o kluczowej roli państwa w przedsięwzięciach na rzecz klimatu, uzasadnianych przesadnym dramatyzowaniem zagrożeń, dominuje tu coraz częściej pogląd o niezbędności działań po stronie biznesu wychodzącego po prostu naprzeciw potrzebom coraz bardziej świadomych obywateli. A to wymaga wprowadzania przemyślanych regulacji i zachęt dla przedsiębiorców – i na tym powinna koncentrować się polityka klimatyczna UE. Pomocą będzie tu fakt, że już niebawem 80 proc. populacji Unii mieszkać będzie w aglomeracjach i ważne będzie usprawnianie funkcjonowania miast zgodne z ideą tzw. smart cities, czyli inteligentnych miast. Oznacza to m.in. wykorzystanie różnego rodzaju urządzeń i systemów do budowy niskoemisyjnego transportu publicznego, optymalizacji zużycia energii czy do poprawy jakości powietrza – wszystko w oparciu o opinie mieszkańców”.
6. Prof. Władysław INOZIEMCEW – Co czeka Rosję?
Na temat tego jaka przyszłość czeka Federację Rosyjską oraz czy istnieje możliwość demokratycznej transformacji tego autorytarnego kraju pisze prof. Władysław INOZIEMCEW w tekście „Co czeka Rosję?”.
„Półtora roku po wybuchu największego konfliktu zbrojnego w Europie od czasu II wojny światowej mogłoby się znów wydawać, że rosyjski reżym jest w odwrocie: zachodnie sankcje osłabiły go finansowo, wiele kluczowych gałęzi przemysłu legło w gruzach po odpływie zagranicznych inwestorów, a milion Rosjan uciekło z kraju po ogłoszeniu we wrześniu „częściowej mobilizacji”. Jestem jednak zdania, że nie ma żadnych szans na to, aby Rosja miała się zmienić w przewidywalnej przyszłości, nie mówiąc o perspektywie najbliższych kilku miesięcy”.
„Gdybym miał pokusić się o realistyczną prognozę na rok 2023, powiedziałbym, że Kreml będzie nadal sprawował pełną kontrolę nad rosyjską gospodarką i społeczeństwem. Jedyną istotną bolączką w obszarze gospodarki jest obecnie deficyt budżetowy, ale nie jest on wysoki. Do końca roku ma sięgnąć 5 bilionów rubli, co odpowiada 3 proc. rosyjskiego PKB. Wszystkie pozostałe kwestie mają znaczenie drugorzędne. Nałożone na importowane towary sankcje mają niewielki wpływ na rosyjskich konsumentów, a eksport rosyjskiej ropy naftowej i innych surowców osiąga rekordowe wyniki. Nie dostrzegam również poważniejszych zagrożeń politycznych”.
7. Emmanuel MACRON – Nie możemy być naiwni wobec Rosji
Na temat europejskiej jedności w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę mówił prezydent Francji Emmanuel MACRON w czasie konferencji Globsec w Bratysławie. Jak można przeczytać w opublikowanym na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” tekście wystąpienia głowy francuskiej republiki, Macron stwierdził, iż Europa Zachodnia wielokrotnie straciła okazję, aby słuchać to o czym mówiła i przed czym przestrzegała Europa Wschodnia.
„Jest tylko jedna Europa. Jeden splot przemieszanych historii i różnic, które scala pragnienie geograficznej i geopolitycznej jedności, ale w głębi także potrzeba budowania wspólnej opowieści. Sądzę, że to właśnie łączy nas w tym projekcie, nie tłamsząc naszych tożsamości i odrębnych projektów narodowych, lecz pozwalając nam sprzęgać je ze sobą w opowieść, która je wszystkie przekracza”.
„Przypomnijmy sobie w tym kontekście ostatnie słowa dyrektora Węgierskiej Agencji Prasowej, które padły kilka minut przed atakiem radzieckiej artylerii w listopadzie 1956 roku: „Zginiemy za Węgry i Europę”. Nasz kontynent przedzielała kurtyna, ale już wtedy w grze była właśnie jego jedność. Tamte wydarzenia zapowiadały dziesięciolecia przymusowego odseparowania, dziesięciolecia „Zachodu porwanego”, że posłużę się pięknym określeniem Milana Kundery”.
„Wyznam, że nawet po wejściu Słowacji i wielu innych krajów do Unii nie zawsze wsłuchiwaliśmy się wystarczająco w Wasz głos, wzywający do uznania Waszej bolesnej historii i pamięci. Niektórzy mówili Wam wtedy, że tracicie okazję, aby siedzieć cicho. Uważam, że także my czasami traciliśmy okazję, aby słuchać. Ten czas jest już za nami, a ten głos powinien być głosem nas wszystkich. Moje przesłanie jest zatem proste. W chwili, w której żyjemy, nie możemy pozwolić, aby Zachód został porwany po raz drugi. Nie pozwolimy, aby Europa została porwana po raz drugi” – pisze Emmanuel Macron.
8. Prof. Steven E. KOONIN – Zieloni doświadczają efektu kojota
Na temat błędów niemieckiej polityki energetycznej, takich jak nadmiernie poleganie na OZE, rezygnacja z energetyki atomowej, czy kupowanie węglowodorów z Rosji pisze prof. Steven E. KOONIN w tekście „Zieloni doświadczają efektu kojota„.
„Moja rada jest następująca: „Nie słuchać rad Niemiec”. Spójrzcie, co Niemcy sobie zrobiły – zbytnie poleganie na niestabilnych lub zawodnych wietrze i słońcu, opór przed budową terminali LNG oraz oczywiste uzależnienie od zawodnego dostawcy poprzez rurociąg Nord Stream. Wielu wiedziało, że Niemcy wpadną w kłopoty; mówiono im to nawet dziesięć lat wcześniej. Naukowcy i technolodzy rozumieli to już dawno temu. Powiedziałbym więc Niemcom: dziękuję, a potem zrobiłbym coś rozsądnego. Wczoraj spotkałem się z ekspertami energetycznymi w Brukseli i zdaje się, że tam kierowano się większym realizmem. Lubię posługiwać się następującym obrazkiem: kojot z kreskówki z opóźnieniem spada z klifu. To właśnie stało się z ruchem Zielonych – nagle zdali sobie sprawę, że istnieją czynniki, o których nie pomyśleli”.
„Na przykład w Niemczech, gdzie zdecydowano się na wiatr i słońce, może wystąpić dunkelflaute, przez które nie będzie można pozyskać energii z sieci odnawialnej nawet przez kilka tygodni. Oznacza to, że potrzebny jest niezawodny system rezerwowy w postaci akumulatorów, energii jądrowej czy wychwytywania dwutlenku węgla. Ponadto system zapasowy musi być tak samo wydajny jak wiatr i słońce. W konsekwencji korzysta się z dwóch równoległych systemów. A to oznacza, że całkowity koszt systemu jest co najmniej dwukrotnie wyższy niż koszt wiatru i słońca. Wiatr i słońce są najtańsze. Dlatego koszt energii elektrycznej jest co najmniej dwukrotnie, a czasem wielokrotnie wyższy. Pada więc pytanie: skoro system rezerwowy jest tak sprawny, to po co w ogóle korzystać z wiatru i słońca? Nie ma na to dobrej odpowiedzi. Kolejnym problemem związanym z odnawialnymi źródłami energii jest materiał: zużywają one około dziesięciu razy więcej materiałów krytycznych niż technologie konwencjonalne. A świat nie ma możliwości, aby zapewnić te materiały w sposób niezawodny. Jedynymi ludźmi, którzy nie zanieczyszczają środowiska, są ci, którzy nie żyją. Energia to kwestia o dużej skali i wywiera wpływ na środowisko jeśli nie w ten, to w inny sposób. Czy to odpady górnicze, czy dwutlenek węgla, czy wycinka drzew – trzeba się na coś zdecydować i wybrać swoją truciznę”.
9. Prof. Pascal SALIN – Czego Europa Zachodnia mogłaby nauczyć się od krajów
Europy Wschodniej? Wolności!
Na temat dwóch wizji dalszej integracji europejskiej, z których jedna miałaby polegać na przekształceniu Europy w państwo federalne, a druga na „Europie Wolności” pisze prof. Pascal SALIN w tekście „Czego Europa Zachodnia mogłaby nauczyć się od krajów Europy Wschodniej? Wolności!„.
„Co ciekawe, są to problemy podobne do tych, które napotykamy, przyglądając się procesowi integracji europejskiej (która w naszych czasach przybiera instytucjonalną postać Unii Europejskiej). Musimy wiedzieć, że istnieją dwie diametralnie różne wizje tej integracji”.
„Pierwsza to wizja dominująca, która polega na próbie przekształcenia wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej w jedno państwo narodowe, posiadające scentralizowane instytucje i procesy decyzyjne. Ta wizja zakłada ujednolicanie wszystkiego (podatków, polityki gospodarczej, prawa, regulacji, norm itd.). Zakłada również upolitycznienie integracji europejskiej. Ten proces centralizacji może być oczywiście lekko ograniczony, jeśli chcemy, by ta Europa stała się państwem narodowym federalnym, które akceptowałoby pewien stopień autonomii państw członkowskich”.
„Druga wizja – którą uważam za bardziej uzasadnioną i korzystniejszą dla wszystkich Europejczyków – polega na definiowaniu integracji europejskiej jako instrumentu mającego doprowadzić do stworzenia przestrzeni wolności, znoszącego bariery w swobodnym obiegu dóbr, usług, aktywów finansowych i osób. Tę wizję można by nazwać „Europą wolności”, ale można ją również uznać za wizję konkurencyjną dla integracji europejskiej”.
„Co zakłada idea konkurencji? Według ekonomistów będących zwolennikami tego, co nazywamy teorią czystej i doskonałej konkurencji, konkurencja między przedsiębiorstwami jest uzasadniona, jeżeli są one takie same i działają w podobnych uwarunkowaniach. Ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Jeżeli konkurencję definiuje się – i tak powinniśmy to robić – jako sytuację, w której dysponuje się wolnością, by wejść na jakiś rynek, każdy producent próbuje być lepszy od pozostałych. Wielka zasługa konkurencji bierze się więc stąd, że wszyscy próbują się wyróżniać na tle innych. Zachęca ona każdego do innowacji i dzięki temu sprzyja dobrobytowi ogółu” – pisze prof. Pascal SALIN.
10. Prof. Alexiei GRINBAUM – Mowa maszyn. W stronę nowego testamentu sztucznej inteligencji
Na temat równolegle zachodzących zmian klimatu oraz zmian w języku pisze prof. Alexiei GRINBAUM w tekście „Mowa maszyn. W stronę nowego testamentu sztucznej inteligencji„.
„Podobnie jak nasza planeta mierzy się ze zmianami klimatycznymi, tak i nasze społeczeństwa czekają zmiany językowe. Zapowiadają one epokę, której nowymi mówcami będą zarazem oskarżeni i ofiary. Sami bowiem wywołujemy ewolucję, której podlegamy. Zmiany klimatyczne – ludzie zamieszkują planetę, którą modyfikują na tyle szybko, że zagraża to ich własnemu środowisku. Zmiany językowe – byty społeczne komunikują w języku, który przyjmuje i przekazuje całą naszą historię i całą naszą kulturę, a tymczasem technologie, których jesteśmy wynalazcami, odbierają nam monopol na językową ekspresję”.
„Uświadomienie sobie zasięgu obu tych zmian, budzących zarazem nadzieję i obawy, wciąż jest przed nami. Najbardziej ostrożny obserwator, który z domniemaną neutralnością przygląda się skutkom zmian w obszarze klimatu bądź języka, w sposób nieunikniony daje się wciągnąć do samego środka systemu. Wszelkie badanie prowadzone od wewnątrz, samoreferencjalnie, wpływa na tenże system. Dotyczy to tak klimatu, jak języka. Każda, nawet najbardziej obiektywna analiza, pod warunkiem że używa tego samego języka, który jest przedmiotem analizy, odciska na nim ślad. Niemożliwa jest jakakolwiek neutralność. Dlatego też generowanie języka naturalnego (NLG) – dyscyplina jak dotąd niemal wyłącznie akademicka – implikuje zajęcie stanowiska etycznego, a nawet politycznego” – pisze prof. Alexiei GRINBAUM.
11. Mateusz MORAWIECKI – „Serce Europy bije dzisiaj mocniej w Warszawie i Kijowie niż w Berlinie i Paryżu”
O tym, iż wraz z wojną na Ukrainie świat podzielił się na dwa bloki: zachodni – któremu przyświecają takie ideały jak wolność, godność osoby ludzkiej, demokracja – oraz wschodni – w którym to dominuje tyrania, militaryzm, autokracja, pisze premier Mateusz MORAWIECKI w tekście „Serce Europy bije dzisiaj mocniej w Warszawie i Kijowie niż w Berlinie i Paryżu”.
„Świat podzielił się znowu na dwa bloki. Godność osoby ludzkiej, wolności indywidualnej i demokracja to wartości, którym hołdujemy w Europie. Współczesna Rosja jest ich zaprzeczeniem. Chociaż Zachodu i Wschodu nie dzielą już ani Mur Berliński, ani żelazna kurtyna, to różnice między tymi dwiema cywilizacjami stają się wyraźniejsze niż kiedykolwiek”.
„Jestem przekonany, że stawką tej wojny jest nie tylko przetrwanie Ukrainy, ale również, a może nawet przede wszystkim całego Zachodu, całego wolnego świata. Jedno jest pewne – wynik zadecyduje o końcu pewnej epoki. Czy będzie to koniec putinowskiej Rosji, czy zmierzch cywilizacji zachodniej, zależy również od nas. Odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie, w jakiej sytuacji dziś tak naprawdę się znajdujemy. Gdybym miał opisać aktualne położenie Europy jednym słowem, użyłbym słowa: kryzys. Kryzys to najcięższy i przełomowy moment w przebiegu choroby, gdy decyduje się to, czy chory powróci jeszcze do zdrowia. Europa znalazła się w kryzysie. Do nas należy napisanie dalszego ciągu jej historii. Czy będzie to jej schyłek, czy renesans? Historia się nie powtarza, lecz często się rymuje”.
„Nie możemy kurczowo trzymać się historycznych metafor i nawiązań, ale dzieje państw i mechanizmy polityki mają swoje prawidłowości. Można powiedzieć jeszcze inaczej – anioł historii podąża do przodu, lecz twarz ma skierowaną w tył, ku przeszłości. Dla nas ta metafora jest nieintuicyjna. Wydaje nam się, że idziemy w przód i nasze spojrzenie kieruje się ku temu, co zaraz się wydarzy. Lecz właśnie tak rozumieli dzieje starożytni Grecy. Podążamy w przód, lecz wzrok mamy skierowany ku przeszłości” – pisze premier Mateusz MORAWIECKI.
12. Nathaniel GARSTECKA – „Na temat Polski wciąż krąży wiele kłamstw”
Na temat niskiego poziomu wiedzy zachodnich społeczeństw na temat historii Polski w okresie II wojny światowej oraz wynikających z tego faktu problemów, pisze Nathaniel GARSTECKA w tekście „Na temat Polski wciąż krąży wiele kłamstw„.
„Niezależnie od tego, czy chodzi o Francję, Rosję, Stany Zjednoczone, czy Izrael, wiedza na temat wydarzeń wojennych w Polsce jest albo bardzo ograniczona, albo tendencyjna. Bardzo często uczniom przekazuje się po prostu, że Polska została szybko pokonana we wrześniu 1939 r. (nie bez powielania słynnej, ale kłamliwej anegdoty o polskiej kawalerii szarżującej na niemieckie czołgi, będącej częścią nazistowskiej propagandy mającej na celu przedstawienie Polaków jako narodu zacofanego, który „można skolonizować”) i że to właśnie tam miała miejsce Zagłada, przy aktywnym udziale Polaków (twierdzenie także wątpliwe i wysoce tendencyjne). Aby zrozumieć, co wydarzyło się w Polsce, musimy najpierw wiedzieć, dlaczego była ona szczególnym celem Niemców”.
„Zacznijmy od ideologii nazistowskiej. Na samym dole hierarchii rasowej wymyślonej przez „pomysłodawców” reżimu znajdują się Żydzi i Cyganie. Ci mają zostać deportowani lub eksterminowani. W Polsce 90 proc. ludności żydowskiej – 3 miliony ludzi – zostanie wymordowanych. Dalej, tuż za Żydami i Cyganami, w nazistowskiej hierarchii znajdowali się Słowianie. Oni również mają zniknąć, pozostawiając swoją ziemię niemieckim osadnikom, ale wcześniej mogą być wykorzystani jako niewolnicy, zmuszeni do dowolnych prac. Niemcy będą mieli czas na eksperymentowanie z tym projektem w szczególności w Polsce, w tym na Zamojszczyźnie. Co więcej, zdołają, we współpracy ze Związkiem Radzieckim Stalina, eksterminować elity kraju. Pozbawiony elit naród łatwiej wymazać. Ponadto to ziemie polskie były historycznie celem Niemców w ich polityce kolonizacji na wschodzie, Drang nach Osten, i nigdy nie pogodzili się ze stratą ziem po porażce w 1918 roku. Polska jest zatem jeszcze przed wojną priorytetowym celem Hitlera. Tradycyjnie było to największe skupisko Żydów w Europie, kraj przeznaczony do kolonizacji i zdecydowany wróg militarny, ponieważ Polska stale odmawiała sojuszu z nazistowskimi Niemcami” – pisze Nathaniel GARSTECKA.
13. Prof. Timothy SNYDER – „Solidarność” dała początek wolnej Polsce
Jak zauważa światowej sławy amerykański historyk Timothy SNYDER powstanie „Solidarności” było nie tylko przełomowym momentem w historii Polski, ale również całego świata.
„Stało się momentem zmieniającym istotę systemu leninowskiego. Wcześniej partia komunistyczna dzierżyła w nim monopol na władzę. W chwili, gdy pojawiła się „Solidarność”, uległo to zmianie. Wtedy też ukształtowało się pokolenie działaczy, którzy później usiedli do negocjacji przy Okrągłym Stole, a następnie odegrali kluczową rolę w demokratycznej Polsce. Bez Porozumień Sierpniowych i „Solidarności”, która powstała w ich wyniku, nie byłoby wyborów 4 czerwca”.
„Fakt, że 31 sierpnia 1980 r. zalegalizowano istnienie „Solidarności”, był istotny z trzech powodów. Po pierwsze, był to sygnał, że komunizm nie jest wieczny. Wcześniej wydawało się, że ten ustrój jest nie do pokonania, brakowało wyobraźni, aby zaproponować alternatywę dla niego. Po drugie, „Solidarność” pokazała, że narodziła się nowa, powojenna Polska. Że istnieje nie tylko komunistyczne państwo, ale też polskie społeczeństwo nieutożsamiające się z nim. Po trzecie, „Solidarność” dowiodła, że w Polsce istnieje prawdziwe społeczeństwo obywatelskie, które naprawdę dyskutuje o swoich wartościach, kierunkach rozwoju. „Solidarność” umożliwiła taką dyskusję”.
„W Polsce kolejne pokolenia opozycjonistów uczyły się od poprzednich, tych, które protestowały wcześniej. Takie doświadczenia w sytuacji, gdy liczą się współpraca, budowanie miękkich więzi, są bardzo cennym kapitałem. Same strajki to nie tylko protest – to też forma budowania nowego ruchu, tworzenia nowych struktur. To właśnie było najważniejsze w sierpniu 1980 r. w gdańskiej stoczni. Nie należy na strajki patrzeć tylko jak na bunt przeciwko komunistycznej władzy. To był również przykład myślenia długoterminowego, konstruowania ruchu” – pisze prof. Timothy SNYDER.
14. Prof. Piotr GLIŃSKI – Jesteśmy kustoszami tej pamięci. Osiemdziesiąta rocznica powstania w getcie warszawskim
Esej prof. Piotra Glińskiego “Jesteśmy kustoszami tej pamięci. Osiemdziesiąta rocznica powstania w getcie warszawskim”, który został napisany na 80 rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim, przedstawia historię wspólnej walki Polaków i Żydów z niemieckim okupantem.
Jak pisze prof. Piotr Gliński: “W kwietniu 1943 r., w przeddzień żydowskiego święta Pesach, okupujący polską stolicę Niemcy otoczyli stworzoną przez siebie żydowską dzielnicę, warszawskie getto, przygotowując się do jego ostatecznej likwidacji. 19 kwietnia niemiecka policja i siły pomocnicze SS wkroczyły, by dokończyć dzieła zagłady. Mieszkańcy getta ukryli się w bunkrach i kryjówkach. Żydowscy powstańcy zaatakowali Niemców przy użyciu broni palnej, koktajli Mołotowa oraz granatów ręcznych. Dwa niemieckie pojazdy zostały podpalone za pomocą butelek z benzyną. Zaskoczeni Niemcy początkowo nie byli w stanie przełamać zaciętego oporu obrońców”.
Wicepremier zauważa również, że: “Powstanie w getcie warszawskim było pierwszym powstaniem wielkomiejskim i zarazem największym zrywem ludności żydowskiej w trakcie niemieckiej okupacji. Po południu 19 kwietnia 1943 r. w twierdzy Żydowskiego Związku Wojskowego przy placu Muranowskim w symbolicznym geście na dachu budynku bojownicy umieścili biało-czerwoną flagę Polski i biało-niebieską flagę ŻZW. Ten obraz dwóch flag – polskiej biało-czerwonej i syjonistycznej biało-niebieskiej – powiewających wspólnie na dachu budynku nad walczącym gettem, stał się symbolem nierozerwalnie splecionych ze sobą losów polsko-żydowskich. Kilkanaście miesięcy później, w sierpniu 1944 roku, wybuchło powstanie warszawskie – bój o wolną Polskę, największy zryw wolnościowy w historii II wojny światowej” – pisze prof. Piotr GLIŃSKI.
15. Prof. Guy MILLIÈRE – Europejski środek ciężkości przesuwa się w kierunku
Europy Środkowo-Wschodniej
Na temat tego, iż europejski środek ciężkości w sferze militarnej i strategicznej uległ przesunięciu w strony Europy Centralnej i Wschodniej pisze prof. Guy MILLIÈRE w tekście „
„Pod względem militarnym i strategicznym europejski środek ciężkości przesuwa się w kierunku Europy Środkowo-Wschodniej, a w tym przesunięciu należy uwzględnić Finlandię, Szwecję i Kraje Bałtyckie. W centrum tego środka ciężkości znajduje się Polska, którą można dziś uznać za główny europejski filar NATO i Sojuszu Atlantyckiego”.
„Kraje Europy Środkowo-Wschodniej przez kilkadziesiąt lat znajdowały się pod sowieckim jarzmem. Polacy doświadczyli zbrodni katyńskiej wiosną 1940 roku i zniszczenia Warszawy przez wojska niemieckie pod koniec 1944 roku pod beznamiętnym spojrzeniem Józefa Stalina. Nie zapomnieli. Wiedzą, że Putin pochodzi z systemu sowieckiego, bo wywodzi się z KGB. Narody Europy Środkowej i Wschodniej nie mają żadnych złudzeń co do Putina i wiedzą, że czujność wobec Rosji jest imperatywem. Wiedzą też, że jeśli imperium sowieckie upadło, a Europa Środkowo-Wschodnia odzyskała wolność, to nie dzięki życzliwości Michaiła Gorbaczowa, ale dzięki polityce Ronalda Reagana”.
„W wymiarze gospodarczym i politycznym będzie trudniej. Francja i Niemcy nadal będą wkładać wszystkie swoje siły w to, by pozostać środkiem ciężkości w Europie. I tu pojawiają się napięcia. Unia Europejska nałożyła na Polskę sankcje. Na polski rząd zostały nałożone grzywny. Podczas gdy trwa wojna na Ukrainie i są inne priorytety, wrogość Komisji Europejskiej wobec Polski nie słabnie. Komisja Europejska właśnie pozwała Polskę przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, uzasadniając, że polski Trybunał Konstytucyjny kwestionuje nadrzędność prawa europejskiego. Polski minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oskarżył Komisję Europejską o atakowanie Polski i podważanie jej niezależności. Konflikt między krajami Europy Środkowo-Wschodniej przywiązanymi do swojej suwerenności a instytucjami europejskimi, które chcą zeszlifować wszelką suwerenność narodową, aby wprowadzić ponadnarodowe technokratyczne zasady w całej Europie, trwa i nie ustanie. Polska ma prawo się temu przeciwstawiać” – pisze prof. Guy MILLIÈRE.
16. Bogdan RYMANOWSKI – Dopaść Morawieckiego
Na temat pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski w 1979 na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Bogdan RYMANOWSKI w tekście “Dopaść Morawieckiego. Życie doczesne i wieczne Kornela buntownika“.
“Kornel Morawiecki: — Było jasne, że Jan Paweł II żadnej treści politycznej nie wygłosi wprost. Byliśmy więc wyczuleni na wszelkie myśli zawarte między wierszami. Tymczasem została wygłoszona homilia, która była dla nas jednocześnie głębokim przeżyciem religijnym i wielkim przekazem wiary w to, że całkowita odmiana położenia Polski jest możliwa”.
“Cztery dekady później Dariusz Gawin napisze w „Teologii Politycznej”, że tego właśnie dnia „papież-prorok obejmuje przywództwo swego narodu i prowadzi go do wielkiego starcia, które kończy się — wbrew wszelkim racjonalnym kalkulacjom — zwycięstwem”.
“Słowa papieża uruchamiają lawinę. Kilkanaście miesięcy później rozpoczyna się strajk w Stoczni Gdańskiej, a obraz młodego jeszcze papieża, przemawiającego na placu Zwycięstwa (dziś już Piłsudskiego) staje się w zbiorowej wyobraźni Polaków początkiem końca komunizmu. Kornel i przyjaciele, uniesieni euforią tłumu wiwatującego na cześć papieża, postanawiają jechać za nim do Częstochowy. Na nocleg zatrzymują się u znajomych Oziewicza. Rano wyruszają ze swoim transparentem na Jasną Górę. Nie zdają sobie jeszcze sprawy, że ten najtrudniejszy test z odwagi dopiero przed nimi” – pisze Bogdan RYMANOWSKI.
17. Prof. Tashi RABGEY – „Atak na autorytet. Dalajlama, którego nie znaliście„
Zdaniem prof. Tashi RABGEY Chiny wykorzystały wiralowy film, na którym Dalajlama zachęcał dziecko do possania własnego języka, do zniszczenie wizerunku buddyjskiego duchownego.
„Jeszcze do niedawna myśl, że trzeba będzie bronić moralności Dalajlamy, wydawała się absurdalna. Odkąd w wieku dwudziestu lat przeprowadził swój naród przez wstrząsające następstwa inwazji Chin na Tybet, Dalajlama pozostaje jednym z najtrwalszych światowych symboli moralnego przywództwa. Obserwowany przez cały świat, przeżył swoje życie jako ciężko pracujący, światowy orędownik pokoju i przeciwnik przemocy. Nawet teraz, u schyłku życia, codziennie głosi przesłanie o współczuciu i dobroci”.
„Jednak ostatnio – podobnie jak inni Tybetańczycy z różnych miejsc świata – poczułam pilną potrzebę zabrania głosu w imieniu Dalajlamy po tym, jak światowe media na wyścigi publikowały treści opatrzone sensacyjnymi nagłówkami, sugerującymi jego nieprzyzwoite zachowanie. Nie przeprowadzając należytej analizy, organizacje medialne skrzętnie wykorzystały okazję, aby przedstawić w negatywnym świetle niezręczne publiczne spotkanie Dalajlamy w Indiach z młodym chłopcem”.
„Nie trzeba dodawać, że celem tego wiralowego filmu było zniszczenie wizerunku osoby, którą przywódcy Chin od dawna publicznie lżą, po cichu się jej obawiając. Odkąd w 1959 r. ogłoszono, że rząd tybetański pozostaje na uchodźstwie w Indiach, prowadzona jest nieustanna kampania mająca na celu oczernienie Dalajlamy, szanowanej osoby publicznej i symbolicznego przywódcy Tybetu” – pisze prof. prof. Tashi RABGEY.
18. Prof. Piotr CZAUDERNA – „Pokolenie nihilistów?„
Na temat coraz bardziej narastającego problemu zjawiska NEET, które dotyczy młodzieży niepracującej, nieuczącej się oraz nieszkolącej się, pisze prof. Piotr CZAUDERNA w tekście „Pokolenie nihilistów?”.
„Ostatnie dane Eurostatu pokazują, że blisko pięć milionów młodych mieszkańców Unii Europejskiej jest bez pracy. Utworzono dla określenia tej grupy nawet specjalny termin NEET (ang. not in employment, education or training), co oznacza, że są to młode osoby przedwcześnie kończące edukację, świadomie rezygnujące z poszukiwania pracy i pozostające z wyboru lub z konieczności na utrzymaniu innych. Ponad 17 proc. młodych dorosłych w Unii Europejskiej w wieku od 20 do 34 lat ani nie kształci się, ani nie pracuje. Odsetek ten wzrósł w porównaniu z 2019 rokiem. W niektórych krajach UE sytuacja jest prawdziwie alarmująca, na przykład we Włoszech, w Grecji czy Hiszpanii, w której nie pracuje połowa obywateli poniżej 25 roku życia. Ale i w Niemczech bez pracy pozostaje 6,4 proc. osób poniżej 24 roku życia. Nawet jeśli przyjmiemy, jak niektórzy, że dane Eurostatu są źle przeliczone i zinterpretowane, to i tak są one niepokojące”.
„We Włoszech, w których bezrobocie wśród młodzieży sięgnęło ostatnio 44 proc., wręcz wykształcił się model młodych mieszkających z rodzicami i pozostających na ich utrzymaniu. W 2018 roku 2/3 młodych Włochów (w wieku pomiędzy 18 a 34 lat) wciąż mieszkało ze swoimi rodzicami. Zjawisko to jest tak powszechne, że były premier Mario Monti nadał takim osobom przydomek „bamboccioni”, co oznacza „duże dzieci”. Prawie 1 na 3 młodych Włochów (poniżej 34 roku życia) nic nie robi, a włoska ekonomia zatrzymała się z dochodem per capita podobnym jak 20 lat temu” – pisze prof. Piotr CZAUDERNA.
19. Giorgia MELONI – „Bronimy wartości demokratycznych na Ukrainie”
Na temat demokratycznych wartości jakie przyświecają Włochom na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Giorgia MELONI w tekście “Brońmy wartości demokratycznych na Ukrainie. Jakakolwiek nostalgia za faszyzmem jest niezgodna z naszą mentalnością“.
“Rozumiem jednak, jaki cel przyświeca tym, którzy w ramach przygotowań do uczczenia tego dnia sporządzają listę osób, które mogą, a które nie mogą uczestniczyć w obchodach, co nie ma nic wspólnego z historią. Chodzi o wykorzystanie kategorii faszyzmu jako narzędzia delegitymizowania każdego przeciwnika politycznego – jest to rodzaj broni masowego wykluczenia, jak nauczał Augusto Del Noce, która przez dziesięciolecia pozwalała na usuwanie ludzi, stowarzyszeń i partii z każdej sfery konfrontacji czy dyskusji. Ta postawa przez lata doprowadzała nawet do niedopuszczalnych epizodów nietolerancji. Mamy nadzieję, że nigdy więcej nie będziemy musieli być ich świadkami”.
“Demokracja, miłość do niej i wolności jest nadal jedynym prawdziwym antidotum na wszelkie totalitaryzmy, zarówno we Włoszech, jak i w Europie. Parlament Europejski jednoznacznie i definitywnie potępił wszystkie reżimy XX wieku rezolucją z września 2019 roku – bez wahania głosowała za nią grupa Fratelli d’Italia wraz z innymi konserwatystami i całą centroprawicą. Rezolucja ta nabiera jeszcze większej wartości w świetle heroicznego oporu narodu ukraińskiego w obronie swojej wolności i niepodległości przed rosyjską inwazją”.
”Na całym świecie autokracje starają się zdobyć przewagę nad demokracjami i stają się coraz bardziej agresywne i groźne. Ryzyko ich połączenia, prowadzącego do obalenia porządku międzynarodowego, który liberalne demokracje ukierunkowały i zbudowały po zakończeniu II wojny światowej i rozpadzie Związku Radzieckiego, jest niestety realne. W tym nowym bipolaryzmie Włochy dokonały wyboru i jest on jasny. Jesteśmy po stronie wolności i demokracji, bez żadnych „ale” – i to jest najlepszy sposób na zaktualizowanie przesłania z 25 kwietnia, kiedy rosyjska inwazja na Ukrainę sprawia, że nasza wolność znów jest zagrożona” – pisze Giorgia MELONI.
20. Ks. Andrzej DOBRZYŃSKI – „Jan Paweł II w ogniu krytyki„
Na temat dyskusji o pontyfikacie Jana Pawła II oraz o tym jakie są przyczyny zawziętych ataków na świętego ze strony lewicowo-liberalnych mediów, pisze ks. Andrzej DOBRZYŃSKI w tekście „Jan Paweł II w ogniu krytyki„.
„Historia pontyfikatu św. Jana Pawła II rozwijała się w świecie, w którym przemiany ideowe i obyczajowe przyczyniły się do osłabienia autorytetów i do kryzysu tradycyjnych instytucji. Rozwój środków przekazu miał wpływ na nasilenie się krytyki i subiektywnych ocen, zwłaszcza wobec osób ponoszących społeczną, moralną czy religijną odpowiedzialność”.
„Warto przypomnieć wybrane obszary krytyki przywoływane w bieżącej dyskusji medialnej, by na tym tle wskazać, że dyskusja o pontyfikacie Jana Pawła II jest potrzebna, nieunikniona i interesująca. Tym bardziej że patrzymy na jego dokonania z perspektywy minionego czasu, dysponując coraz większą wiedzą. Nie można zapominać, że mówiąc o krytyce wobec Jana Pawła II, zwracamy uwagę tylko na pewien fragment z bogatego spektrum oceny jego myśli, działania i życia. Papież zdobył przecież uznanie i szacunek nie tylko wśród rzeszy katolików, ale również ludzi innych religii i światopoglądów” – pisze ks. Andrzej DOBRZYŃSKI.
21. Paulina MATYSIAK – „W kwestii pracy jest jeszcze wiele do zrobienia”
Na temat Międzynarodowego Dnia Solidarności Ludzi Pracy, czyli Święta Pracy, pisze Paulina MATYSIAK w tekście „W kwestii pracy jest jeszcze wiele do zrobienia„.
„Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy, bo tak brzmi pełna nazwa Święta Pracy, obchodzimy od ponad 130 lat. Został ustanowiony, by upamiętnić wydarzenia jakie miały miejsce podczas strajków w Chicago. 1 maja 1886 roku pracownicy zorganizowali pochód, w którym wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Celem tej pokojowej demonstracji było wprowadzenie krótszego, 8-godzinnego dnia pracy. W kolejnych dniach odbyły się wiece i demonstracje, podczas których doszło do zamieszek, w których zabici zostali robotnicy. Działacze związkowi poddani zostali represjom, osądzeni i skazani na śmierć”.
„Wydarzenia te przypominają nam jak ważne są warunki pracy, wysokość wynagrodzenia i długość dnia roboczego. Przypominają też jak ważna jest siła pracowników, którzy razem mogą wywalczyć dla siebie nie tylko lepszą przyszłość, ale i lepsze dzisiaj. Czy dziś, po 130 latach jest jeszcze o co walczyć? Oczywiście, że tak. Pokazują to nie tylko pochody z okazji Święta Pracy, ale też strajki w zakładach pracy, spory zbiorowe, czy działalność związków zawodowych. O co walczymy, mówiąc obecnie o wyzwaniach związanych z pracą? Nie przesadzając, powiem krótko: o godność” – pisze Paulina MATYSIAK.
22. Francis FUKUYAMA – „Awaria świata”
Na temat wpływu internetu na narastające konflikty polityczne oraz polaryzację społeczną pisze światowej sławy amerykański politolog Francis FUKUYAMA w tekście „Awaria świata„.
„Pytanie to pojawiło się z całą mocą, gdy ustępujący prezydent Donald Trump doprowadził do zamieszek i agresywny tłum zaatakował Kongres USA. W następstwie tych niesłychanych wydarzeń Twitter zamknął konto Donalda Trumpa, odcinając go tym samym od głównego kanału, z którego korzystał, aby komunikować się ze swymi zwolennikami. I choć wiele osób pochwalało tę decyzję, uznając ją nawet za nieco spóźnioną, inni się martwili, dostrzegając, jaką władzę zyskał Twitter. Donald Trump został bowiem w wyniku tego działania rzeczywiście skutecznie wyciszony. Konserwatyści natychmiast skrytykowali ten ruch – i równoległe działania Facebooka, Google’a i Amazona – nazywając je „cenzurą”. O ile można zgodzić się z decyzją Twittera, widząc w niej krótkoterminowe rozwiązanie problemu, którym jest brutalny język w przestrzeni publicznej, konserwatywna krytyka tego ruchu powinna być uwzględniona jako słuszne zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwa związane ze wzrostem potęgi platform społecznościowych”.
„W amerykańskim prawie zakaz cenzury zawarty w pierwszej poprawce do konstytucji dotyczy tylko działań na poziomie rządowym. Pierwsza poprawka chroni podmioty prywatne, takie jak Twitter i Facebook, dzięki czemu mogą one publikować dowolne treści. Ponadto platformy internetowe zostały zwolnione z niektórych form odpowiedzialności prawnej (zgodnie z ogłoszoną w 1996 r. „ustawą o przyzwoitości”)”.
„Problem, z którym mamy dziś do czynienia, jest jednak problemem skali: platformy internetowe stały się tak duże, że zaczęły kształtować przestrzeń, w której obywatele prowadzą publiczny dialog, omawiają kwestie społeczne oraz idee ważne dla całej wspólnoty. Jest wiele prywatnych korporacji, które zarządzają publikowanymi przez siebie informacjami, ale „New York Times” czy „The Wall Street Journal” nie docierają do tak wielu odbiorców jak platformy mediów społecznościowych. Żadna z tych starszych firm nie ma też tak dominującej pozycji, takiego monopolu jak Twitter, Facebook i Google” – pisze Francis FUKUYAMA
23. Prof. Jacek KORONACKI – „O edukacji słów kilka„.
Na temat tego jak wygląda edukacja w dobie wszechobecnego internetu, algorytmów oraz sztucznej inteligencji takiej jak ChatGPT pisze prof. Jacek KORONACKI w tekście „O edukacji słów kilka„.
„Zacznijmy od cytatu z Nalaskowskiego Bankructwa: „Tak jak kiedyś towarem była wiedza, tak teraz znakomicie sprzedaje się niewiedza”. Ujmując rzecz złośliwie, dziś można zostać prezydentem państwa, nie mając studiów wyższych. „Wiedzę” o świecie współczesnym większość rodziców czerpie dziś z krótkich komunikatów przychodzących z internetu na ich telefony komórkowe. O czytaniu analiz dłuższych i poważnych prawie nie ma mowy. A jednak świat się kręci i – mówiąc brutalnie – faktyczna ignorancja rzeczonego rodzica zdaje się nie mieć żadnego wpływu na jej czy jego sytuację finansową. I tylko to ostatnie się liczy! Rodzic tedy poświęca się niemal bez reszty pracy, a dziecko przebywa w tym czasie w przechowalni zwanej szkołą. Szczerze zatroskany rodzic dba o zorganizowanie dziecku różnych zajęć, zapewnienie rozrywki, kupuje mu drogie ciuchy i gadżety, ponieważ inni rodzice czynią to samo. Ale to wszystko dzieje się w kulturalnej pustce, ponieważ sam rodzic już nie ma w sobie tej wiedzy, z której rodzi się mądrość pozwalająca wypełnić życie tym, dla czego naprawdę warto żyć. Już w jego pokoleniu szkoła nie spełniała swego naczelnego zadania – dostarczania uczniowi wiedzy tak mądrze, by tym sposobem transmitować te wartości, które pozwalają człowiekowi żyć godnie we wspólnocie wiążącej pokolenia”.
„Zresztą dziecko – uczęszczające do podstawówki, a tym bardziej szkoły ponadpodstawowej – doskonale zapełnia sobie czas samo, włączając się do „wirtualu”. Ten zaś jest – w przeciwieństwie do szkoły! – atrakcyjny, więcej, bardzo atrakcyjny i bardzo wciągający. Z niego dziecko czerpie swoją „wiedzę”, która nie ma prawie nic wspólnego z przekazem szkolnym. Pisze Nalaskowski: „Wiedza młodzieży jest zupełnie inna niż wiedza szkolna i obejmuje zupełnie inne obszary życia”. Dzisiejszy świat, ten realny – dodaje pedagog – jest „zwyczajnie ciekawszy niż szkoła”, a przynajmniej tak jest przez młodzież w dużej mierze odbierany. I już na pewno nieporównanie ciekawszy jest od tej szkoły świat wirtualny. Tylko że ów świat – z samej swojej istoty – nie jest w stanie dać młodemu człowiekowi tego, co powinno być wymienionym już naczelnym zadaniem szkoły. Kolejne pokolenie rośnie zatem w kulturalnej pustce. Wcześniej wzrastali w niej nie tylko jego rodzice, ale również jego nie najstarsi nauczyciele. Ponadto wirtual niebezpiecznie zmienia gęstość i charakter stosunków międzyludzkich, co stanowi groźne dla rozwoju dziecka novum” – pisze prof. Jacek KORONACKI.
24. Gideon NISSENBAUM – „Dziękuję za wspólne działanie ze znajomością sprawy i dużą wrażliwością„
O działaniach Fundacji Rodziny Nissenbaumów, której celem jest renowacja cmentarzy żydowskich w Polsce, a także innych śladów kultury żydowskiej na ziemiach polskich, pisze syn założyciela tej organizacji Gideon NISSENBAUM w tekście „Dziękuję za wspólne działanie ze znajomością sprawy i dużą wrażliwością„.
„Pierwszym i najważniejszym celem mojego błp. ojca było uratowanie cmentarza żydowskiego na warszawskim Bródnie, na którym istnieje około trzystu dwudziestu ośmiu tysięcy pochówków, żeby dać odpocząć duszom pochowanych na nim warszawskich Żydów. Żeby to zrobić, mój ojciec musiał zbudować dwukilometrowy, betonowy fundament z osadzonym na nim masywnym stalowym, ogrodzeniem. Warto w tym kontekście pamiętać, że działo się to w czasach, w których cement i stal nie były tak łatwe do zdobycia, jak dzisiaj, nie mówiąc już o pozwoleniu od władz, które dwa lata wcześniej ogłosiły stan wojenny. Do tej pory nasza Fundacja wzniosła na cmentarzach ogrodzenia o łącznej długości około czterdziesty tysięcy metrów bieżących. Po 40 latach coraz lepiej rozumiem, jak ważne było to nie tylko dla mojego błp. ojca, ale także dla jego ojczyzny, Polski”.
„Utworzenie Fundacji Rodziny Nissenbaumów i wydanie zgody na jej działalność przez władze polskie było pierwszym tego typu aktem w Polsce po drugiej wojnie światowej. Fundacja miała się opiekować i chronić przed zniszczeniem i zapomnieniem tysiące grobów w całej Polsce. Mój błp. ojciec był bezstronny politycznie, ale dobrze wiedział, jak w dyplomatyczny sposób należy budować mosty między narodami i religiami. Był mistrzem improwizacji, człowiekiem twardym i niestrudzonym w dążeniu do realizacji swoich wzniosłych celów polegających na tym, żeby stanąć w obronie dusz zmarłych, pomordowanych i zamęczonych” – pisze Gideon NISSENBAUM.
25. Prof. Dorota PIETRZYK-REEVES – „Szacunek do wolności i odrębności jest niezbywalną częścią tradycji Rzeczypospolitej„
Na temat tradycji republikańskiej, która stała się podstawą myślenia o polityce, państwie i wszelkich innych naczelnych zasadach filozofii polityki w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Dorota PIETRZYK-REEVES.
„Czyniąc rozważania na temat wolności w Rzeczypospolitej, warto mieć na uwadze kwestię tradycji republikańskiej, która wywarła zauważalny wpływ na pojmowanie tej idei przez obywateli państwa polsko-litewskiego. Tradycja ta bowiem jest pewną w Rzeczypospolitej i innych państwach wczesnonowożytnej Europy podstawą myślenia o polityce, państwie, prawie, sprawiedliwości – o wszystkich kluczowych zasadach filozofii polityki. Ten wyraz myślenia politycznego ukształtował się nad Wisłą, ponieważ Rzeczpospolita, a wcześniej Królestwo Polskie od wieków zmierzały w kierunku ukonstytuowania wolnej wspólnoty politycznej. Uświadomienie sobie przez obywateli, że chcą żyć w takiej wspólnocie, myślenie o niej w kategoriach bliskich Cycerońskiej res publiki, było fundamentalne dla ukształtowania się republikańskiej tradycji. Fakt, iż szlachta miała warunki do takiego myślenia, wynikał z praktyki prawno-ustrojowej państwa polskiego, a potem polsko-litewskiego. Tradycja republikańska znalazła w Rzeczypospolitej odpowiednie podłoże. Duże znaczenie dla jej rozwoju miały również wzorce klasyczne, przede wszystkim arystotelesowsko-cycerońskie, a także wczesnonowożytne, z których obywatele państwa polsko-litewskiego czerpali inspiracje”.
„Przedmiotem namysłu republikańskiego jest swoisty ład rzeczypospolitej, będący ułożeniem fundamentalnych zasad, które stanowią podstawę wspólnoty politycznej. Pozostaje on do pewnego stopnia wyobrażony, niewykraczający poza granice myślenia o tym, czym jest wspólnota polityczna i jaka jest jej istota. W ów ład wpisana jest wolność – zarówno wspólnoty jako całości – jak i jednostek, które ją współtworzą. Wiąże się to nierozerwalnie z oczekiwaniem, że owa wolność będzie szanowana, oraz z namysłem nad tym, w jaki sposób ją zapewnić i ochronić. W tym sposobie myślenia usadowiony jest akt konfederacji warszawskiej (28 I 1573 r.), który dotyczy zarówno zasad ustrojowych – wolnej elekcji – jak i zabezpieczenia wolności, i to bardzo istotnej, czyli wolności wyznania” – pisze prof. Dorota PIETRZYK-REEVES.
26. Jacques ATTALI – „Najważniejsza jest edukacja„
Pierwszy prezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Jacques ATTALI dowodzi, iż w przyszłości grozi nam załamanie się systemu edukacji. Jako drugie główne zagrożenie w tej materii wskazuje rozwój technologii cyfrowej oraz modyfikacji genetycznych, które umożliwią garstce ludzi na takie ulepszenie własnej wiedzy, inteligencji, zdolności, iż kompletnie zdeklasują całą resztę ludzi, których nie będzie stać na kosztowne technologiczne ulepszenia.
„Możliwe są dwie przyszłości, obie jak z sennego koszmaru. W pierwszej z powodu braku środków trzy czwarte ludzkości zostanie wkrótce pozbawione szkoły i wiedzy, gdyż wszędzie, nawet w Europie, załamie się system edukacyjny. W drugiej gros transmisji umiejętności społecznie pożytecznych odbywać się będzie poprzez środki cyfrowe, a później genetyczne, do osamotnionych jednostek, za pomocą urządzeń coraz ściślej zespolonych z mózgiem. Tak narodzi się człowiek artefakt naszpikowany całą masą kolejnych artefaktów. Edukacja będąca dziś jedną z najmniej energochłonnych aktywności człowieka stanie się poważnym zagrożeniem dla klimatu”.
„W obu scenariuszach – czy też w bardzo prawdopodobnej ich mieszance – zniknęłaby szkoła jako miejsce. Wpisywałoby to się w dużo powszechniejszy ruch w stronę indywidualizmu i prywatyzacji usług publicznych. Podobnie jak w zamierzchłej przeszłości jedynie najbogatsi mieliby prawo do wysokiej jakości transmisji wiedzy”.
„Aby uniknąć tego podwójnego barbarzyństwa zapaści czy artyficjalizacji, aby pomóc każdemu stać się „sobą”, trzeba będzie – w ramach globalnej i radykalnej transformacji w stronę ekonomii życia – poświęcić dużo więcej środków na publiczną i prywatną edukację, dostępną od najmłodszych lat i trwałą, a także, wykorzystując fascynujące technologie jutra, przyznać dużo więcej miejsca rodzicom, nauczycielom i wszystkim innym osobom zaangażowanym w proces edukacji, aby mieli narzędzia do przekazywania wiedzy – nowego quadrivium (sztuka, nauka, ekologia, etyka) oraz wartości (poszanowanie własnej osoby, poszanowanie życia, empatia, altruizm, przyjemność uczenia się oraz umiłowanie prawdy) w sposób dużo bardziej zindywidualizowany, wolny od dotychczasowych więzi klasy czy wieku”.
„Z tego narodzą się być może ludzie nowego gatunku Homo hypersapiens, którzy następnie stworzą razem Zbiorową Inteligencję, a jeszcze później Zbiorową Hiperświadomość. Miejmy nadzieję, że tak się stanie”.
27. Nassim Nicolas TALEB – „O chrześcijaństwie„
.W tym eseju amerykański filozof Nassim Nicolas TALEB przedstawia tezy jakie pojawiły się w książce „Dominion: The Making of the Western Mind”. Jej naczelnym motywem jest teza o diametralnej zmianie systemu wartości jaka nastąpiła wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa, a następnie jego rozwojem.
„Korzystając z mechanizmu zwanego retrospektywnym zniekształceniem poznawczym, patrzymy na historię jak w lusterko wsteczne i rzutujemy na nią określone wartości. Tak więc naturalnie mamy skłonność, żeby wierzyć, że starożytni, w szczególności Grecy i Rzymianie, byli tacy jak my i podzielali tę samą wiedzę, preferencje, wartości, zmartwienia, obawy, nadzieje, a także poglądy, oczywiście pomijając iPhone’a, Twittera i japońskie automatyczne sedesy. Jednak Holland mówi, że absolutnie nie, starożytni nie podzielali naszych wartości. Więcej, de facto chrześcijaństwo postawiło cały starożytny system wartości na głowie”.
„Grecy i Rzymianie gardzili słabymi, biednymi, chorymi i niepełnosprawnymi, a chrześcijaństwo ich gloryfikowało. Starożytni bogowie mogli przeżywać swoje trudności i perturbacje, ale nadal pozostawali specjalną kastą bogów. Jezus natomiast należał do najniższej warstwy. Jego późniejsi czciciele uogólnili tę gloryfikację cierpienia – śmierć nieszczęśnika jest wspanialsza niż życie pana. Rzymianie byli w szoku, widząc wyznawców używających symbolu krzyża – kary dla niewolników. W ich oczach musiał to być jakiś żart. Oczywiście poganie nie byli zupełnie bez serca – istnieją zapisy o pogańskich miastach na Bliskim Wschodzie, które pomagały innym społecznościom po katastrofach, ale są one na tyle rzadkie, że potwierdzają regułę”.
28. Dominik DUBIEL SJ – Ignacjańska hermeneutyka „The Chosen”
Ten tekst autorstwa Dominika DUBIELA SJ dotyczy amerykańskiego serialu „The Chosen”, który przedstawia wydarzenia z Nowego Testamentu. Autor przedstawia w nim mocne i słabe strony produkcji powstałej za pieniądze społeczności internetowej, a która to dotyczy żywota Jezusa Chrystusa.
„Serial The Chosen w reżyserii Dallasa Jenkinsa budzi skrajne emocje: od zachwytu po zawziętą krytykę. Zdecydowanie dominują jednak opinie pozytywne, o czym świadczą same statystyki dotyczące oglądalności serialu i kwot, jakie drogą finansowania społecznościowego zbierają jego twórcy. „The Chosen jest największym projektem medialnym wszech czasów finansowanym przez społeczność. Do tej pory przetłumaczony na 62 języki, z 442 milionami wyświetleń, konsekwentnie utrzymuje się w rankingu 50 najlepszych aplikacji w kategorii »rozrywka« iOS i Android. Dzięki zbiórkom na platformach crowdfundingowych udało się zebrać już prawie 30 milionów dolarów, co jest absolutnym rekordem w świecie seriali” – czytamy na polskiej stronie serialu. Fani zwracają uwagę, że serial angażuje emocjonalnie, trzyma w napięciu oraz pokazuje biblijnych bohaterów jako postaci z krwi i kości, co pomaga utożsamić się z nimi i w pewnej mierze lepiej zrozumieć przekaz ewangeliczny. Krytyczne głosy dotyczą głównie mocno rozbudowanych wątków fabularnych stworzonych przez scenarzystów, a nieopartych na danych biblijnych, stosowania współczesnych matryc kulturowych czy mocnego akcentowania człowieczeństwa Jezusa”.
„W niniejszym tekście postaram się zaprezentować klucz hermeneutyczny, który w moim przekonaniu pomaga odbierać serial jako mądrą rozrywkę i ćwiczenie duchowe: bez popadania, z jednej strony, w idolatryczne przekonanie, że serial jest czymś w rodzaju Objawienia 2.0, z drugiej zaś w ikonoklastyczne odrzucenie dzieła jako wykrzywiającego Ewangelię” – pisze Dominik DUBIEL SJ.
29. Chantal DELSOL – „Eutanazja i samobójstwo wspomagane uczynią nas ludźmi bez sumienia?„
Na temat eutanazji i aborcji na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Chantal DELSOL w tekście “Eutanazja i samobójstwo wspomagane uczynią nas ludźmi bez sumienia?“.
“Działania podejmowana w celu zalegalizowania eutanazji i samobójstwa rozszerzonego są następstwem zmiany kulturowej dokonującej się na naszych oczach od ponad półwiecza i odpowiadającej za stopniowe wymazywanie żydowskiej i chrześcijańskiej moralności”.
“Jak wiemy, starożytni Grecy i Rzymianie usprawiedliwiali samobójstwo, a wręcz je gloryfikowali, w tym także to wspomagane. Nieprzydatny starzec mógł zejść ze sceny, zanim stał się zbytnim obciążeniem, a pokonany wojownik prosił, aby go dobić, gdyż życie ze splamionym honorem nie przedstawiało dlań już żadnej wartości. Dopiero judaizm – „Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz?” (Ps 8,5) – a za nim chrześcijaństwo przyniosły radykalną zmianę. W cywilizacji Zachodu człowiek otrzymuje namaszczenie od swojego Stwórcy, stąd jego śmierć do niego nie należy”.
“Naturalną koleją rzeczy ogromny kryzys wiary w naszych społeczeństwach wiąże się z odejściem od towarzyszących jej praktyk. Dlaczego mam odrzucać samobójstwo i eutanazję, skoro moje życie należy do mnie? Skoro suwerenna jednostka ludzka nie może pokonać śmierci, niech przynajmniej ma prawo wybrać sobie jej sposób i datę. Domaganie się legalizacji eutanazji czynnej oznacza powrót do sytuacji, w jakiej znajdowali się nasi dalecy przodkowie: uzasadnia ją fakt, że człowiek współczesny nie wierzy już w godność przyrodzoną, będącą odpowiedzią na transcendencję – godność jest odtąd definiowana społecznie bądź indywidualnie. To głębokie pęknięcie w naszej antropologii kulturowej znajduje wyrażające się na różne sposoby odbicie we wszystkich dziedzinach życia. Samobójstwo wspomagane jest tylko jednym z aspektów tego zjawiska” – pisze prof. Chantal DELSOL.
30. Janis WARUFAKIS – „Paneuropejska gra w obarczanie winą za gwałtowny wzrost cen„
Tekstem zamykającym nasze zestawienie jest esej, którego autorem jest Janis WARUFAKIS. Grecki ekonomista porusza w nim problem niestabilności gospodarczej na świecie, za którą mają odpowiadać „nieliczni”, którzy jego zdaniem „nie oddadzą władzy bez walki, nawet jeśli będzie to oznaczało śmierć w płomieniach nie tylko dla nich, ale i dla całego społeczeństwa”. Były minister finansów Grecji poruszając kwestie globalnej inflacji zadaje pytanie „kto” i „jakie wydarzenia” za nią odpowiadają.
„Toczy się gra w obarczanie winą za gwałtowny wzrost cen. Czy za wzrost inflacji odpowiada pompowanie przez banki centralne zbyt dużej ilości pieniędzy przez zbyt długi czas? Czy winne temu wzrostowi są Chiny, do których przeniesiono większość fizycznej produkcji, zanim pandemia zamknęła kraj i zakłóciła globalne łańcuchy dostaw? A może Rosja, której inwazja na Ukrainę zablokowała sporą część globalnej podaży gazu, ropy, zbóż i nawozów? Czy w końcu było to jakieś ukradkowe przejście z przedpandemicznych ograniczeń ekonomicznych na nieograniczoną hojność fiskalną? Prawdziwa odpowiedź nie występuje w ankietach, a brzmi: wszystkie z powyższych i żadne z nich”.
„Kluczowe kryzysy gospodarcze często mają wiele wyjaśnień, z których wszystkie są właściwe, ale żadne nie trafia w sedno. Kiedy w 2008 roku krach na Wall Street wywołał globalną recesję, proponowano różne wyjaśnienia: przejęcie kontroli nad organami regulacyjnymi przez finansistów, którzy zastąpili przemysłowców w kapitalistycznej hierarchii ważności; kulturowa skłonność do ryzykownych działań finansowych; niezdolność polityków i ekonomistów do odróżnienia nowego paradygmatu od ogromnej bańki i inne. Wszystkie teorie były słuszne, ale żadna nie oddawała istoty sprawy” – Janis WARUFAKIS.
www.WszystkocoNajwazniejsze.pl