Największe zaskoczenia kinowe 2024 roku

Premiery kinowe w 2024 roku

Barwne, wielogatunkowe i prowokatorskie – takie było kino w minionym roku. Od dystopijnego thrillera Civil War, przez kontrowersyjną Substancję, na długo wyczekiwanym muzycznym Wicked kończąc – te premiery kinowe odbiły się w 2024 r. szerokim echem.

Premiery kinowe w 2024 roku – co nas zaskoczyło?

.Premiery kinowe w 2024 roku zaskoczyły rozmachem i różnorodnością tematyczną. Wprowadziły również świeże spojrzenie na filmowe gatunki i style narracji. Zarówno wielkie wytwórnie, jak i niezależni twórcy zaprezentowali dzieła, które na długo zapadną w pamięć – od spektakularnych blockbusterów po kameralne historie o ludzkich losach. Miniony rok pokazał, że kino wciąż zadziwia, wzrusza i prowokuje do myślenia. Przyjrzyjmy się pięciu filmom, które zaskoczyły, zdobyły uznanie krytyków lub wywołały szeroką dyskusję wśród widzów.

1. Civil War, reż. Alex Garland

.Dystopia, thriller, czy political fiction? Na forach internetowych roi się od dyskusji, do jakiego (pod)gatunku można przypisać Civil War. Nie bez powodu – film Alexa Garlanda jest na tyle wielopłaszczyznowy, że nie sposób go ostatecznie zaklasyfikować. Nakręcony w czasie trwającej kampanii wyborczej w USA, według niektórych był jak dolanie oliwy do płonącego już mocno ognia. Akcja rozgrywa się w ogarniętych wojną domową Stanach Zjednoczonych. Przedstawienie krwawej i bezkompromisowej walki podzielonego na frakcje społeczeństwa stoi w kontrze do dotychczas hołubionej przez Amerykanów w kinematografii wspólnotowej i spójnej wizji państwa. Głównymi bohaterami jest tu grupa dziennikarzy, którzy chcą dotrzeć do Białego Domu, by zrobić wywiad ze znienawidzonym przez wszystkich prezydentem. Kontrastowo ukazane są doświadczona fotoreporterka wojenna i początkująca młoda dziennikarka. Po drodze, bo jest to poniekąd “film drogi”, dokumentują one nienawiść, strach i śmierć. Film beznamiętnie, “na zimno” przedstawia obraz wojny. Momentem kulminacyjnym jest scena końcowa, która na pewno jest political, jednak nie sposób traktować ją całkowicie jako fiction.

2. Wicked, reż. Jon M. Chu

.No one mourns the Wicked (“Nikt nie opłakuje nikczemnych”) – śpiewają mieszkańcy Manczkinlandii w scenie otwierającej Wicked. Długo wyczekiwana pierwsza część ekranizacji jednego z najsłynniejszych musicali na świecie opowiada historię czarownic znanych z powieści „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”: Elphaby i Glindy (w tych rolach niezrównane Cynthia Erivo i Ariana Grande). Elphaba jest “odmieńcem” – urodziła się z zieloną skórą, jest odrzucona i wyśmiewana już od małego. Glinda odzwierciedla wszystko to, co popularne, bogate, piękne… i puste. Czarownice poznają się na Uniwersytecie Shiz, po pewnym czasie rodzi się między nimi przyjaźń, która zostaje poddana próbie, gdy przyjaciółki udają się do Czarnoksiężnika Oz. Odkrywając niewygodną prawdę, stają przed wyborem, który odmieni ich przyszłość. Z pewnością najmocniejszą stroną filmu jest świetnie dobrana obsada – wokale głównych bohaterek, ich skala, emocjonalność i przede wszystkim współbrzmienie i nadają znanym piosenkom nowe życie (Defying gravity w ich wykonaniu jest dosłownym arcydziełem). Warto wspomnieć, że musical jest dość długi – trwa ponad dwie i pół godziny – zatem dla kogoś, kto nie jest fanem tego gatunku, obejrzenie całości może być wyzwaniem. Wicked zachwyca jednak choreografią, kostiumami i przede wszystkim wielobarwną estetyką.

3. Substancja, reż. Coralie Fargeat

.Substancja z pewnością zaskoczyła nową odsłoną niewidzianego już od jakiegoś czasu body horroru, czyli gatunku, który szokuje, obrzydza i budzi niepokój. Zastosowanie takiej, mówiąc eufemistycznie (podobno niewiele osób wytrzymało bez szwanku widok krwi, tkanek, ropiejących ran i narządów w takim natężeniu, jak zaserwowała to Coralie Fargeat) kontrowersyjnej formy wizualnej jest ciekawym zabiegiem w filmie, który porusza temat kobiecego ciała i standardów piękna, jakie mu się narzuca. Film jest jednak bardziej smaczkiem dla wielbicieli kontrowersyjnego gatunku, niż osób, które chcą się pochylić nad problemem presji „bycia idealną”. Ikoniczna Demi Moore wciela się w rolę Elisabeth Sparkle, popularną trenerkę fitness i prowadzącą program TV, która w dniu swoich 50. urodzin zostaje zwolniona z pracy, ze względu na swój wiek. Gdy trafia do szpitala, w wyniku wypadku samochodowego, dowiaduje się o istnieniu “substancji” czyli tajemniczego remedium na wszelkie niedoskonałości. “Substancja” obiecuje stworzenie “najlepszej wersji siebie” młodej, pięknej, z jędrnym ciałem i idealną cerą. Żelaznym warunkiem jest jednak ścisłe przestrzeganie instrukcji: należy po równo dzielić czas pomiędzy siebie „starą” i siebie „nową”. Film ukazuje zaciętość i bezkompromisowość w dążeniu do doskonałości, nawet jeśli ceną ma być złożenie w ofierze samej siebie. Temat bardzo aktualny, wymagający jednak, moim zdaniem, pewnej delikatności, której w Substancji nie ma. Jest perwersyjnie i obrzydliwie – czyli tak, jak na body horror przystało. 

4. Konklawe, reż. Edward Berger

.Brytyjsko-amerykański thriller jest adaptacją powieści Roberta Harrisa o tym samym tytule. Widz zostaje wprowadzony za zamknięte mury Watykanu, by uczestniczyć w procesie wyboru nowego papieża podczas tytułowego konklawe. Po śmierci nielubianego w Stolicy Apostolskiej papieża kardynałowie z całego świata przybywają do Watykanu, by wyłonić nowego przywódcę Kościoła. Przewodniczący obradom kardynał Lawrence staje w obliczu narastającego konfliktu między dwiema rywalizującymi frakcjami, zostają również ujawnione sekrety oraz kompromitujące fakty dotyczące kandydatów. Kiedy wydaje się, że wynik głosowania będzie skutkiem brutalnych politycznych rozgrywek, obrady przerywa przybycie kardynała Beniteza, tajemniczego współpracownika zmarłego papieża. Jego pojawienie się niesie ze sobą powiew nieoczekiwanych zmian i staje się katalizatorem wydarzeń, które mogą wstrząsnąć Kościołem. Warto wspomnieć, że mimo iż większość fabuły rozgrywa się w Watykanie, to jednak wszystkie wnętrza (włącznie z Kaplicą Sykstyńską) zostały starannie zrekonstruowane w studiu, gdyż ekipa filmowa nie otrzymała zgody na wejście na teren włoskiej enklawy. Dzięki dokładności twórców, efekty wizualne z pewnością stanowią jeden z atutów filmu, zaraz obok wybitnej gry aktorskiej.

5. Anatomia upadku, reż. Justine Triet

.Zrobiła to, czy nie? Justine Triet proponuje widzowi wejście w rolę sędziego, który na podstawie dostarczanych przez cały film faktów, ma dojść do prawdy. Pozornie spokojne życie u podnóża francuskich Alp zostaje brutalnie wywrócone do góry nogami, gdy w rodzinie Sandry, Samuela i ich niewidomego syna Daniela dochodzi do tragedii. Daniel, wracając ze spaceru z psem przewodnikiem, odnajduje ciało swojego ojca, który spadł, naprawiając dach. Uruchamia się machina dochodzenia, przesłuchań, oskarżeń. Śledztwo nie przynosi jednoznacznych odpowiedzi – brak dowodów i świadków sprawia, że sytuacja robi się coraz bardziej skomplikowana. Sandra zostaje oskarżona o zamordowanie męża, a jej proces przyciąga uwagę mediów i opinii publicznej. Kobieta musi ujawnić najbardziej osobiste szczegóły ze swojego małżeństwa, na jaw wówczas wychodzą kłamstwa, żale i cienie przeszłości. Świetna gra aktorska buduje niesamowite napięcie i ukazuje wielowarstwowość rodzinnych relacji. Wyróżnić trzeba młodego Milo Machado Granera – bardzo wymownie oddał on dramat niewidomego Daniela, 10-latka, któremu odebrano dzieciństwo w momencie umieszczenia go na sali rozpraw (choć tutaj uzasadnione są zarzuty wobec twórców, że udział małoletniego świadka w rozprawach własnej matki jest dość „naciągany” i niezgodny z prawem UE). Anatomia upadku jest dziełem eklektycznym, łączącym elementy thrillera, kryminału i dramatu sądowego, który rozkłada na czynniki pierwsze małżeństwo Sandry i Samuela. Film wyszedł w 2023 roku, jednak jego polska premiera miała miejsce w lutym 2024. Zdobył Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny.

Mądrość filmu

.”Film może być przekazicielem swoistej mądrości życiowej, wiedzy oraz doświadczenia pozwalających na lepsze rozpoznawanie prawdy, dobra i piękna w konfrontacji z fałszem, złem i brzydotą” pisze prof. Grzegorz ŁĘCICKI, emerytowany prof. UKSW, dr hab., teolog mediów i komunikacji, badacz mediów audiowizualnych, w swojej książce Mądrość w filmie, której fragmenty można przeczytać na łamach Wszystko co Najważniejsze.

Profesor przedstawia szeroką gamę bohaterów filmowych, którzy postawieni w trudnych sytuacjach, wciąż pozostają wierni wyznawanym wartościom, szukają Prawdy oraz są świadomi swoich „misji”. Przytacza tytuły, które należą do kanonu kinematografii, takie jak Dwunastu gniewnych ludzi, Pan od muzyki, Stowarzyszenie Umarłych Poetów. Wymienia również pozycje, które w różny sposób ukazują postawę człowieka w obliczu rzeczy ostatecznych, m.in.: Biała jak mleko, czerwona jak krew, Tam, gdzie rosną poziomki, Mama. Poruszony zostaje również jeden z najtrudniejszych po ludzku do zrozumienia tematów, czyli śmierć dziecka, która jest główną osią w filmie Oskar i Pani Róża.

Cały artykuł można przeczytać pod linkiem: Prof. Grzegorz ŁĘCICKI: Mądrość filmu.

Oprac. RB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 stycznia 2025