„Napój miłosny” G. Donizettiego w Teatrze Wielkim w Łodzi

Napój miłosny

Spektakl „Napój miłosny” G. Donizettiego będzie miał premierę 23 marca w Teatrze Wielkim w Łodzi. Przedstawienie wyreżyserował Wojciech Adamczyk, znany łódzkiej publiczności z realizacji m.in. w Teatrze Powszechnym, ale też jako reżyser serialu „Ranczo”. Orkiestrę poprowadzi Rafał Janiak.

„Napój miłosny” G. Donizettiego

.”To spektakl o miłości, a miłość jest jednym z najczęstszych tematów teatralnych. Miłość albo władza. Władza raczej nie nadaje się na operę komiczną, ale miłość jak najbardziej” – podkreślił Wojciech Adamczyk na konferencji poprzedzającej premierę. Dodał, że jest to „opowieść o ludziach młodych, więc mam nadzieję, że młodzi na nią przyjdą”.

„Napój miłosny” Gaetano Donizettiego to dzieło, które przyniosło sławę kompozytorowi w całej Europie. Opera tak spodobała się publiczności, że w ciągu kilku lat od prapremiery była wystawiana w większości ówczesnych teatrów operowych. Krytycy tej włoskiej opery komicznej zwracali uwagę na jej nastrojowość, subtelność libretta i świeżość muzyki. Donizetti daje artystom okazję do zabłyśnięcia popisowymi partiami i – jak na operę buffo przystało – nie brak tu scen komicznych. Na łódzkiej premierze dzieła Donizettiego za pulpitem dyrygenckim stanie Rafał Janiak – dyrygent, kompozytor i zastępca dyrektora łódzkiej opery do spraw artystycznych.

„«Napój miłosny» to apogeum stylu bel canto, które Donizetti od początku rozwijał i kultywował. Bardzo ważne są tu świeżość i lekkość muzyki. Kompozytor musiał mieć doskonałą wenę, ale tę wenę na pewno napędzało świetne libretto. Ze zrozumieniem niuansów librett oper belcantowych różnie bywa, zwłaszcza z perspektywy upływu 200 lat od ich powstania. Tymczasem te niuanse tworzą atrakcyjność przedstawienia i mają swoje odbicie także w muzyce. Postaci są przez Donizettiego bardzo wyraźnie nakreślone muzycznie – staraliśmy się podkreślić to w naszej realizacji” – zaznaczył Rafał Janiak.

Fabuła spektaklu

.Zgodnie z librettem włoskiego poety Felice Romaniego, opera przedstawia perypetie miłosne biednego wieśniaka Nemorina, który stara się o względy pięknej, bogatej Adiny. Ona wyśmiewa jego uczucia, tłumacząc, że jest zbyt zmienna i kapryśna, żeby kogokolwiek pokochać na całe życie. Gdy do wsi przybywają żołnierze, ich dowódca, zarozumiały sierżant Belcore, oświadcza się dziewczynie, doprowadzając tym Nemorina do rozpaczy. Aby zdobyć przychylność Adiny, Nemorino kupuje u wędrownego znachora napój miłosny, mający zapewnić mu powodzenie u dziewcząt. W rzeczywistości to zwykła butelka wina.

Jak przypominają realizatorzy łódzkiej adaptacji „Napoju miłosnego”, Nemorino była ulubioną rolą słynnego tenora Luciano Pavarottiego; partia Nemorina „Una furtiva lagrima” jest jedną z najsłynniejszych arii operowych w dziejach gatunku. Tę partię w Teatrze Wielkim będą odtwarzać Krzysztof Lachman (w sobotę) i Maciej Tomaszewski (w niedzielę). W rolę Adiny wcielą się: Aleksandra Borkiewicz-Cłapińska, Bohdana Habryielian i Alina Tkachuk.

Kostiumy do łódzkiej inscenizacji zaprojektowała Maria Balcerek, scenografia to dzieło Marka Chowańca. Autorem plakatu do spektaklu jest ilustrator, grafik, malarz i scenograf Rafał Olbiński. Premiera „Napoju miłosnego” w Teatrze Wielkim w Łodzi odbędzie się w sobotę oraz w niedzielę o godz. 19. Kolejne spektakle – 25 marca, 21 i 22 czerwca.

Narodziny polskiej sceny operowej we Wrocławiu

.Na temat historii Opery Wrocławskiej na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Narodziny polskiej sceny operowej. We Wrocławiu” pisze Krystyna DACHTERA.

„Wśród ruin Festung Breslau ocalał budynek, w którym przez całą II wojnę światową odbywały się przedstawienia. Wiedział o tym Stanisław Drabik, polski tenor, który znał ten teatr sprzed wojny. Człowiek niezwykłej energii, wytrwały, uparty, świetny organizator, pełen entuzjazmu, wybitny śpiewak operowy i reżyser. To jemu zawdzięczamy wydarzenie, którym było pierwsze polskie przedstawienie we Wrocławiu”.

„8 września 1945 roku o godzinie 17.00, tak aby widzowie mieli możliwość bezpiecznego powrotu do domu, wśród gruzów, niewygasłych pożarów i nieoświetlonymi ulicami, wystawiono „Halkę”. Sala widowiskowa, teraz Teatru Miejskiego, wypełniona była po brzegi. Orkiestra odegrała hymn państwowy. Przed kurtynę wyszedł Stanisław Drabik, już w kostiumie Jontka, przemówił do publiczności, wypowiadając znamienne słowa: „Dla nas, artystów scen polskich, dzisiejsza premiera »Halki« jest świętem na wielką skalę i o specjalnym znaczeniu, zarówno pod względem artystycznym, jak i propagandowym. Na gruzach odradzającej się ojczyzny pragniemy stworzyć podwaliny naszej kultury teatralnej również na zachodnich kresach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. (…) Służyliśmy zawsze sprawie polskiej bez reszty, służyć będziemy i nadal tym zaszczytnym celom, jakimi są poza osobistymi sukcesami krzewienie i kultywowanie sztuki narodowej. (…) Jesteśmy przekonani, że dzisiejszą premierą »Halki« rozpoczynamy stały sezon operowy we Wrocławiu. (…) Dołożymy wszelkich starań, aby Opera Wrocławska rozwijała się jak najpomyślniej ku chwale Ojczyzny – tak nam dopomóż Bóg”.

„Nim doszło do tego wydarzenia, działania przybyłego z Krakowa – w połowie maja 1945 r. – Adama Kabaja pozwoliły zabezpieczyć przed dewastacją i kradzieżami budynek. Z Krakowa przyjechał także Stefan Syryłło – skrzypek i dyrygent, a przed wojną prezes Krakowskiego Oddziału Związku Zawodowego Muzyków – który w krótkim czasie zorganizował orkiestrę symfoniczną, nazwaną na wyrost Filharmonią Wrocławską. Muzycy w większości byli Niemcami. Jak wspominał Janusz Jacyszyn, który swoje zawodowe losy związał z Operą Wrocławską, tylko pięciu muzyków było Polakami. Pierwszy koncert w Teatrze Miejskim odbył się 29 czerwca 1945 r., z okazji Święta Morza. W repertuarze znalazła się m.in. uwertura „Bajka” Stanisława Moniuszki”.

.„Na początku lipca 1945 r. przyjechał do Wrocławia Stanisław Drabik. Mając upoważnienie ZASP-u, był przekonany, że finalizować będzie z władzami miasta powołanie opery. Wcześniej poczynił przygotowania związane ze skompletowaniem obsady „Halki”, zapewnieniem partytury i materiału orkiestrowego, zagwarantowaniem kostiumów w Krakowie (tu poręczeniem był drogocenny pierścień Franciszki Platówny, przedwojennej gwiazdy scen operowych, która zgodziła się wystąpić w partii „Halki”) oraz w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach” – pisze Krystyna DACHTERA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/krystyna-dachtera-narodziny-polskiej-sceny-operowej-we-wroclawiu/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 marca 2025