Nekropolia cywilizacji Tartessos odkryta w Hiszpanii
W pobliżu Sewilli, na południowym zachodzie Hiszpanii, archeolodzy odkryli pozostałości nekropolii cywilizacji Tartessos. Cmentarz powstał na zboczu góry Alcor na początku epoki żelaza, ok. 1200 lat p.n.e.
.Nekropolia cywilizacji Tartessos znajduje się na terenie gminy El Viso de Alcor, w prowincji Sewilla – napisali archeolodzy powiązani z hiszpańską Fundacją Arthis. Wyniki swoich badań przedstawili na łamach pisma „Historia Digital”.
Odnotowali oni, że tereny te zamieszkiwali w przeszłości przedstawiciele cywilizacji Tartessos, a następnie Rzymianie, którzy również grzebali na tym terenie zwłoki. Dotychczas tarteska nekropolia nie została ani udokumentowana ani skatalogowana.
Badacze potwierdzili, że główny kopiec starożytnego cmentarza mógł być w przeszłości splądrowany, gdyż w jego wnętrzu znajduje się duży krater. Badacze stwierdzili, że mógł on powstać z powodu zapadnięcia się ziemi podczas okradania nekropolii.
Grobowiec został obramowany płaskimi kamieniami tworzącymi strukturę przypominającą kopiec. Struktura głównego grobowca została obramowana w taki sposób, by zachować wnękę do pochówku zwłok oraz przedmiotów, jakie składano w kopcu wraz ze zmarłym.
Archeolodzy przypomnieli, że podobne groby tarteskie odkrył na początku XX w. w prowincji Sewilla archeolog George Bonsor.
Na terenie cmentarza znaleziono też budowlę przypominającą grobowiec o cechach rzymskiego mauzoleum. Obiekt ten ma kamienne schody o co najmniej dwóch stopniach, a jego ściany zostały wybudowane z kamienia wapiennego.
Przedstawiciele cywilizacji Tartessos zamieszkiwali w starożytności południowo-zachodnią część Andaluzji. Słynęli z handlu morskiego oraz sprzedaży metali, takich jak cyna, miedź, srebro i złoto. Ośrodek cywilizacji tarteskiej (którego dotychczas jednak nie udało się odnaleźć) powstało pod koniec II tysiąclecia p.n.e., osiągając swój największy rozkwit w około 600 r. p.n.e.
Archeologia dziś
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” wskazał, czego poszukuje archeologia: „Ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów“.
PAP/Marcin Zatyka/WszystkocoNajważniejsze/ŻT