Neom – saudyjskie miasto przyszłości i totalnej inwigilacji
Neom, saudyjskie futurystyczne megalopolis, ma oferować mieszkańcom sztuczny księżyc, latające taksówki, stoki narciarskie i zrobotyzowaną obsługę. Zdaniem krytyków w pakiecie dostaną oni również brak prywatności i totalną inwigilację.
Neom – futurystyczne megalopolis
.Wizytówką Neomu ma być The Line – miasto stanowiące jedną z części składowych megalopolis, składające się z dwóch budynków o długości 170 kilometrów i szerokości sięgającej zaledwie 200 metrów. Szybka kolej zapewni przejazd z jednego końca The Line na drugi w ciągu 20 minut, a szklane fasady budynków będą dochodzić do 500 metrów wysokości.
W The Line ma zamieszkać 9 milionów ludzi, którzy będą obywać się bez dróg, którym niepotrzebne będą auta i którzy w zaledwie pięć minut będą mogli dostać się do szkoły, centrum handlowego czy rozrywkowego. Neom, ukochany projekt następcy tronu Arabii Saudyjskiej księcia Mohammeda bin Salmana, ma zostać zbudowane do 2040 roku. Eksperci twierdzą, że koszt wyniesie setki miliardów USD.
Inwigilacja mieszkańców
.Jednak krytycy ostrzegają, że ten zapierający dech w piersiach plan to tylko połowa obrazu. Ciemną stroną miasta ma być inwigilacja jego mieszkańców. „Obecnie tak zwane inteligentne miasta używają około 10 procent potencjalnych danych użytkownika. Neom ma ich wykorzystywać dziewięciokrotnie więcej” – zauważa portal Business Insider, cytując Jamesa Shiresa, analityka think tanku Chatham House, który podkreśla, że dane z telefonów i elektronicznego nadzoru mają być wykorzystywanie do realizowania wszelkich usług od wywozu śmieci po rozkład jazdy.
„Dziś w Arabii Saudyjskiej nie ma jeszcze takiego stopnia nadzoru jak w Chinach, ale to się powoli zaczyna” – uważa Annelle Sheline z Quincy Institute w Waszyngtonie. Chiński system nadzoru pozwala na bardzo szerokie łączenie danych. Kamery wychwytują w tłumie twarz przechodnia, wizerunek zostaje zidentyfikowany i połączony z pozostałymi danymi, łącznie z informacjami biometrycznymi.
Business Insider przypomina, że władze Arabii Saudyjskiej wykorzystują programy szpiegowskie, jak Pegasus, aby kontrolować potencjalnych dysydentów, zaś jeden z saudyjskich agentów usiłował wykraść z Twittera dane krytyków autorytarnego rządu. Portal odnotowuje, że w ubiegłym roku odbyły się saudyjsko-chińskie rozmowy, po których zapowiedziano szeroką współpracę obu krajów, również dotyczącą technologii inwigilacji.
Zdaniem Shiresa plany Neomu zmuszają nas do odpowiedzi na pytanie, jak chcemy żyć. „Jeżeli chcemy miasta, gdzie ceni się wolność słowa i możliwość niezależnej dyskusji, to The Line nie wydaje się właściwym wyborem” – uważa analityk.
Rząd i technologia. Gdzie leży granica?
.„Obecnie, w czasie, który jak na historyczne standardy jest jedynie mgnieniem oka, przemieściliśmy się w całkowicie nowe realia, głównie dzięki rewolucji cyfrowej (…). Mamy rozproszone, zdecentralizowane bronie mikro-zniszczenia i balans władzy pomiędzy rządzącymi i rządzonymi, który przesuwa się niezwykle szybko, tworząc nowe, niestabilne i asymetryczne relacje” – pisze Charles CRAWFORD, były ambasador Wielkiej Brytanii w Sarajewie, Belgradzie i Warszawie.
Jak podkreśla, „nowoczesne państwo utrzymuje niezmiennie niesamowitą siłę, którą czerpie z technologii – wystarczy spojrzeć na szybko rozwijający się obszar zdalnie sterowanych dronów, które pozwalają żołnierzowi przebywającemu w bazie gdzieś w Teksasie zakraść się pod osłoną nocy i zabić podejrzanego o terroryzm człowieka, fizycznie znajdującego się tysiące mil dalej, w centralnej Azji”.
„Punkt kulminacyjny naszej cywilizacyjnej transformacji leży tu, gdzie po raz pierwszy – dzięki szybko ewoluującej cyfrowej technologii – jesteśmy w stanie postrzegać ludzi jedynie jako organizmy emitujące dane, gdzie te ostatnie mogą być przede wszystkim zbierane oraz analizowane. Nawet światło, które odbija się od twojego ekranu komputerowego może dziś być przedmiotem pomiaru i analizy. Podobnie jak twój głos i zapach, a nawet rytm bicia serca i odciski palców, a także skrawki kodu DNA, które rozsiewasz dookoła siebie” – pisze Charles CRAWFORD.
„Pomiary tych danych mówią o tobie wszystko. Zebrane razem, mogą być najlepszą potencjalną reprezentacją twojej osoby. I nie ma żadnego sposobu, który pozwalałby zachować powagę stwierdzeniu, że jesteś WŁAŚCICIELEM tych danych. Skoro zatem nie jesteś, to kto jest?” – pyta były ambasador Wielkiej Brytanii.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP