Nie było i nie ma pieniędzy na Tarczę Wschód. Rusza presja na Brukselę

Rośnie presja na Brukselę w sprawie Tarczy Wschód. Premier Donald Tusk oraz przywódcy państw bałtyckich wezwali 20 czerwca przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen i szefa Rady Europejskiej Antonio Costę do wsparcia finansowego projektów obrony wschodniej granicy UE: Tarczy Wschód i Bałtyckiej Linii Obrony.
Rusza presja na Brukselę
.Ze strony Polski i państw bałtyckich rusza presja na Brukselę. W liście podpisanym przez premiera Donalda Tuska, prezydenta Litwy Gitanasa Nausedę, premier Łotwy Evikę Silinę oraz premiera Estonii Kristena Michala apelują oni, by oba projekty zostały uznane za „inicjatywy o wspólnym europejskim znaczeniu” i by „rozważyć możliwości ich wsparcia wszystkimi dostępnymi instrumentami UE”. Pismo wystosowano w kontekście zbliżającego się szczytu UE, który odbędzie się 26–27 czerwca. Jednym z głównych tematów spotkania będzie wojna w Ukrainie oraz dalsze wzmacnianie zdolności obronnych Europy.
„Zagrożenie dla UE i jej państw członkowskich rośnie, dlatego pilnie potrzebna jest bardziej skoordynowana i solidna strategiczna reakcja. Estonia, Łotwa, Litwa i Polska dają tu przykład. (…) Współpracujemy ściśle, aby wzmocnić bezpieczeństwo granic i zbudować solidną pierwszą linię obrony dla całej Unii” – czytamy w liście. Autorzy listu podkreślają, że Bałtycka Linia Obrony i Tarcza Wschód mają na celu „zapobieganie, zakłócanie i odstraszanie” potencjalnych agresorów. „Koordynacja między trzema państwami bałtyckimi a Polską już ma miejsce” – zaznaczono.
Program Tarcza Wschód zakłada budowę umocnień i przeszkód terenowych wzdłuż wschodniej i północnej granicy Polski. Mają one powstać na odcinku ok. 800 km, obejmując województwa pomorskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie i podkarpackie. Projekt został wskazany jako jeden z priorytetowych w opublikowanej w marcu br. przez Komisję Europejską białej księdze dotyczącej obronności UE. Bałtycka Linia Obrony to wspólna inicjatywa Litwy, Łotwy i Estonii, której celem jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO i zabezpieczenie regionu przed ewentualną inwazją ze strony Rosji lub Białorusi. W przyszłości ma zostać połączona z polską Tarczą Wschód, tworząc spójną linię obrony regionu.
Szantaż emocjonalny zwolenników nielegalnej migracji
.Na temat szantażu emocjonalnego stosowanego przez zwolenników polityki otwartych drzwi np. w czasie kryzysu migracyjnego wywołanego przez Łukaszenkę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Chantal DELSOL w tekście „Polska w obliczu szantażu„.
„Szantaż emocjonalny wyraża się przez groźby: „Bądź posłuszny mojemu żądaniu, bo jeśli nie, doznasz przykrości natury uczuciowej”. Żeby groźba odniosła skutek, szantażysta musi znać słabości ofiary. Najłatwiej manipuluje się ludźmi wrażliwymi, zlęknionymi, czułymi. Drugim niezbędnym warunkiem powodzenia manipulacji jest asymetria argumentów. W stosunkach międzynarodowych nie ma równowagi, dlatego państwa słabsze szukają sposobów, aby poprawić swoją pozycję wobec państw silniejszych. A co jest piętą achillesową najpotężniejszego adwersarza? Co jest piętą achillesową Zachodu? Moralność”.
„Państwa Zachodu są słabe, ponieważ mają opory moralne. W pojedynku między dżentelmenem i brutalem zawsze wygrywa brutal. Nie oznacza to oczywiście, że należy wyzbyć się moralności, ale musimy przyznać, że w obecnej dobie moralność praw człowieka stała się dogmatyzmem, który przesłania wszystkie inne wartości. W naszych społeczeństwach moralność ta zaczęła stopniowo wypierać osłabiającą się religijność, przyjmując formę integryzmu, który czasem wręcz zastępuje politykę. Spadliśmy w tak głęboką przepaść poczucia winy za nasze przeszłe błędy, że łatwo nam przychodzi zapominać o elementarnych wymogach polityki. Doszliśmy do sytuacji, w której rządzenie państwem nie polega już na pracy na rzecz obecnych i przyszłych pokoleń, lecz sprowadza się wyłącznie do kajania się za błędy przodków”.
.”Słabe państwa dobrze o tym wiedzą. Wiedzą, jak bardzo jesteśmy nadwątleni dogmatycznym humanitaryzmem i do jakiego stopnia poczucie winy czyni nas penitentami gotowymi bez ustanku posypywać głowy popiołem. Wiedzą i wykorzystują to na dużą skalę. Wygłodniali i wyziębieni migranci wypychani na granicę z Polską zostali wcześniej sprowadzeni ze swoich krajów do Mińska. Po dowiezieniu do strefy przygranicznej zostali wyposażeni w sprzęt konieczny do niszczenia zasieków z drutu kolczastego. Reżim białoruski mści się w ten sposób za sankcje, które nałożyła na niego Unia Europejska. Mamy więc słuchać serca czy tego, czego wymaga od nas polityka? Jakich słów mamy używać? Czy nazwiemy to inwazją?”.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/chantal-delsol-polska-w-obliczu-szantazu/
PAP/Maria Wiśniewska/MJ