Nie ma najmniejszego powodu do kontynuacji bonu turystycznego - Sławomir Nitras

Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras ocenił, że nie ma powodów do wznawiania bonu turystycznego. Wydaliśmy na to grube miliardy, to był element potrzebny w pandemii – powiedział Nitras.

„Turystyka się odbiła, branża ma coraz lepsze wyniki”

.Minister sportu został zapytany, czy rząd myśli nad powrotem do bonu turystycznego w porannej rozmowie w Polsat News. Nitras odparł, że „bon turystyczny był elementem tarczy”.

„Nie ma dzisiaj powodów, turystyka się odbiła, hotele są pełne, branża ma coraz lepsze wyniki. Myśmy wydali na to grube miliardy złotych, to był po prostu element potrzebny w sytuacji pandemii” – powiedział minister.

Bon turystyczny obowiązywał przez trzy lata pandemii

.Program bonów turystycznych był realizowany od 1 sierpnia 2020 roku do 31 marca 2023 roku. Świadczenie w formie bonu w wysokości 500 zł było przyznawane na dziecko do 18 roku życia. W przypadku dziecka z niepełnosprawnością bon miał wartość 1000 zł. Za pośrednictwem bonu można było płacić za usługi hotelarskie i imprezy turystyczne w Polsce. Bon nie podlegał wymianie na gotówkę. Warunkiem udziału przedsiębiorców turystycznych i organizacji pożytku publicznego w programie była obowiązkowa rejestracja. Weryfikacją stanu faktycznego zajmowała się POT (Polska Organizacja Turystyczna).

Jak wynika ze sprawozdania z realizacji programu, jakie przedstawiono 21 lutego w Sejmie, wygenerowano łącznie ponad 4,4 mln bonów z czego aktywowano 88 proc. z nich. Łączna wartość wygenerowanych bonów sięgnęła ponad 3,6 mld zł. Wypłaty z bonów otrzymało ponad 28 tys. podmiotów z branży turystycznej na kwotę ponad 3,1 mld zł. Za pomocą bonów opłacono przede wszystkim usługi hotelarskie (56 proc.). Imprezy turystyczne stanowiły 35 proc., a pozostałe ponad 7 proc.

Turystyka wymaga zmian 

.„Zobaczyć piramidy w Gizie, zwiedzić dom Paquiusa Proculo w Pompejach albo Galerię Zwierciadlaną w Wersalu, przepłynąć Kanał Panamski, zatracić się w Wenecji i jej karnawale – oto prawa człowieka współczesnego. Turystyka jest miarą postępu i jako taka nie powinna nigdy ulegać ograniczeniu. Tak przynajmniej myślano, dopóki nie pojawił się koronawirus. W ciągu kilku tygodni zamknęły podwoje najbardziej prestiżowe muzea świata, najpopularniejsze atrakcje turystyczne stały się nagle nieosiągalne, wielkie wycieczkowce zacumowały w portach, plac Świętego Marka opustoszał, Machu Picchu zamilkło, a do Mony Lisy przestały ustawiać się kolejki” – pisze François De CLOSETS, francuski dziennikarz i eseista.

Jak podkreśla, „w ciągu ostatniego półwiecza liczba podróży wzrosła, ale ich czas uległ skróceniu. Błyskawiczność jest jedną z nadrzędnych wartości współczesności. Zwiedzającego należy postawić przed arcydziełem. Chwila na doznania i »następny, proszę«. Podróże zorganizowane i rejsy wycieczkowcami oferują maksimum atrakcji w krótkim czasie za minimum pieniędzy. W odbiorze turystów podróżowanie nie wiąże się z czasownikami »pójść«, »pojechać«, »polecieć« itd., ale z czasownikiem »zrobić«. Oto, co ma do zaoferowania turystyka podlegająca w całości logice liberalizmu.”

Jego zdaniem „pora na zmiany. Zerwanie z turystyką-towarem byłoby prawdziwą rewolucją, ponieważ system liberalny nie potrafiłby zaproponować niczego w zamian. Każde państwo z osobna musiałoby zrewidować sposób korzystania ze swoich zasobów turystycznych, tak by zwiedzanie było czasem odkrywania, trwało dłużej i dawało przyjemność z rozumienia tego, co się widzi. Zwiedzanie powinno być także podróżą w czasie, zaznajamianiem się z historią, a nie tylko z przyrodą; z naciskiem na poznanie, a nie tylko na zabawę. Krótko mówiąc: krótkie wypady powinny być zamieniane na dłuższe, rzadsze, droższe i bogatsze w doświadczenia podróże. Tylko w ten sposób miejsca dewastowane przez hordy turystów na nowo staną się do pogodzenia z turystyką dla wszystkich”.

PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 kwietnia 2024