Nie ma najmniejszych wątpliwości, że to był pocisk - FBI

Federalne Biuro Śledcze potwierdziło ostatecznie, że podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii, niemal dwa tygodnie temu, Donald Trump został raniony kulą. „To, co trafiło byłego prezydenta Trumpa w ucho, to był pocisk, cały lub rozdrobniony na mniejsze kawałki, wystrzelony z karabinu zmarłego” – głosi opublikowane w piątek oświadczenie FBI.
Dochodzenie FBI
.FBI prowadzi dochodzenie w sprawie nieudanego zamachu na byłego prezydenta w Butler w Pensylwanii, podczas którego zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Sprawca strzelaniny został zastrzelony przez Secret Service.
„Zostałem postrzelony kulą, która przebiła górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, usłyszałem świst, strzały i od razu poczułem, jak kula przebija skórę. Było dużo krwawienia i wtedy zrozumiałem, co się dzieje” – napisał Trump kilka godzin po zdarzeniu, w poście na swojej platformie Truth Social.
Trump też oświadczył, że „przyjął kulę za demokrację”.
Potwierdzenie postrzelenia
.Dyrektor FBI Christopher Wray powiedział podczas wysłuchania w Kongresie, że według jego wiedzy nie jest jasne, czy Trump został postrzelony, czy to odłamek telepromptera „drasnął ucho” byłego prezydenta.
„Nie, to była niestety kula, która trafiła mnie w ucho – żadne szkło czy odłamki” – zareagował na sugestię szefa FBI Donald Trump na platformie Truth Social.
Ronny Jackson, który był osobistym lekarzem Trumpa w Białym Domu, oświadczył, że „absolutnie nie ma żadnego dowodu na to, że może chodzić o coś innego niż pocisk”.
Zwiastun końca epoki
.Szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” uważa, że „Zwiastunem takiego końca jest zwykle przemoc. Dlatego też przemiany ustrojowe 1989 roku w Polsce i pokojowa transformacja w większej części dawnego bloku wschodniego tak dziwią. Historia przyzwyczaiła nas, że takie zmiany okupione są krwią wielu, wojnami i wielkimi przetasowaniami. Tamta zmiana sprawiła, że uwierzyliśmy, że wreszcie udało się pokonać historię; że historia się skończyła”.
„A to nie prawda. Historia wcale się nie skończyła, w ostatnich latach widać wręcz, że przyspiesza. Nałożyło się na to wiele czynników, z których jednym z istotniejszych są wewnętrzne kłopoty hegemona i zwycięzcy minionej epoki – Stanów Zjednoczonych. Postrzelenie Donalda Trumpa podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii jest tego najlepszym przykładem”.
„Niewiele wiemy o szczegółach całego zdarzenia: postrzał w prawe ucho, doskonałe, wprost skrojone pod wyborczy wyścig zdjęcia, śmierć sprawcy i postronnych osób. Choć tragiczne, nie to jest clue całego wydarzenia”.
„Coś złego bowiem dzieje się z Ameryką. Niedawno we francuskim Tocqueville rozmawiałem z jednym z czołowych amerykańskich ekspertów do spraw bezpieczeństwa. Na pytanie na temat obecnej sytuacji w USA oraz możliwego wyniku wyborów, które odbędą się za cztery miesiące, odpowiedział wymijająco. To też jednak nie było najważniejsze – w jego oczach dostrzegłem zakłopotanie, tak niezwykłe dla Amerykanów. Zdaje się, że za Oceanem nawet wybitni eksperci sami nie wiedzą, czego spodziewać się po najbliższych miesiącach kampanii i dalej, po jesiennych wyborach. I wcale nie chodzi o to, kto w nich zwycięży” – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Zwiastun końca epoki„.
PAP/WszytskocoNajważniejsze/eg