Nie ma żadnego przełomu w sprawie ekshumacji ofiar Zbrodni Wołyńskiej [Karol POLEJOWSKI]

POLEJOWSKI

Pomimo pewnych sygnałów nie ma przełomu w sprawie ekshumacji ofiar Zbrodni Wołyńskiej – ocenił 14 października 2025 r. wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Polejowski. – Przełomem byłoby systemowe uregulowanie poszukiwań ofiar zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów – dodał.

Nie ma żadnego przełomu w sprawie ekshumacji ofiar Zbrodni Wołyńskiej

.Wiceszef IPN podczas posiedzenia senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności na temat rozpatrzenia informacji o działalności Instytutu Pamięci Narodowej został zapytany przez senatora Marka Komorowskiego (PiS) o to, jak ocenia dotychczasowe działania władz ukraińskich wobec polskich starań o ekshumacje ofiar Zbrodni Wołyńskiej.

– Czasami jest to przedstawiane jako przełom. Pozwolę sobie być sceptyczny. Przełom polegałby na czym innym, czyli na systemowym uregulowaniu poszukiwań ofiar zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów – powiedział. Przypomniał, że IPN złożył 26 wniosków o ekshumacje, z czego rozpatrzony został jeden, dotyczący prac we Lwowie-Zboiskach, związanych ze szczątkami żołnierzy Wojska Polskiego, poległych we wrześniu 1939 r. w obronie Lwowa.

Nie ma zgody na symetryzm w traktowaniu ofiar

.Zwrócił uwagę, że zgoda strony ukraińskiej na prace ekshumacyjne w Puźnikach, która została wydana na wniosek polskiej fundacji Wolność i Demokracja, była „tylko częściowa, na jedną mogiłę”, – A wiemy, że jest druga mogiła z podobną liczbą ofiar – dodał. Odnosząc się do zgody na przeprowadzenie prac poszukiwawczych w miejscowości Ugły na Wołyniu, wskazał, że otrzymało ją lwowskie przedsiębiorstwo Dola. – Nie widziałem takiego dokumentu, że było to dla polskiego podmiotu – oznajmił.

– Jestem bardzo ostrożny w tym, aby twierdzić, że doszło tu [w sprawach ekshumacji ofiar Zbrodni Wołyńskiej – przyp. red.] do jakiegoś przełomu. Nie doszło moim zdaniem – powiedział wiceszef IPN. – Raczej mamy próbę uzyskania rozwiązań, które by zadowoliły obie strony. Ale my w Instytucie Pamięci Narodowej z całą pewnością nie będziemy mogli się zgodzić na symetryzm w traktowaniu ofiar. Nie ma tu żadnej symetrii. Według naszych ustaleń na podstawie źródeł, liczba ofiar na Wołyniu i w województwach południowo-wschodnich II Rzeczpospolitej, przekracza 130 tys. – powiedział Karol Polejowski. Chciałbym przełomu, chciałbym, aby to w końcu zostało uregulowane systemowo. Ale z ubolewaniem stwierdzam, że pomimo pewnych sygnałów przełomu nie ma. Czekam na niego – zaznaczył Karol Polejowski.

Rzeź Wołyńska – badania historyków

.Na temat tego jak wyglądają badania rzezi wołyńskiej przez historyków polskich i ukraińskich, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Jurij SZAPOWAŁ w tekście „Zbrodnia wołyńska. Trudna księga pojednania„.

„Temat zbrodni wołyńskiej wywołuje wiele emocji. Jest to kwestia istotna szczególnie w obliczu trwającej obecnie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Rosja rozpoczęła bowiem inwazję pod pretekstem „denazyfikacji Ukrainy”. Państwo rosyjskie używa wszelkich pretekstów, by ogłosić współczesnych Ukraińców nacjonalistami, a nawet nazistami, często wykorzystując do tego wybrane wydarzenia z przeszłości, które stają się elementem rosyjskiej propagandy. Jednym z nich jest rzeź wołyńska”.

„Federacja Rosyjska postępuje w tym względzie inaczej niż ZSRR. Propaganda sowiecka, a także osoby, które tworzyły specjalne publikacje w celu zdyskredytowania ukraińskiego ruchu narodowowyzwoleńczego, nie zwracały szczególnej uwagi na rzeź wołyńską. W Polsce socjalistycznej ten temat również został wyciszony. Wołyń nie był wówczas w centrum uwagi. Temat powrócił dopiero w niepodległej Polsce, po upadku reżimu komunistycznego. Wynikało to z faktu, że ZSRR i PRL nie chciały podważyć podstaw „przyjaźni” polsko-ukraińskiej. Doskonale wiemy, jaka to była „przyjaźń” – związek dwóch niedemokratycznych systemów, należących wówczas do „obozu socjalistycznego”.

„Mówiąc o źródłach na temat rzezi wołyńskiej, trzeba stwierdzić, że z dostępem do dokumentów archiwalnych (nawet w czasie trwającej wojny) nie ma problemów. Ukraina otworzyła swoje archiwa, w tym archiwa służb specjalnych. Istnieje wiele nieopublikowanych dokumentów. Zbiór takowych przygotowałem teraz do druku wraz z pracownikami Oddziałowego Archiwum Państwowego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Inną kwestią są jednak współczesne publikacje na temat Wołynia. Czasami niektórzy historycy ukraińscy opierają się głównie na dokumentach OUN i UPA lub głównie na dokumentach NKWD, natomiast część polskich badaczy opiera się na materiałach AK i Delegatury Rządu na Kraj (przedstawicielstwo Rządu RP na uchodźstwie). Uważam, że to jest nieodpowiednia droga i żaden tego typu dokument sam w sobie, bez kontekstu dokumentów drugiej strony, nie da realistycznego odzwierciedlenia przeszłych wydarzeń. Praca nad takimi dokumentami wymaga krytycznego nastawienia i starannej weryfikacji. Powinni o tym pamiętać ci, którzy są zaangażowani w kształtowanie pamięci o przeszłości”.

.„Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że tematowi Wołynia wciąż nie poświęca się na Ukrainie należytej uwagi – zwłaszcza jeśli chodzi o Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej, który powinien zostać organizatorem i koordynatorem badań na ten temat. Pewne badania zostały jednak poczynione. Najpoważniejsze z nich dotyczą analizy przyczyn, które doprowadziły do tragedii Wołynia – przyczyn terytorialnych, politycznych, etnicznych, społecznych. Do tego należy dodać badania nad aspektami militarnymi, skupiające się na działaniach takich struktur jak UPA i Armia Krajowa” – pisze prof. Jurij SZAPOWAŁ.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jurij-szapowal-zbrodnia-wolynska/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 października 2025