Nie wszystkie turbulencje da się przewidzieć

Nie wszystkie turbulencje powietrza są możliwie do przewidzenia. Podczas lotu samolotem człowiek nieprzypięty pasami „staje się pociskiem” – powiedział gazecie „The New York Times” dr Paul Williams z Uniwersytetu Reading w Anglii.
Meterolodzy ostrzegają – bezpieczeństwo jest najważniejsze
.Każdy pasażer samolotu doświadczył kiedyś turbulencji. Powstają one w wyniku ruchu powietrza spowodowanego zmianami prędkości i kierunku wiatru, wywołanymi przez prądy strumieniowe, burze oraz zimne lub ciepłe fronty atmosferyczne. Turbulencje mogą mieć różną intensywność. Czasami wywołują niewielkie trzęsienie, ale zdarza się, że z ich powodu pilot zmuszony jest drastycznie zmienić wysokość i prędkość lotu.
Mimo iż w lotnictwie określone są konkretne trasy przelotów samolotów, na których turbulencje występują częściej (np. w pobliżu terenów górzystych), eksperci podkreślają, że nie wszystkie gwałtowne zmiany ruchu powietrza da się przewidzieć. Na z pozoru spokojnym niebie też mogą wystąpić turbulencje, których nie rozpozna ani ludzkie oko, ani radar pogodowy.
Meteorolodzy korzystają z różnych algorytmów oraz danych z satelitów i systemów radarowych, aby tworzyć szczegółowe prognozy lotnicze – obejmujące takie parametry jak zimne powietrze, prędkość wiatru, burze i turbulencje. Wskazują one, gdzie i kiedy mogą wystąpić utrudnienia. Korzystając z tych prognoz i wskazówek kontrolerów ruchu lotniczego, piloci próbują ominąć niespokojne obszary. Pomaga im w tym zmniejszenie prędkości i toru lotu, tak aby ominąć np. całe pasmo turbulencji.
Naukowcy badający zmiany atmosferyczne zauważyli już, że turbulencje nasilają się na przestrzeni lat. Jest to efekt zmian klimatycznych, a w szczególności podwyższonej emisji dwutlenku węgla wpływającego na prądy powietrzne.
Niedawne badania dr Paula Williamsa z Uniwersytetu Reading w Anglii wykazały, że częstotliwość występowania turbulencji czystego powietrza, pojawiających się najczęściej na dużych wysokościach w porze zimowej, może do końca stulecia potroić się. W rozmowie z „The New York Times” (NYT) naukowiec zaznaczył, że turbulencje wszystkich kategorii nasilają się na całym świecie na wszystkich wysokościach lotu.
Robert Sumwalt, były przewodniczący Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, który obecnie kieruje nowym centrum bezpieczeństwa lotniczego na Embry-Riddle Aeronautical University, podkreślił w rozmowie z NYT, że nie da się zapobiec wszystkim turbulencjom ani przewidzieć ich.
„Zawsze istnieje możliwość pojawienia się nieoczekiwanego, gwałtownego ruchu powietrza” – powiedział Sumwalt. I dodał: „Generalnie nie zrobi ci to krzywdy i nie wyrwie skrzydeł z samolotu”.
Turbulencje stanowią przy tym większe zagrożenie dla małych samolotów, które są bardziej podatne na zmiany prędkości wiatru niż duże samoloty pasażerskie.
Turbulencje są zagrożeniem dla wszystkich
.Eksperci podkreślają, że silne turbulencje faktycznie potrafią „rzucać pasażerami i członkami załogi”, ale pozostanie w pozycji siedzącej z zapiętymi pasami w znaczący sposób zmniejsza ryzyko obrażeń.
Widać to wyraźnie po liczbie pasażerów, którzy niedawno ucierpieli w wyniku gwałtownych turbulencji podczas lotu z Londynu do Singapuru. Na pokładzie Boeinga 777-300ER znajdowało się 211 pasażerów i 18 członków załogi. Samolot w ciągu trzech minut obniżył lot z 37 tys. (ponad 11 km) do 31 tys. stóp (ok. 9,5 km). Przez niecałe 10 minut maszyna pozostawała na tej wysokości, po czym znów gwałtownie obniżyła lot. Niecałe pół godziny później samolot wylądował w Bangkoku.
W wyniku tego zdarzenia 73-letni brytyjski pasażer zmarł na zawał serca, a sześć osób w stanie ciężkim trafiło do szpitala. Eksperci podkreślają, że zgony na pokładzie samolotu zazwyczaj nie są skutkiem zagrożenia, które pojawiło się podczas lotu.
„Jeśli pozostaniesz zapięty, ryzyko odniesienia obrażeń jest znacznie mniejsze” – podkreślił prof. Thomas Guinn z Embry-Riddle Aeronautical University, cytowany przez NYT.
Paul Williams porównał zachowanie ciała człowieka w trakcie turbulencji do wystrzelenia pocisku: „Jeśli nie będziesz zapięty pasami, z definicji staniesz się pociskiem i wyrzuci cię z siedzenia jak z katapulty”.
Współczesne badania naukowe obejmują praktycznie wszystkie obszary naszej egzystencji
.Andrzej JAJSZCZYK, profesor nauk technicznych, były wiceprzewodniczący Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC) pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że trudno jest przecenić rolę badań naukowych w tym, co osiągnęła nasza cywilizacja. Wyniki pracy naukowców spowodowały, że żyjemy dziś znacznie dłużej niż jeszcze sto lat temu, głód stał się udziałem wyłącznie osób mieszkających w krajach upadłych i nękanych wojnami, podróże po całym świecie są już dostępne prawie dla każdego, przynajmniej w krajach bogatszych, a tania łączność zmieniła życie miliardów ludzi, nawet w najbiedniejszych zakątkach naszego globu. Dzięki badaniom naukowym nie tylko wiemy, jak żyli nasi przodkowie tysiące lat temu, ale także, jak funkcjonują rynki i co wpływa na nasze zbiorowe działania. Nauka służy także zaspokajaniu naszej zwykłej, ludzkiej ciekawości, przy okazji pozwalając odkrywać rzeczy, które dają szanse na zmianę naszego życia na lepsze. Co prawda nie zawsze chcemy czy umiemy skorzystać z tego, co nam podpowiada nauka, ale w krajach, które to potrafią, żyje się na ogół znacznie lepiej niż tam, gdzie badania naukowe się lekceważy.
Niestety, coś, co wielu nazywa postępem, ma też swoje ciemne strony. I jakkolwiek wyniki badań naukowych bywają używane także w złej wierze bądź ich niewłaściwe czy po prostu nierozumne zastosowanie prowadzi do opłakanych skutków, to nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje konieczności dalszego prowadzenia badań, chociażby po to, by walczyć ze wspomnianymi skutkami.
Współczesne badania naukowe obejmują praktycznie wszystkie obszary naszej egzystencji, a liczba osób uprawiających obecnie naukę, jak twierdzą niektórzy, jest większa niż sumaryczna liczba uczonych żyjących od starożytności do czasów współczesnych. Nawet bardzo skrótowe opisanie prowadzonych obecnie w świecie badań wymagałoby wielu opasłych tomów. Dlatego też skoncentruję się na krótkim omówieniu tematyki najbardziej ambitnych projektów badawczych, finansowanych w ostatnich latach przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (European Research Council) w trzech dużych obszarach nauki: naukach o życiu, naukach ścisłych i technicznych oraz naukach społecznych i humanistycznych. O sukcesie tego finansowania świadczy m.in. to, że dwunastka grantobiorców ERC otrzymała Nagrody Nobla, w tym trzech w bieżącym roku.
Jakkolwiek ostatecznym celem nauk o życiu jest wydłużenie ludzkiego życia i podniesienie jego jakości, główny wysiłek badawczy koncentruje się obecnie na zrozumieniu podstawowych mechanizmów działania organizmów na poziomie komórkowym i na sposobach sterowania tymi mechanizmami. Nie jest więc przypadkiem, że najwięcej badań finansowanych przez ERC dotyczy takich dyscyplin, jak: biologia komórki, genetyka, neuronauka i biologia molekularna, a same tematy badań koncentrują się wokół różnicowania komórek, czyli zamiany jednego rodzaju komórek w inne; dotyczy to szczególnie komórek macierzystych. Warto jednak pamiętać, że znaczące już osiągnięcia w tym obszarze badań tylko w bardzo niewielkim stopniu przekładają się, na razie, na zastosowania kliniczne.
Inne gorące tematy to sterowanie genami, zwane też sterowaniem ekspresją genów, epigenetyka, czyli w uproszczeniu różnicowanie komórek o tym samym genotypie, a także procesy przekazywania informacji między komórkami. Postęp we wszystkich tych badaniach daje nadzieję na bardziej skuteczną walkę z chorobami nowotworowymi i neurodegeneracyjnymi…