Niedziela Palmowa. Między ciszą a kolorem

Wielki Tydzień zaczyna się od feerii barw. Choć to czas przygotowania do najważniejszego święta chrześcijańskiego Zmartwychwstania, wszystko zaczyna się nie od ciszy, ale od koloru. Niedziela Palmowa to dzień, który łączy w sobie radość i zapowiedź dramatycznych wydarzeń. To moment przejścia, między triumfem a cierpieniem, między wiwatem tłumu a samotnością krzyża.

Wielki Tydzień zaczyna się od feerii barw. Choć to czas przygotowania do najważniejszego święta chrześcijańskiego Zmartwychwstania, wszystko zaczyna się nie od ciszy, ale od koloru. Niedziela Palmowa to dzień, który łączy w sobie radość i zapowiedź dramatycznych wydarzeń. To moment przejścia, między triumfem a cierpieniem, między wiwatem tłumu a samotnością krzyża.

Niedziela Palmowa – zanim przyjdzie Wielki Piątek, zanim wszystko ucichnie, rozkwita palma.

.W tradycji chrześcijańskiej Niedziela Palmowa upamiętnia wjazd Jezusa do Jerozolimy – tłumy witały Go wtedy, machając gałązkami palmowymi i wołając: „Hosanna!”. Symboliczna palma przybrała postać wieńca z bazi, bukszpanu, suszonych kwiatów i kolorowych wstążek. Czasem są to dzieła sztuki ludowej, osiągające wysokość kilku metrów, innym razem, skromne wiązanki robione własnoręcznie w domu.

Choć różne w formie, wszystkie palmy łączy jedno – są znakiem życia i nadziei. Przetrwały wieki jako symbol odradzania się, budzenia natury, ale też wewnętrznej gotowości człowieka na nowe. W wielu domach palma wędruje potem za obraz, gdzie zostaje na cały rok. Ma chronić, przypominać, wspierać.

Tradycja, która trwa

.Niedziela Palmowa to również jedno z tych świąt, które mocno osadzone są w kulturze ludowej. Szczególnie w południowo-wschodniej Polsce – w Lipnicy Murowanej, Łysej czy Limanowej odbywają się konkursy na najwyższe i najpiękniejsze palmy. To połączenie wiary, wspólnoty i rękodzieła, w którym cała wieś buduje swoją tożsamość. Palma staje się dziełem zbiorowym, nie tylko symbolem religijnym, ale i społecznym.

W tych zwyczajach jest coś niezwykle poruszającego: wiara przechodzi w gest. A gest w sztukę. Nawet jeśli dziś wiele palm kupujemy na ostatnią chwilę przy kościele, ich symbolika nie znika. Bo liczy się nie tylko kształt, ale to, co za nim stoi.

Niedziela Palmowa ma w sobie dwie twarze. Z jednej strony triumf i kolory. Z drugiej przeczucie nadchodzącej tragedii. W liturgii tego dnia czyta się Mękę Pańską. To napięcie między radością a dramatem jest wpisane w ten moment. Przypomina o tym, że życie to nie tylko światło, ale i cień. I że każda droga nawet ta najbardziej obiecująca może prowadzić przez trud.

To również piękna metafora dla naszego czasu. W świecie, który często pędzi bez refleksji, Niedziela Palmowa zatrzymuje nas w miejscu. Skłania do spojrzenia na to, co naprawdę ważne. Do pomyślenia o swoich drogach, tłumach, decyzjach. O tym, komu bijemy brawo, a komu w milczeniu odmawiamy miejsca.

Może właśnie dlatego Niedziela Palmowa jest tak ważna. Jest jak oddech przed wielkim finałem. Jak moment ciszy przed wejściem do teatru. Jak pierwszy akord przed symfonią. To początek Wielkiego Tygodnia, ale też przypomnienie, że każdy początek niesie w sobie sens nawet jeśli prowadzi przez trud.

.Warto wziąć do ręki palmę. Nawet jeśli nie wiemy dokładnie, co oznacza każda jej gałązka. Nawet jeśli robimy to odruchowo. Bo czasem sam gest wystarczy, by coś w nas drgnęło. By przypomnieć sobie o świecie, który nie kończy się na ekranie. I o tradycji, która trwa – w nas i dla nas.

Oprac. Laura Wieczorek

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 kwietnia 2025