Niemcy przeciwni dostarczeniu na Ukrainę pocisków Taurus

Taurus

52 proc. Niemców sprzeciwia się dostarczeniu Ukrainie pocisków manewrujących Taurus – wynika z sondażu ARD. Niemcy są w tej sprawie podzieleni podobnie jak podczas niedawnej dyskusji o dostawach samolotów bojowych – komentuje w piątek portal „Tagesschau”.

Pociski Taurus na Ukrainie?

.Jak wynika z sondażu ARD, 52 proc. ankietowanych (osoby pełnoletnie, uprawnione do głosowania w wyborach) jest zdania, że Niemcy nie powinny dostarczać Ukrainie pocisków manewrujących, które mogą być użyte przeciwko celom na większych dystansach. Natomiast zwolennikami tego rozwiązania jest 36 proc. ankietowanych, a 12 proc. nie ma stanowiska w tej kwestii. Co ciekawe, za wsparciem Ukrainy pociskami Taurus jest 40 proc. Niemców z zachodnich krajów związkowych i tylko 21 proc. ze wschodnich landów.

Zwolennicy AfD najmniej przychylni Ukrainie

.Jeśli uwzględnić preferencje wyborcze ankietowanych, to najwięcej zwolenników wysłania Taurusów na Ukrainę jest wśród wyborców Zielonych (68 proc. za, 23 proc. przeciw), a także FDP (56 proc. za). Najmniejsze poparcie wykazali wyborcy AfD (18 proc. za). Podzieleni byli wyborcy CDU/CSU (45 proc. za, 48 proc. przeciw), a także SPD (po 42 proc. zwolenników i przeciwników). Jak podkreśliło „Tagesschau”, Ukraina przekonuje, że nie zamierza atakować żadnych celów na terytorium Rosji. 

Rosyjskie wpływy na Zachodzie

.Na temat wciąż żywej nadziei części środowisk politycznych na Zachodzie na zawarcie porozumienia z Rosją kosztem interesów Ukrainy oraz Europy Środkowo-Wschodniej, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Ewa THOMPSON w tekście “Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje stosunki z Rosją, zaś Polska zostanie ukarana“.

“Zachodni Europejczycy są przyzwyczajeni do tego, że aby zrealizować jakąkolwiek inicjatywę wypływającą z „wału ochronnego”, trzeba kapitału z Zachodu. Stypendia, granty, książki, zjazdy. Tak było przez pokolenia. Stąd m.in. poczucie wyższości Zachodu. Teraz, po raz pierwszy od paru pokoleń, niektórzy Polacy i niektóre centra w Polsce mają już trochę własnego kapitału i nie muszą stać w kolejce po kartki na kawę. Oby te zasoby nie zostały roztrwonione. Oby zostały użyte do wspólnotowych celów. I oby Ukraina i Polska (dwa kraje, które ze względu na obszar i względnie liczną ludność grałyby wiodącą rolę w nowym układzie sił w Europie) stały się naturalnymi sprzymierzeńcami. Bez tego nie da się osiągnąć trwałości jakiegokolwiek przełomu”.

“Siódmego lutego 2023 r. „New York Times” opublikował artykuł Christophera Caldwella, który patrzy na wojnę rosyjsko-ukraińską z punktu widzenia deep state. Caldwell zastanawia się, czy ta wojna dubluje wojnę „w okopach” (tzn. I wojnę światową), czy raczej wojnę „ruchliwą” (II wojnę światową). Następnie stwierdza: „Źródła inwazji na Ukrainę to skomplikowana kombinacja trendów historycznych po zakończeniu zimnej wojny, przypadkowych wydarzeń ekonomicznych i długotrwałej geopolitycznej strategii”. I użala się nad ciężkim losem Rosji: „Największe państwo świata [Rosja] nie ma wygodnego okna na świat”. Ani mu się śni Europa jako kultura, której należy bronić: „Ta wojna nie jest wojną o wartości”. O dekolonizacji nawet nie wspomina. Wielu Amerykanów (nie mówiąc już o zachodnich Europejczykach) rozumuje podobnie. Chciałabym, aby Ukraina pokazała Caldwellom tego świata, że to jest wojna o wartości. Ale metody jej wygrania są tradycyjne: pieniądze na broń i determinacja ludności”.

.“Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje swoje stosunki z Rosją, Polska zostanie ukarana i świat powróci do koncertu mocarstw. A nawet jeżeli wygra, przełom nie musi nastąpić, bo jak dotychczas, nikt nie przedstawił możliwego i prawdopodobnego scenariusza lat powojennych. Jesteśmy w momencie krytycznym. Do przełomu jeszcze daleko. Pewne jest jedno: należy rosnąć w siłę” – pisze prof. Ewa THOMPSON.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 sierpnia 2023
Fot. Wikimedia/axesofevil2000