Niemcy wyłamują się z unijnych ceł na Chiny

Szef MSZ Niemiec Johann Wadephul zabiegał w dniu w Chinach o preferencyjne traktowanie RFN w związku z chińskimi ograniczeniami w eksporcie metali ziem rzadkich. W ocenie dyplomaty „do wykonania pozostaje wciąż sporo pracy”.
Niemcy wyłamują się z unijnych ceł na Chiny
.„Popieramy świat wolnego handlu. Popieramy eliminowanie barier handlowych” – powiedział w Pekinie Johann Wadephul. Jednym z głównych tematów poruszanych w rozmowach z Chińczykami były restrykcje nałożone na eksport metali ziem rzadkich, kluczowych dla niemieckiego przemysłu, w tym branży motoryzacyjnej. Celem Berlina jest uzyskanie preferencyjnego traktowania RFN. W ocenie Johanna Wadephula strona niemiecka otrzymała od Pekinu pewne „sygnały”, ale „do wykonania pozostaje wciąż sporo pracy”.
Minister podkreślił, że Chiny są najważniejszym partnerem handlowym Niemiec. Jak dodał, celem jego wyjazdu ma być określenie, „gdzie możemy wzmocnić relacje gospodarcze, ale także zdefiniowanie przeszkód”. Johann Wadephul w Chinach spotkał się m.in. z szefem tamtejszego MSZ Wangiem Yi oraz wiceprzewodniczącym ChRL Han Zhengiem. Wizyta ministra potrwa do 9 grudnia.
Chiny największym partnerem gospodarczym Niemiec
.Szef niemieckiej dyplomacji miał odwiedzić Pekin jeszcze w październiku. Odwołał jednak podróż, podając jako powód potwierdzenie przez stronę chińską zaledwie jednego spotkania. Na początku 2026 roku do Chin ma się udać kanclerz RFN Friedrich Merz. Konkretna data nie została jeszcze podana.
Relacje między Berlinem a Pekinem pozostają w ostatnim czasie napięte z powodu wprowadzonych przez Chiny ograniczeń eksportowych dotyczących półprzewodników i metali ziem rzadkich. Powoduje to zakłócenia w niemieckich firmach – zaniepokojenie wyraziła m.in. branża motoryzacyjna. Chiny to główny światowy producent metali ziem rzadkich, które są niezbędne w przemyśle, a także w sektorze zaawansowanych technologii i obronnym.
Gospodarki obu krajów, silnie nastawione na eksport, mocno ucierpiały na skutek ceł wprowadzonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Sprawiły one, że Chiny wyprzedziły USA w roli największego partnera handlowego Niemiec w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy bieżącego roku.
Niemcy, chory człowiek czy hegemon?
.Idea Großdeutschland i niemieckiej Europy jest żywa, od lewej strony do prawej. Jest takie niemieckie słowo „Besserwisser” – ktoś, kto wszystko wie lepiej. Można mieć opinie o wszystkim. Ale jeżeli mówią to Niemcy o Polsce, do tego z wyraźną sugestią, że nie chcą zadowolić się obserwacją, ale chcą zmiany wymusić, to mamy problem – pisze Jan ŚLIWA w tekście opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” „Niemcy, chory człowiek czy hegemon?„.
Mniej więcej od cudu gospodarczego lat 50/60-tych Niemcy stały się szanowanym państwem w Europie. Z Izraelem zostało zawarte porozumienie: dobra opinia („biała kamizelka”, weiße Weste) w zamian za pomoc gospodarczą i wojskową. Byli oficerowie ubrali garnitury i założyli szkoły managementu, Niemcy tańczyli rock and rolla i jeździli na wakacje do Włoch. Boom gospodarczy potrzebował rąk do pracy, Niemcy stały się atrakcyjnym pracodawcą dla mieszkańców z ubogiego południa, a potem wschodu Europy. Czy się lubiło, czy nie, opłacało się przyjechać.
.Przez wiele lat Niemcy były lokomotywą gospodarczą Europy. Niemieckie znaczyło solidne. Miasteczka bawarskie zachwycały schludnością. Czystość, porządek, punktualność, pracowitość. Dziś jest inaczej. To z Polski Niemcy wysyłają filmiki o tym, jak jest czysto, smacznie, porządnie i bezpiecznie. Co się zmieniło? Niemieckie pociągi są tak niepunktualne, że szwajcarskie na granicy nie czekają na nie, bo by im się zawalił rozkład jazdy. Codziennie słyszy się o atakach nożowników, gwałtach i wojnach gangów. Cały model gospodarczy i społeczny zaczyna się sypać. Upadek Niemiec stał się modnym tematem książek.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-niemcy-chory-czlowiek-czy-hegemon-niemcy-o-polsce/
PAP/Mateusz Obremski/MJ





