Niemcy zawsze były otwarte na uchodźców. Popełniliśmy jednak błąd – Joschka Fischer

Joschka Fischer był ministrem spraw zagranicznych Niemiec przez siedem lat. Obecnie wypowiada się negatywnie o niemieckiej polityce dotyczącej uchodźców – i robi to „w sposób bardzo krytyczny jak na polityka Zielonych” – podkreśla w niedzielę portal dziennika „Bild”.

Joschka Fischer był ministrem spraw zagranicznych Niemiec przez siedem lat. Obecnie wypowiada się negatywnie o niemieckiej polityce dotyczącej uchodźców – i robi to „w sposób bardzo krytyczny jak na polityka Zielonych” – podkreśla w niedzielę portal dziennika „Bild”.

Joschka Fischer o polityce migracyjnej Niemiec

.„Nasz kraj zawsze był otwarty na uchodźców. Popełniliśmy jednak błąd: nie określiliśmy jasno, co to oznacza chcieć tu mieszkać” – stwierdził Joschka Fischer.

„Ta otwartość nie oznacza, że będziemy zgadzać się na wszystko. Jesteśmy krajem, który umożliwił stworzenie Auschwitz” – podkreślił Joschka Fischer. I to ma konsekwencje dla wszystkich obywateli i obywatelek kraju, więc „jeżeli ktoś tego nie pojmuje, to wybrał niewłaściwy adres” – dodał.

Polityk Zielonych zwrócił się też z apelem do uchodźców w Niemczech. „Każdy, kto sądzi, że ucisk kobiet jest czymś normalnym, jest w błędzie. Chłopcy i dziewczęta są sobie równi” – powiedział Joschka Fischer.

„Nigdy nie umiałem zrozumieć, dlaczego bardziej stanowczo nie egzekwujemy naszych wartości wynikających z ustawy zasadniczej” – podkreślił polityk.

Kwestia wojny Izraela z Hamasem

.Joschka Fischer wypowiedział się też o wojnie prowadzonej między Izraelem a terrorystycznym Hamasem. „Twarde działania militarne Izraela umożliwiają mu istnienie” – stwierdził.

Były szef MSZ przyznał, że „niezwykle trudno” jest wyjaśnić młodym ludziom stanowisko Izraela. „Kiedy widzisz ludzi na Zachodnim Brzegu rzucających kamieniami w izraelskich żołnierzy wyposażonych w najnowocześniejszą broń, można odnieść wrażenie, że jest to niesprawiedliwe” – powiedział.

„Izrael nie może sobie pozwolić na słabość. Inaczej przestanie istnieć” – podkreślił Joschka Fischer, który, jak przypomniał „Bild”, jako młody człowiek w 1968 roku należał do lewicowego ruchu protestacyjnego wyrażającego solidarność z Palestyńczykami. „Ale to nigdy nie oznaczało, że kwestionowałem prawo Izraela do istnienia” – zaznaczył.

Fischer odniósł się także krytycznie do odbywających się obecnie demonstracji propalestyńskich. W jego ocenie hasła typu „Uwolnić Palestynę od niemieckiej winy” są „niebezpiecznym nonsensem”. „Palestyny nie można wyzwolić od niemieckiej winy. Wina Niemiec jest wyłącznie naszą sprawą” – stwierdził.

Oceniając wojnę na Bliskim Wschodzie, Fischer zauważył, że to Iran stanowi „wielką przeszkodę dla pokoju”, bowiem to reżim mułłów stworzył w całym regionie siatkę terrorystyczną, którą finansuje i wyposaża w broń.

Jak powiązać migrację z państwem opiekuńczym?

.„W ciągu ostatnich dwóch dekad przeprowadzono wiele badań nad kwestią wpływu migracji na państwo opiekuńcze oraz relacji pomiędzy tymi dwoma zmiennymi. Niestety, wszelkie próby przedstawienia syntezy z tych dwóch dekad badań nie są proste” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” prof. Keith G. BANTING, kierownik Queen’s Research Chair in Public Policy na Queen’s University w Kanadzie, ekspert ds. migracji i polityki publicznej.

Jak twierdzi, „gdy się uwzględni wiele różnych analiz wpływu migracji na państwo opiekuńcze, to wydaje się, że może on być zarówno pozytywny, jak i negatywny. W niektórych przypadkach migracja może mieć pozytywny wpływ na państwo opiekuńcze, stymulując wzrost gospodarczy i dostarczając wartościowych pracowników oraz nowej energii w gospodarkach borykających się z problemem starzenia się społeczeństwa. W innych przypadkach migracja może prowadzić do rozszerzenia programów społecznych w celu wsparcia większej części populacji, która jest w potrzebie. Niestety, może to wywołać większą nierówność i polaryzację społeczną”.

Prof. Keith G. BANTING stoi na stanowisku, że „prawdziwym zagrożeniem nie jest demontaż państwa opiekuńczego per se, ale wykluczenie imigrantów z jego dobrodziejstw i pozostawienie części populacji bez ochrony. Taka reakcja, którą zwykle nazywa się „szowinizmem opiekuńczym”, miała miejsce w wielu krajach europejskich”.

Dodaje, że „wykluczenie imigrantów rzadko jest całkowite. Wiele rządów europejskich wspiera imigrantów opieką zdrowotną i programami mającymi na celu zwiększenie ich integracji na rynku pracy. Ale te same rządy niechętnie zapewniają imigrantom pomoc społeczną, emerytury i mieszkania. Efektem tego jest niezwykle powolna integracja nowych przybyszów z publicznymi i społecznymi usługami państwa, co w dłuższej perspektywie stymuluje wzrost nierówności. To poważne zagrożenie, na które musi odpowiedzieć rozsądna polityka imigracyjna”.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 grudnia 2023