Niemieckie Patrioty w Polsce - jaki jest ich cel?
Bardzo możliwe, że celem zadeklarowanego rozmieszczenia w Polsce niemieckich systemów przeciwlotniczych Patriot w Polsce jest zluzowanie Amerykanów, których baterie przeciwlotnicze już od ponad dwóch lat pełnią intensywne dyżury w Rzeszowie – ocenił w rozmowie Jakub Palowski z Defence24.
Niemieckie Patrioty w Polsce
.Dnia 30 listopada agencja dpa poinformowała, że Niemcy przygotowują się do rozmieszczenia w Polsce systemów przeciwlotniczych Patriot; potem informację potwierdził niemiecki minister obrony Boris Pistorius. „Dzięki temu ochronimy hub logistyczny w Polsce, który ma kluczowe znaczenie dla dostaw do Ukrainy” – powiedział.
O możliwości systemów Patriot – wykorzystywanych m.in. przez siły amerykańskie, niemieckie czy polskie, a także przekazywane w ostatnim czasie broniącej się przed rosyjskimi atakami Ukrainie – został zapytany w rozmowie zastępca redaktora naczelnego Defence 24 Jakub Palowski. Jak przypomniał, Patrioty to systemy przeciwlotnicze średniego zasięgu, które na dystansie do ok. 100 km mogą zwalczać wrogie samoloty, śmigłowce, a także rakiety balistyczne – jak rosyjskie Iskandery – czy pociski manewrujące.
Patrioty działają w ramach baterii – w polskim wojsku jedna bateria to 8 wyrzutni, a także dwa radary, dwa stanowiska dowodzenia i dwa systemy logistyczne. Obecnie do Polski w ramach programu „Wisła” dotarły już dwie baterie Patriotów, a w kolejnych latach planowane są dostawy kolejnych sześciu. Polskie Patrioty docelowo będą wyposażone m.in. w zaawansowany system obrony powietrznej IBCS. Będą też wyposażone w radary LTDAMS, które umożliwiają wykrywanie celów de facto w zakresie 360 stopni – w odróżnieniu od starszych wersji, wykrywających cele nadlatujące tylko z tej strony, w którą ustawiony jest radar.
Jak tłumaczył Palowski, bateria Patriotów teoretycznie jest w stanie ochronić przed atakiem obiekt, taki jak lotnisko, miejsce zgrupowania wojsk czy nawet całe miasto. Podkreślił jednak, że to sprzęt przeznaczony do zwalczania najgroźniejszych i najbardziej wymagających zagrożeń, jak wrogie lotnictwo czy pociski balistyczne. „Oczywiście, można nimi strzelać do np. dronów, ale wtedy można bardzo szybko wystrzelać się z bardzo drogiej amunicji. Koszt i czas produkcji tych rakiet to jedno, ale wtedy po prostu tracimy zdolność do obrony przed tymi najgroźniejszymi celami powietrznymi” – podkreślił.
Ekspert zwrócił też uwagę na kwestię amunicji do Patriotów, czyli pocisków PAC-2 i PAC-3 w różnych wersjach. Jak podkreślił, zasoby tych pocisków są dosyć ograniczone, co m.in. wpływa na ich wykorzystywanie jedynie przeciwko najgroźniejszym celom. Poza dwiema bateriami znajdującymi się już na wyposażeniu Wojska Polskiego w Polsce są także rozmieszczone Patrioty sił USA. Trafiły one do Rzeszowa po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę na początku 2022 roku, gdy Rzeszów i lotnisko w pobliskiej Jasionce stały się kluczowym hubem, przez który przechodzi znakomita większość wsparcia udzielanego Ukrainie przez kraje Zachodu.
Amerykańskie Patrioty w Rzeszowie
.Palowski zwrócił uwagę, że amerykańskie Patrioty są rozmieszczone w Rzeszowie już od przeszło dwóch i pół roku, w reżimie bardzo wyczerpujących dla ludzi i sprzętu dyżurów bojowych. „To jest gigantyczne obciążenie. Już od pewnego czasu były sygnały ze strony Stanów Zjednoczonych, że mogą dążyć do wycofania Patriotów z Rzeszowa – przynajmniej ich części – i zastąpienia tego wkładem innych sojuszników” – powiedział.
Jak dodał, amerykańskie Patrioty to systemy bardzo cenne i skuteczne, których obecność jest pożądana przez wielu amerykańskich sojuszników w różnych częściach świata. „Niezależnie od tego, czy jesteśmy w Europie, na Bliskim Wschodzie czy na Pacyfiku, to chcąc mieć w miarę bezpieczne niebo trzeba te Patrioty postawić. (…) To jeden z najbardziej obciążonych systemów w całych wojskach lądowych USA” – podkreślił.
Dlatego – jak przypuszcza analityk – bardzo możliwe, że niemieckie Patrioty, które trafią do Polski, posłużą do odciążenia Amerykanów w Rzeszowie, tak, by mogli oni chociażby przeprowadzić potrzebne przeglądy czy szkolenia, lub przenieść w inne narażone miejsce. Palowski zwrócił również uwagę na dysproporcję możliwości w zakresie obrony powietrznej między USA i państwami wykorzystującymi Patrioty a innymi sojusznikami w Europie. Jak wskazał, wojska amerykańskie posiadają łącznie 60 baterii Patriot, podczas gdy sojusznicy w Europie – w tym Niemcy, Polska, Szwecja, Holandia, Grecja, Rumunia czy Hiszpania – nawet bez uwzględnienia systemów przekazanych Ukrainie – ponad trzydzieści. Do tego kilkunastoma bateriami porównywalnego systemu SAMP/T dysponują Francja i Włochy. „Tutaj niestety nie ma porównania” – stwierdził.
Odnosząc się do kwestii przekazywania Patriotów Ukrainie, analityk zaznaczył, że w tej chwili nie ma żadnych deklaracji dot. przekazania kolejnych baterii przez Niemcy ani USA. „Niemcy przekazali Ukrainie co najmniej trzy baterie, czyli jedną czwartą posiadanego potencjału przeznaczonego do użycia operacyjnego i ciężko zakładać, że będą mogli mimo wszystko przekazać więcej. Na pewno Ukraińcy przyjęliby takie Patrioty, co do tego nie ma wątpliwości, ale pytanie, czy jest szansa na przekazanie. Wkład niemiecki do natowskiego systemu obrony powietrznej też musi być prowadzony” – powiedział.
Niemieckie Patrioty były już obecne w Polsce od stycznia do listopada 2023 r. W tym czasie około 320 żołnierzy i żołnierek Bundeswehry obsługiwało trzy systemy Patriot w dwóch lokalizacjach w pobliżu Zamościa, 33 km na zachód od granicy z Ukrainą. Zostały one rozmieszczone w celu ochrony przestrzeni powietrznej kraju po tym, gdy pod koniec 2022 r. dwie osoby zginęły po uderzeniu pocisku rakietowego we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie), w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy. Pod koniec 2023 roku zostały wycofane, m.in. ze względu na inne zobowiązania sojusznicze Niemiec oraz konieczność prac serwisowych.
Polska z największą armią UE
.Na temat tego, iż jeśli Polska spełni ambitne plany modernizacji i zwiększenia siły własnej armii, to będzie dysponowała największą armią lądową w całej Unii Europejskiej, na łamach “Wszystko co Najważniejsze” pisze Alexandre MASSAUX w tekście “Największa siła militarna Unii Europejskiej“.
“Warszawa uchwaliła nowe prawo obronne w 2022 roku. Jak podaje polski rząd, polska armia liczy obecnie ok. 111,5 tys. żołnierzy zawodowych i 32 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Na mocy nowych przepisów polska armia zostanie docelowo zwiększona do ok. 300 tys. żołnierzy – 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Jeśli te liczby zostaną osiągnięte, polska armia przewyższy 200-tysięczną armię francuską, która jest obecnie największą armią w UE”.
”Dzięki stale rosnącemu budżetowi obronnemu, zwiększonemu zaangażowaniu w misje UE i NATO, korzystnym czynnikom geopolitycznym oraz dużemu potencjałowi rekrutacyjnemu Polska ma dobrą pozycję, aby nadal wzmacniać swoje siły zbrojne. Świadczą o tym zresztą ostatnie zakupy. W ostatnich latach Polska dokonała szeregu poważnych zakupów broni w celu modernizacji i wzmocnienia swoich sił zbrojnych. W 2016 roku zamówiła w niemieckiej firmie Krauss-Maffei Wegmann 100 czołgów najnowszej generacji Leopard 2A5. Z kolei od polskiej firmy WZM zakupiła transportery opancerzone Rosomak, które służą do transportu oddziałów i wsparcia logistycznego na polu walki. W 2018 roku Polska zawarła umowę z amerykańską firmą Raytheon na zakup systemu Patriot, najnowocześniejszego systemu obrony przeciwlotniczej”.
.”Zakup ten był jednym z największych zakupów obronnych w historii Polski i został wyceniony na 4,75 mld dolarów. Polska kupiła także samoloty myśliwskie F-35 od amerykańskiej firmy Lockheed Martin – zamówiła 32 myśliwce z tej serii, które zastąpią wysłużone myśliwce MiG-29 i Su-22. Zamówiono również wojskowe drony, w tym drony MQ-9 Reaper produkowane przez amerykańską firmę General Atomics. Od 2022 roku zakupy te znacznie przyspieszają. W Korei Południowej Polska kupiła 288 systemów wielokrotnych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo i 1000 czołgów K2 od Hyundai Rotem. W USA Warszawa zamówiła 116 nowych czołgów Abrams. Dla porównania – Francja, Niemcy i Wielka Brytania mają obecnie podobno po 200 czołgów” – pisze Alexandre MASSAUX.