Niemieckie wojska muszą być gotowe do wjazdu na Ukrainę - „Schwaebische Zeitung”
Roderich Kiesewetter, polityk opozycyjnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), poparł wysłanie na Ukrainę wojsk niemieckich w charakterze sił pokojowych po zakończeniu rosyjskiej inwazji na to państwo – poinformował dziennik „Schwaebische Zeitung”.
Bundeswehra może trafić na Ukrainie – „Schwaebische Zeitung”
.Kiesewetter podkreślił, że „nie widzi alternatywy dla rozmieszczenia na Ukrainie wojsk niemieckich po zakończeniu wojny”. „Jako najsilniejsza gospodarka w Europie, Niemcy muszą być gotowe podjąć zdecydowane działania w celu utrzymania pokoju i europejskiego systemu bezpieczeństwa” – zaznaczył polityk, cytowany przez gazetę z południa kraju.
Przedstawiciel CDU podkreślił, że Niemcy muszą w tej kwestii działać w ramach szerszych inicjatyw pod auspicjami Unii Europejskiej i NATO. „Jeśli siły pokojowe staną się częścią transatlantyckiej i europejskiej architektury bezpieczeństwa, oznaczać to też będzie objęcie Ukrainy nuklearnym parasolem bezpieczeństwa” – ocenił Kiesewetter.
„Schwaebische Zeitung” przywołał wyniki ankiety, według której 56 proc. Niemców poparłoby rozmieszczenie na Ukrainie międzynarodowych sił pokojowych po uzgodnieniu zawieszenia broni między Kijowem i Moskwą. Jednak tylko 23 proc. Niemców opowiada się za udziałem Bundeswehry w takim przedsięwzięciu. Wybory parlamentarne w Niemczech odbędą się 23 lutego. W sondażach przedwyborczych prowadzi obecnie CDU, a lider tej partii Friedrich Merz jest postrzegany jako faworyt do objęcia stanowiska nowego kanclerza Niemiec.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ