Niezwykła historia „Sema” - Wiesława Krajewskiego z batalionu „Zośka”

Wiesław Krajewski

Był uczestnikiem Akcji pod Arsenałem, walczył w Powstaniu Warszawskim, a jego wojenny życiorys jest materiałem na dobry film sensacyjny. Dokładnie 100 lat temu – 6 listopada 1923 r. urodził się żołnierz Batalionu AK „Zośka” phm ppor. Wiesław Krajewski, pseudonim „Sem”.

Kim był Wiesław Krajewski?

.Wiesław Krajewski urodził się 6 listopada 1923 r. w Warszawie w rodzinie lekarza ubezpieczalni Społecznej w Tomaszowie Mazowieckim Zdzisława Krajewskiego i Marii z d. Krawczyk – nauczycielki. Mieszkali przy ul. Wspólnej 59.

W latach 1935-39 był uczniem Liceum Męskiego im. Stefana Batorego w Warszawie i członkiem 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego. Maturę uzyskał na tajnych kompletach w czasie okupacji i podjął naukę w Zawodowej Szkole Technicznej (przed 1939 r. – Wyższa Szkoła Inżynierska im. Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda).

Od 1941 r. uczestniczył w akcjach Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”, wstąpił do Grup Szturmowych Szarych Szeregów, a po ich reorganizacji stał się żołnierzem Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej – Brygady Dywersyjnej „Broda 53”. Przybrał pseudonim Sem, choć czasem używał też pseudonimu Miki.

15 stycznia 1943 r. Krajewski jako kierowca uczestniczył w transporcie materiałów wybuchowych z magazynu AK przy ul. Pańskiej na ul. Marszałkowską.

Już następnego dnia wraz z Zośką – Tadeuszem Zawadzkim – brał udział w wykonaniu wyroku śmierci na konfidencie Ludwiku Herbercie przy ul. Walecznych 26. Volksdeutsch wydał w ręce gestapowców konspiracyjną wytwórnię materiałów wybuchowych AK przy ul. Asfaltowej 15 oraz jej dowódcę, inżyniera chemika, kpt. Bolesława Andrzeja Honowskiego ps. Andrzej – opowiada historyk, dyrektor Archiwum Akt Nowych Mariusz Olczak. Jak w 2002 r. ustaliła autorka „Pana od poezji” Joanna Siedlecka, Ludwik Herbert był stryjem mieszkającego wówczas we Lwowie Zbigniewa Herberta – późniejszego poety.

Uczestnik Akcji pod Arsenałem i innych

23 marca 1943 r. podczas akcji odbicia grupy ponad dwudziestu więźniów gestapo pod Arsenałem „Sem” był członkiem sekcji „Atak” – drużyny „Sten I”.

„Wraz z dowódcą Sławomirem Maciejem Bittnerem czyli „Maćkiem” i z Eugeniuszem Koecherem „Kołczanem”, uzbrojony w rewolwer Lebel kal. 8 mm walczył w pobliżu ruin pasażu Simmonsa przy ul. Nalewki, osłaniając kolegów z sekcji Butelki, obrzucających koktajlami Mołotowa szoferkę gestapowskiej karetki więziennej” – opowiada Mariusz Olczak.

Przebiegającego przez jezdnię Tadeusza Krzyżewicza Buzdygana ranił w brzuch i nogę leżący na ziemi policjant, który następnie został zabity przez Sema. W czasie odwrotu, po zranieniu Alka, Sem zatrzymał samochód i wyprosił dwóch przerażonych Niemców w mundurach. Postawił ich pod ścianą z rękoma podniesionymi do góry. Pozostali koledzy szybko wnieśli rannego w brzuch Alka do samochodu” – pisała Anna Borkiewicz-Celińska w monografii „Batalion Zośka” (1990).

W nocy z 19 na 20 maja 1943 r. „Sem” uczestniczył w akcji odbicia 49 więźniów z niemieckiego pociągu pod Celestynowem. Był, obok Jerzego Pepłowskiego „Jurka TK”, Leona Stolarskiego „Leona” i Mariana Małkowskiego „Mariana”, jednym z kierowców, którzy ciężarówkami ewakuowali żołnierzy podziemia i grupę osób uwolnionych w trakcie akcji.

12 sierpnia 1943 r. „Sem” należał do sekcji osłaniającej atak na niemiecki konwój Banku Emisyjnego, przewożący 105 mln zł – akcji bojowej AK o kryptonimie Góral. Gdy na plac Zamkowy nagle wjechał niemiecki samochód i siedzący obok kierowcy oficer Wehrmachtu sięgnął do kabury, Krajewski go zastrzelił. Ostrzelał też grupę niemieckich policjantów biegnących z odsieczą konwojowi od strony Pałacu Brühla.

26 września 1943 r. podczas akcji „Wilanów” „Sem” osłaniał atakujących posterunek niemieckiej żandarmerii kolegów – „Kołczana” i Juliusza Deczkowskiego „Laudańskiego”. Gdy Niemcy ostrzelali „Kołczana” z innego pomieszczenia, „Sem” unieszkodliwił ich granatem. W trakcie działań prowadził samochód ciężarowy z Andrzejem Romockim „Morro” i grupą rannych pod opieką lekarza Zygmunta Kujawskiego „Broma”, sanitariuszki Marty Klauze „Marty” i por. Wandy Gertz „Leny”.

„Odwrót miał dramatyczny przebieg. Auto uderzyło w szlaban, pękła chłodnica, silnik się przegrzał. Prowadzący pojazd Sem zachował spokój, a Morro zatrzymał jadący od strony Konstancina samochód strażacki, który wziął na hol ciężarówkę konspiratorów” – opowiada o tamtych wydarzeniach dyrektor AAN.

Krajewski ukończył konspiracyjną Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agricola”. Do maja 1944 r. był dowódcą drużyny motorowej przy 2. kompanii „Rudy”.

Wybuch Powstania Warszawskiego zastał „Sema” w Śródmieściu i dopiero po czterech tygodniach znalazł się w macierzystym oddziale – II Plutonie „Alek” 2. Kompanii „Rudy” Batalionu AK „Zośka” na Powiślu, a później – Górnym Czerniakowie.

Wiesław Krajewski – żołnierz z inicjatywą i odwagą

„W trakcie akcji bojowych Krajewski potrafił zachować zimną krew. Był żołnierzem wyróżniającym się inicjatywą i odwagą, dlatego trzykrotnie odznaczono go Krzyżem Walecznych” – zwrócił uwagę Olczak.

Według cytowanej przez Borkiewicz-Celińską relacji „Laudańskiego” „Sem” uczestniczył w obronie gmachu ZUS przy ul. Książęcej. 14 września 1944 r. przedostał się na dach, obrzucił niemiecki czołg granatami i przebił się na ul. Okrąg, gdzie walczył jego oddział.

Gdy przebiegał przez ul. Wilanowską, pocisk niemieckiego karabinu maszynowego uszkodził mu kość udową.

„Upadł ranny za wrakiem samochodu osobowego. Podniesiony przez kolegów za nogi, ręce i głowę, przeniesiony został do budynku stojącego na tyłach Wilanowskiej i oddany pod opiekę sanitariuszek” – relacjonował „Laudański”. „Sem” trafił do szpitala w piwnicy domu przy Wilanowskiej 5. Zmarł wskutek odniesionych ran 20 września 1944 r.

Według wersji podanej na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego „został najprawdopodobniej zamordowany przez Niemców 21 lub 22 września w piwnicy podpalonego domu na ul. Wilanowskiej 5”.

Szczątki podharcmistrza ppor. Wiesława Krajewskiego 9 marca 1946 r. zostały ekshumowane i pochowane na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w kwaterze batalionu „Zośka” (A20-3-14) obok poległego 12 sierpnia 1944 r. na Starówce plutonowego Jerzego Świderskiego „Pola”.

Armia Krajowa nie była tylko „ruchem oporu”

.Wojenna historia Wiesława Krajewskiego pokazuje, jakim fenomenem na skalę światową była polska Armia Krajowa. Zdaniem publikującego na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Wojciecha Roszkowskiego było to coś więcej niż znany w Europie tzw. ruch oporu. „Armia Krajowa miała naczelne zadanie: walka o odzyskanie wolności, a konkretnie – przygotowanie powszechnego powstania w momencie załamania się okupacji niemieckiej” – podkreśla historyk. Początkowo nie planowano w niej otwartej walki z okupantem, gdyż słusznie uznawano, że nie ma ona szansy powodzenia, gdy armie III Rzeszy stały u szczytu potęgi. „W ramach szkolenia Armia Krajowa zorganizowała szkoły podchorążych rezerwy z pięciomiesięcznym programem nauki, a także specjalne kursy dywersyjne, artyleryjskie i inne. Stale uczyło się w tych szkołach około trzech tysięcy młodzieży. Gromadzone przez AK uzbrojenie broni pochodziło z zapasów ukrytych po wrześniu 1939 roku, zakupów i zdobyczy, a także z produkcji własnej” – przypomina prof. Roszkowski.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/ad

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 listopada 2023