Norwegia przekaże Ukrainie 1000 dronów zwiadowczych Black Hornet

Norwegia przekaże Ukrainie dodatkowych 1000 małych dronów Black Hornet przeznaczonych do prac zwiadowczych; wcześniej sprawdziły się już w działaniu na polu walki – podało w środę norweskie Ministerstwo Obrony.
.Drony Black Hornet zostaną przekazane na prośbę strony ukraińskiej – napisało ministerstwo w komunikacie. „Ukraina jest bardzo zadowolona z działania poprzednio przekazanych przez Norwegię dronów rozpoznawczych tego samego typu, opracowanych we współpracy między Norweskimi Siłami Zbrojnymi a Instytutem Studiów Obronnych. Teraz przekazujemy Ukrainie ponad 1000 nowych zestawów” – powiedział norweski minister obrony Bjorn Arild Gram.
Drony Black Hornet dla Ukrainy
.Opracowany w Norwegii przez firmę Teledyne FLIR mały dron Black Hornet zyskał dużą popularność i jest używany przez armie kilku krajów NATO, w tym przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię. Ważące zaledwie 32 gramy urządzenie jest łatwe w pilotażu, dobrze sprawdza się przy rozpoznawaniu i namierzaniu celów, jest trudne do wykrycia. Szczególnie dobrze spisuje się w środowisku miejskim – poinformował portal Ukrainska Prawda.
Pięcioletni program wsparcia wojskowego dla Ukrainy
.Poprzednią partię dronów Black Hornet Norwegia przekazała Ukrainie w sierpniu 2022 roku. We wtorek norweski rząd ogłosił zwiększenie funduszu na pomoc wojskową dla Ukrainy o 2,5 mld koron (239 mln USD) do 10 mld koron w 2023 roku. Pieniądze pochodzą z pięcioletniego programu dla Ukrainy o wartości 75 mld koron. „Ukraina pilnie potrzebuje większego wsparcia wojskowego” – uzasadnił decyzję premier Norwegii Jonas Gahr Store.
Konieczność wspierania Ukrainy do zwycięstwa
.Na temat konieczności wspierania Ukrainy do jej ostatecznego zwycięstwa nad rosyjskim agresorem, w postaci wyzwolenia wszystkich odebranych terytoriów, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” piszą premier RP Mateusz MORAWIECKI, premier Czech Petr FIALA oraz premier Słowacji Eduard HEGER w tekście “Wolny świat musi trzymać wspólny kurs w kwestii Ukrainy“.
“Ukraina nie chce wojny z Rosją. My też nie. Ale staje się coraz bardziej jasne, że Rosja już dawno zdecydowała, że jest z nami w stanie wojny. Od wielu lat Kreml systematycznie podważa stabilność i bezpieczeństwo międzynarodowe, naruszając prawo międzynarodowe, używając siły lub grożąc jej użyciem oraz podkopując instytucje demokratyczne poprzez wojnę polityczną i hybrydową. Jej akt agresji na Ukrainę jest jedynie najbardziej skrajnym wyrazem tych trwających działań”.
“Nasze wezwanie należy potraktować poważnie: jeśli Rosja wygra, a Ukraina upadnie, Europa Środkowa może być następna. W związku z tym pokonanie Rosji teraz, na Ukrainie, zmniejszy szanse, że zwolennicy Ukrainy będą musieli później przelać własną krew i poświęcić swoje zasoby. Będzie to jasny sygnał, że w naszym regionie nie ma miejsca na zamrożone konflikty i niekończące się wojny. I jasno pokaże tyranom na całym świecie, że agresja nie będzie nagradzana, a dyktatorzy nie będą mogli dzielić planety na strefy swoich złych wpływów”.
“Dlatego też musimy nadal wspierać Ukrainę, dopóki siły rosyjskie całkowicie nie wycofają się z jej terytorium, co definitywnie położy kres rewanżyzmowi i imperializmowi Kremla. Zakończenie wojny z Rosją, która nadal posiada Krym i terytoria na wschodniej Ukrainie, byłoby jak wystosowanie otwartego zaproszenia dla wszystkich autorytarnych szaleńców, którzy uważają, że można najeżdżać na sąsiadów w oparciu o sfabrykowane, nienawistne narracje, zabijając setki lub tysiące niewinnych cywilów”.
”Krótko mówiąc, pokój może nadejść tylko na warunkach Ukrainy. Zamrażanie konfliktów to ulubiony sposób Rosji kupowania czasu poprzez udawanie, że kończy rozpoczętą przez siebie wojnę. Zamrożony konflikt nie przyniósłby na dłuższą metę stabilizacji ani poprawy bezpieczeństwa czy warunków ekonomicznych. Zamiast tego pozwoliłby Rosji na przegrupowanie i odbudowę swoich sił, przy jednoczesnym kontynuowaniu wojny politycznej i eksportowaniu swojej imperialnej ideologii” – piszą premierzy Polski, Czech i Słowacji.
Szczyt NATO w Wilnie
.Na temat szczytu NATO w Wilnie na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Edward LUCAS w tekście “Ukraina to nie Izrael. Szczyt NATO w Wilnie“. Autor porusza w nim również kwestie alternatywnych opcji gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy niż członkostwo w NATO.
“Zbliżający się lipcowy szczyt NATO w Wilnie sprawia, że zyskuje na popularności pewien pomysł. Sugeruje się, że zamiast członkostwa w Sojuszu należy zaoferować Ukrainie silne gwarancje bezpieczeństwa i pomoc wojskową – na wzór tych, które Stany Zjednoczone zapewniają Izraelowi. Niewymieniony z nazwiska wysoki rangą urzędnik administracji powiedział „The Wall Street Journal”, że Stany Zjednoczone rozważają opcję „luźno” opartą na modelu izraelskim. Na konferencji GLOBSEC w Bratysławie prezydent Francji Emmanuel Macron stwierdził, że NATO musi „stworzyć coś pomiędzy bezpieczeństwem zapewnianym Izraelowi a pełnoprawnym członkostwem”. Polski prezydent Andrzej Duda zgadza się z tą opinią”.
“Większe dostawy broni dla Ukrainy, ściślejsza współpraca służb wywiadowczych i dzielenie się technologią są mile widziane. Jednak poważnym błędem Ukrainy (i jej sojuszników) byłoby zadowolenie się jakąkolwiek opcją, która nie gwarantuje pełnego członkostwa w NATO. Geograficzne, historyczne i polityczne różnice między Ukrainą a Izraelem sprawiają, że zastosowanie wobec tych państw podobnych modeli nie ma żadnego sensu. Ukraina (40 mln mieszkańców) ma jednego złego sąsiada; Izrael (10 mln mieszkańców) nie ma żadnego dobrego. Izrael ma tylko jednego liczącego się przyjaciela – odległe Stany Zjednoczone – a Ukraina ma ich wielu, w większości na wyciągnięcie ręki. Tak, w obu krajach dochodzi do wewnętrznych rozłamów, ale ich skala jest zupełnie inna. Wojna zmniejszyła wiele ukraińskich podziałów, w tym językowe, natomiast polaryzacja w Izraelu rośnie. Jest niezwykle mało prawdopodobne (dzięki Bogu), aby wskutek jakiejkolwiek powojennej ugody terytorialnej na Ukrainie powstały obszary analogiczne do Strefy Gazy czy Zachodniego Brzegu”.
.”Cechą wspólną tych krajów jest fakt, że mierzą się z egzystencjalnym zagrożeniem ze strony sąsiadów beztrosko sięgających po retorykę eksterminacji. W przypadku Izraela skutkuje to określonymi działaniami na własną rękę. Kraj ten posiada niezadeklarowany arsenał broni nuklearnej, a jego potężna służba wywiadowcza, Mossad, szpieguje wszystkich i wszędzie. Prowadzony jest skuteczny program zabójstw obejmujący szeroką grupę ludzi, od nazistowskich zbrodniarzy wojennych, przez palestyńskich terrorystów, po irańskich naukowców jądrowych. Gdy zachodzi potrzeba, Izrael atakuje swoich wrogów z powietrza, lądu i morza. Czy naprawdę tego chce NATO dla powojennej Ukrainy?” – pisze Edward LUCAS.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ