
Nowe plany NATO po szczycie w Wilnie

Nowe plany NATO obejmują najbardziej newralgiczne punkty sojuszu. Jestem pewien, że uwzględniają korytarz suwalski i Bramę Brzeską. Można założyć, że w przypadku rosyjskiej agresji, do tych odcinków przypisano natowskie jednostki mające ich bronić – powiedział dr Tomasz Smura dyrektor Biura Analiz w Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.
Plany NATO
.„Ustalenia ze Szczytu NATO w Wilnie są kontynuacją pewnego procesu, który zaczął się po nielegalnej aneksji Krymu i rozpoczęciu pierwszej inwazji Rosji na Ukrainę w 2014 r. To wtedy NATO zmieniło swoje priorytety” – tłumaczył Smura.
I przypomniał, że NATO ma trzy podstawowe zadania: obrona i odstraszanie, zarządzanie kryzysowe oraz kolektywne bezpieczeństwo. Zauważył, że przed 2014 r. działania Sojuszu skoncentrowane były głównie wokół zarządzania kryzysowego. „NATO było silnie zaangażowane w operacje w Afganistanie, a później w Iraku. Po roku 2014 zaczęło wracać do priorytetu z czasów zimnej wojny, czyli obrony i odstraszania” – wyjaśnił.
W trakcie kolejnych szczytów proces ten – w ocenie Smury – był kontynuowany. Przypomina szczyt NATO w Newport z 2014 r. „Wtedy utworzono siły bardzo wysokiej gotowości. Podczas kolejnego szczytu w Warszawie stworzono wysunięte grupy bojowe w państwach bałtyckich i w Polsce. W zeszłym roku, w Madrycie, utworzono wysuniętą obecność w czterech dodatkowych państwach, a wspomniane wcześniej grupy bojowe zostały wzmocnione tak, aby w razie konieczności mogły być szybko rozwinięte do poziomu brygad. Oprócz tego, zdecydowano o stworzeniu nowej struktury sił sojuszniczych, na którą mają się składać siły wysokiej gotowości NATO w liczbie 300 tysięcy żołnierzy” – zaznaczył. Jak wyjaśnił, plany które zostały przyjęte podczas szczytu w Wilnie są kontynuacją decyzji podjętych w Madrycie.
Plany te, stwierdził ekspert, obejmują trzy wymiary geograficzne: wschodni, południowy i północny. Smura zaznaczył, że są one objęte ścisłą tajemnicą, ale z informacji podanych przez media wynika, że są związane z nową strukturą sił sojuszu. „Z tego co wiemy, jednostki działające w ramach nowych 300 tysięcznych sił, są przypisane do danych regionów i mają wykonywać konkretne zadania” – stwierdził.
Jak dodał, przypisane jednostki mają ćwiczyć i lepiej poznać region, w którym mają działać. „Wracamy do typu planowania, który był normą w NATO w czasach zimnej wojny, a które zostało zgubione po upadku ZSRR” – wyjaśnił.
Bezpieczeństwo Polski
.Jak nowe plany NATO wpłyną na bezpieczeństwo Polski? Według Smury, znacznie wzmocnią obronność w naszym regionie. „Przypuszczam, że plany mają szczegółowy charakter i odpowiadają potrzebom Polski. Dokument ma podobno kilka tysięcy stron i jest niezwykle dokładny” – podkreślił.
W ocenie eksperta, nowe plany sojuszu obejmują najbardziej newralgiczne punkty NATO, w tym korytarz suwalski i Bramę Brzeską. Korytarz suwalski znajduje się między terytorium Białorusi a obwodem królewieckim. „W przypadku rosyjskiej operacji przeciwko państwom bałtyckim, a taka może się zdarzyć i musimy się na nią przygotowywać, można założyć, że korytarz suwalski znalazłby się pod silną presją wojskową, ponieważ jest to jedyny punkt łączący lądowo kraje bałtyckie z resztą państw NATO” – zaznaczył i dodał: „Jestem niemalże pewien, że w przyjętych przez Sojusz planach obronnych jest to bardzo ważny punkt. Zakładam, że w przypadku rosyjskiej agresji, do tego odcinka przypisano jednostki mające go bronić”.
Jak informuje, na Litwie stacjonuje obecnie wzmocniona grupa bojowa, z Niemcami jako państwem ramowym. „Niemcy zadeklarowały, że wzmocnią ją do rozmiaru brygady, to cenna kontrybucja” – dodał. Zaznaczył też, że po drugiej stronie korytarza suwalskiego stacjonują polskie jednostki, które są częścią międzynarodowej dywizji Północny-Wschód. „Mamy wspólną strukturę litewsko-polską. Myślę, też że duża część odpowiedzialności za obronę korytarza suwalskiego będzie spoczywać na innych polskich jednostkach i stacjonujących na naszym terytorium wojskach amerykańskich” – stwierdził.
Smura wskazał, że innym strategicznym punktem na mapie NATO jest tzw. Brama Brzeska. „To odcinek ciągnący się od granicy z Białorusią w kierunku Warszawy. Według różnego rodzaju analiz, jest to kierunek, który może stać się przedmiotem ewentualnej operacji Rosji” – wyjaśnił.
Zaznaczył, że tworzona w ramach Sił Zbrojnych RP nowa dywizja ma wzmocnić właśnie ten kierunek. „Dywizja ta ma osiągnąć gotowość operacyjną w najbliższych latach. Oprócz tego, zakładam, że w ramach planów obronnych NATO, również stworzono różne scenariusze obrony Bramy Brzeskiej” – powiedział ekspert.
Smura ocenił, że poziom bezpieczeństwa Polski podniosło również wstąpienie do sojuszu Szwecji. Jak wyjaśnia, Morze Bałtyckie będzie teraz wewnętrznym morzem NATO. „Sprawia to, że operowanie rosyjskiej floty i lotnictwa na Bałtyku stało się dużo bardziej skomplikowane” – powiedział.
Zapewnił, że w wymiarze militarnym Szwecja dysponuje nowoczesnymi możliwościami. „Szwecja ma bardzo silne lotnictwo, oparte na nowoczesnych samolotach wielozadaniowych Gripen. Równie dużymi zdolnościami dysponuje szwedzka flota, która operuje m.in. na zaawansowanych okrętach podwodnych. Polska ma w tej materii duże braki, więc kontrybucja Szwecji jest bardzo cenna. Dodatkowo, Szwedzi dysponują zaawansowanymi zdolnościami w zakresie obrony przeciwlotniczej” – zaznaczył.
„Sam szczyt może nie przyniósł nowych, spektakularnych decyzji. Natomiast patrząc na cały proces trwający od szczytu w Newport do tego w Wilnie widzimy, że NATO konsekwentnie idzie w stronę wzmocnienia podstawowego celu jakim jest obrona i odstraszanie. Być może nie idzie to tak szybko, jakby niektórzy tego oczekiwali, ale z całą pewnością w dobrą stronę” – podsumował Smura.
Szczyt NATO w Wilnie
.Amerykański politolog, dziekan Kolegium Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Europejskim Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem im. George’a C. Marshalla w Garmisch w Niemczech, Andrew A. MICHTA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Żaden dotychczasowy szczyt NATO nie był tak wyczekiwany i komentowany jak spotkanie w Wilnie. Głównym tematem szczytu będzie przyszłość członkostwa Ukrainy w Sojuszu. Wszystko wskazuje na to, że partnerzy nie zaproszą Kijowa do rozpoczęcia procesu ubiegania się o członkostwo. Prawdopodobnie nie zgodzą się też na wydanie zaproszenia w przyszłym roku podczas planowanego szczytu w Waszyngtonie. Niemniej jednak większość debat koncentruje się na tej zasadniczej kwestii politycznej oraz na tym, jak różne państwa członkowskie mogą się do niej ustosunkować. W rezultacie inny kluczowy punkt programu – przyjęcie trzech nowych planów regionalnych, dodatkowe plany, a przede wszystkim powrót Sojuszu do pierwotnej misji zbiorowego odstraszania i obrony – przykuwają mniej uwagi. Wynika to częściowo z faktu, że plany te są ściśle tajne i można je omawiać publicznie tylko w ogólnym zarysie. Lecz jest tak też dlatego, że temat ten nie sprzyja rozgrywkom politycznym o wysoką stawkę, z którymi wiąże się kwestia członkostwa Ukrainy w Sojuszu”.
„Przywrócenie podstawowej funkcji NATO i powrót do jego głównej misji będą zatem prawdopodobnie najważniejszymi rezultatami szczytu w Wilnie. Jednak największym wyzwaniem, przed którym staną sojusznicy, nie będzie samo przyjęcie planów – szczegółowych i rozbudowanych, określających zarówno jednostki, jak i zasoby, które każdy z sojuszników będzie musiał zapewnić, ogólną wielkość sił zbrojnych na różnych etapach przyszłej mobilizacji, a także samą liczbę potrzebnych jednostek. Najpilniejsze pytanie obrad będzie dotyczyć reakcji rządów państw sojuszniczych na wspomniane wymagania odnoszące się do zasobów – czy rządy te będą skłonne odpowiednio zasilić swoje siły zbrojne oraz, mówiąc wprost, przezbroić się” – pisze Andrew A. MICHTA w tekście „Czas przezbrojenia Europy„.
PAP/Daria Al Shehabi/WszystkocoNajważniejsze/eg