Nowy ośrodek dla osób bezdomnych we Wrocławiu

Nowy ośrodek dla osób bezdomnych, w którym znajduje się 80 miejsc noclegowych, otwarto w środę we Wrocławiu. To jedna z 20 placówek niosących pomoc osobom, które nie mają gdzie mieszkać. Szacuje się, że w stolicy Dolnego Śląska jest około 900 osób bezdomnych.
Ośrodek dla osób bezdomnych to inwestycja w ludzi
.Nowy ośrodek działa przy ul. Popielskiego 8 we Wrocławiu. W budynku znajduje się noclegownia dla 80 osób oraz ogrzewalnia dla 50. Jest tam również łaźnia, pralnia, świetlica oraz gabinet lekarski. Osoby korzystające z ośrodka mogą liczyć na pomoc psychologa, lekarza oraz opiekuna.
– Bezdomność to jeden z najtrudniejszych problemów społecznych. Wrocław od lat buduje system, w którym nikt nie zostaje sam. Łączymy pomoc doraźną z aktywizacją i szansą na nowy start – podkreślił Andrzej Mańkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Uruchomienie ośrodka przy ul. Popielskiego kosztowało ponad 10 mln zł, ze czego 7,5 mln zł pochodzi z bezzwrotnego wsparcia Funduszu Dopłat Banku Gospodarstwa Krajowego. Ośrodek poprowadzi Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta.
Według danych przedstawionych przez wrocławski magistrat, w mieście działa obecnie 20 placówek, które niosą pomoc osobom bezdomnym. To schroniska, jadłodajnie, noclegownie, łaźnie i ośrodki wsparcia. Jesienią i w zimie nocleg może tam znaleźć łącznie około 750 osób. Z kolei jadłodajnie wydają rocznie blisko pół miliona ciepłych posiłków, to średnio 1,3 tys. posiłków każdego dnia.
We Wrocławiu prowadzone są również programy mające pomóc osobom bezdomnym znaleźć pracę oraz mieszkanie – „Droga do Samodzielności” czy „Droga do Domu”. W ramach tych przedsięwzięć oferowanych jest około 100 miejsc w 40 mieszkaniach oraz pomoc specjalistów.
Prezydent Wrocławia podkreślił, że nowy ośrodek to „inwestycja w ludzi – w ich bezpieczeństwo, zdrowie i szansę na nowy początek”. – To miejsce, które daje nie tylko dach nad głową, ale również możliwość odbudowania stabilności i odzyskania samodzielności. To jeden z najnowocześniejszych ośrodków tego typu w kraju – powiedział Jacek Sutryk.
W 2024 r. miasto przeznaczyło na działania wspierające osoby bezdomne 13 mln zł. Szacuje się, że we Wrocławiu przebywa obecnie blisko 900 osób, które nie mają gdzie mieszkać.
Marnowanie żywności to problem problem globalny
.Większość z nas wielokrotnie słyszała w swoim życiu żeby nie wyrzucać chleba, zakręcać wodę czy gasić światło. Część osób stosuje się do tych wskazówek, inni niespecjalnie. Nawet jeżeli wychodząc z pokoju pstrykniemy przełącznikiem, stosujemy zwykły pragmatyzm – rachunek za prąd będzie mniejszy. Z jedzeniem sytuacja jest wyjątkowo ciekawa i to zdecydowanie w negatywnym tego słowa znaczeniu. Nie chciałbym, aby mój głos został odebrany jako kolejny moralizator, bardziej chciałbym uświadomić pewne zależności i fakty, bowiem nie każdy o nich wie.
Na całym świecie zmarnowana zostaje około 1/3 wyprodukowanego jedzenia. Aż 1,3 mld ton żywności.
Polska nie odbiega zbytnio od państw najbardziej rozwiniętych. Jest to rzecz niebywała, jako, że w przeciętnej polskiej rodzinie co czwarta złotówka w domowym budżecie wydawana jest na produkty spożywcze. Wychodzi na to, że podchodzimy do żywności w sposób pobłażliwy i mało praktyczny. Czy wyobrażacie sobie, że podczas tankowania 1/3 paliwa wylewamy przez nieuwagę obok samochodu? Wątpię. A z żywnością tak właśnie postępujemy. Dlaczego więc aż tyle jedzenia ląduje w śmieciach?
„Na wyprodukowanie tego co znajdzie się na naszych stołach, składają się producenci, następnie sieć dystrybucji, a na koniec my – konsumenci. Na każdym z tych trzech etapów straty są nieuniknione. Polska zdecydowanie lepiej wypada na tle innych państw pod względem marnowania przez konsumentów. Według badań, największą „rozrzutnością” cechują się producenci. Marnują oni 3 razy więcej niż gospodarstwa domowe. Tym sposobem w naszym kraju w 2006 roku wyrzucono 9 mln ton jedzenia. W Europie i państwach Ameryki Północnej przeciętny mieszkaniec marnuje 100 kg żywności rocznie!
Co według nas jest główną przyczyną marnowania żywności? Przegapienie terminu przydatności do spożycia; niewłaściwe przechowywanie; zakup złego jakościowego posiłku; zbyt duże porcje posiłków; zbyt duże zakupy; brak pomysłów na wykorzystanie składników do różnych dań i inne” – pisze w swoim artykule Jan KUROŃ, promotor polskiej kuchni, szacunku do tradycji i „kulinarnej ekonomii”.
Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-kuron-kulinarna-ekonomia-teraz-skonczmy-z-marnowaniem-zywnosci/
PAP/ LW


