Ocieplenie klimatu wpływa na obrót Ziemi

Ocieplenie klimatu wpływa na obrót Ziemi

Ocieplenie klimatu sprawia, że woda z lodowców przemieszcza się w stronę równika, co powoduje liczone w milisekundach wydłużenie dnia. To wynik wpływu podobnych sił, jakie działają na wykonujących piruety łyżwiarzy figurowych – ustalili naukowcy.

Oś Ziemi przesuwa się coraz bardziej

.Wraz z ocieplającym się klimatem, woda z grenlandzkich lodowców przemieszcza się do oceanów, głównie w stronę równika – zwracają uwagę naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH) w Szwajcarii.

„To jak w przypadku figurowej łyżwiarki, która robi piruet – najpierw trzyma ramiona blisko ciała, a potem je prostuje”- wyjaśnia specjalista. Wtedy szybkie obroty spowalniają, ponieważ masa oddala się od osi obrotu. To wyniki fizycznej zasady znanej jako zachowanie momentu pędu.

To samo prawo dotyczy obrotów Ziemi, a od nich zależy długość doby. Zmiany nie są duże, bo liczone w milisekundach, jednak z czasem powinny przewyższyć spowolnienie wynikające z działających od miliardów lat oceanicznych pływów.

„My, ludzie mamy większy wpływ na naszą planetę, niż nam się wydaje i obarcza nas to ogromną odpowiedzialnością za jej przyszłość” – zwraca uwagę prof. Soja.

Co więcej, jak pokazali badacze, wspomniane zmiany w rozkładzie masy powodują także przesunięcie osi obrotu Ziemi.

Jak już wcześniej wykazano, punkty tej osi przesuwają się o ok. 10 metrów na sto lat. Dotąd był to jednak wynik działania procesów we wnętrzu Ziemi. Teraz naukowcy po raz pierwszy pokazali, w jakim stopniu wpływ mają te procesy, a jak bardzo o przesunięciu osi decyduje przemieszczenie się wody z lodowców.

„Po raz pierwszy przedstawiamy kompletne wyjaśnienie przyczyn zachodzących w długim czasie zmian osi obrotu Ziemi. Innymi słowy wiemy teraz, dlaczego i jak ta oś się przemieszcza w stosunku do ziemskiej skorupy” – wyjaśnia prof. Soja.

Ocieplenie naszej planety zmienia coraz więcej

.Ponadto, analiza pokazała, że migracja wody i procesy zachodzące w środku Ziemi oddziałują na siebie nawzajem.

„Ocieplenie klimatu powoduje przesunięcie osi obrotu Ziemi. Okazuje się, że w związku z zachowaniem momentu pędu dochodzi do zmian w dynamice jądra Ziemi” – wyjaśnia naukowiec.

Efekty te są jednak niewielkie i raczej nie ma powodu do obaw – uspokajają naukowcy. Wyniki mają jednak znaczenie, np. dla lotów kosmicznych.

Jak wyjaśniają naukowcy, na przykład przy wysyłaniu sondy na inną planetę, nawet minimalne odchylenie toru, na tak dużym dystansie powoduje ominięcie celu ze znacznej odległości.

Swojego odkrycia badacze dokonali stosując najnowsze osiągnięcia informatyki – wykorzystali sztuczną inteligencję nauczoną posługiwania się prawami fizyki i zjawisk zachodzących na Ziemi.

Historia zmian klimatu

.„Wyobraźmy sobie, że cofamy się do osiemnastowiecznej Anglii. Szybko odkrywamy, że trwa debata na temat bieżącego problemu: po dziesięcioleciach agresywnego wylesiania w kraju brakuje drzew. Niektórzy twierdzą, że zapowiada to upadek narodu, ponieważ bez dębu nie można budować statków i wyspa wkrótce nie będzie mogła bronić się przed morskimi napaściami. Ponadto węgiel drzewny, produkt uboczny obróbki drewna, jest szeroko stosowany jako materiał grzewczy oraz źródło energii: – pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Alessio TERZI ekonomista i autor książki „Wzrost na dobre”.

Proponuje on, żeby cofnąć się jeszcze dalej i ustawić zegar maszyny na wiek XVII, kierując się na Wyspę Wielkanocną. Po dekadach eksploatacji środowiska ludność tubylcza Rapa-Nui doświadcza szeregu klęsk. Z powodu prawie całkowitego wylesienia załamują się ekosystemy, ubywa żywności i wody, a drewno, jeden z podstawowych surowców tej cywilizacji, jest na wyczerpaniu.

W jego ocenie, gdybyśjmy wrócili do XXI wieku i natychmiast widać wyraźne analogie. Tym razem na wyczerpaniu jest nie drewno, ale tzw. budżet węglowy, czyli maksymalna ilość gazów cieplarnianych, które możemy jeszcze wprowadzić do atmosfery bez powodowania wzrostu średniej temperatury na Ziemi o ponad 2 stopnie Celsjusza. W tym momencie istnieje duże prawdopodobieństwo przekroczenia kluczowych punktów krytycznych, jak np. zapadnięcie się pokrywy lodowej Grenlandii, które spowodowałoby ogromny wzrost poziomu morza i klęski o katastrofalnych rozmiarach.

„Zajrzyjmy więc do książek historycznych, aby sprawdzić, jak rozwiązano kryzysy w Anglii i na Wyspie Wielkanocnej. W pierwszym przypadku problem zniknął dzięki innowacji. Przejście z węgla drzewnego na węgle kopalne było podstawowym czynnikiem redukującym zapotrzebowanie na drewno w energetyce. Ostatecznie rewolucja przemysłowa i wynalezienie (taniej) stali sprawiły, że zaprzestano stosowania drewna do produkcji statków. Udało się uniknąć cywilizacyjnego upadku, a wkrótce potem brytyjskie lasy zaczęły rosnąć na nowo. Wyspa Wielkanocna nie miała tyle szczęścia, o czym czytamy w książce o znamiennym tytule: Collapse (Upadek) autorstwa Jareda Diamonda. Ponieważ nie opracowano tam alternatywnych technologii, różne grupy Rapa-Nui zaczęły walczyć między sobą o niewielkie ilości pozostałych surowców, co doprowadziło do wojen i drastycznego zmniejszenia populacji” – zaznacza ekspert.

Uzbrojeni w tę wiedzę przejdźmy do analizy współczesnej debaty na temat różnych podejść do powstrzymania katastrofy klimatycznej. Dla zwolenników tak zwanego zielonego wzrostu, do których należę, rozwiązaniem jest przede wszystkim rozwój nowych technologii, neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla. Może to oznaczać zastąpienie źródeł paliw kopalnych przez źródła odnawialne, takie jak wiatr i słońce, co otwiera nowe możliwości. Z kolei według głosicieli idei „postwzrostu” (ang. degrowth) powinniśmy dobrowolnie i na stałe zaakceptować niedobór, uznając, że szczęścia nie należy szukać w dobrach materialnych. Koncepcja ta uwzględnia lepszy podział istniejących zasobów, zarówno wewnątrz państw, jak i pomiędzy nimi.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 lipca 2024