Odbudowa Ukrainy bez udziału Polski nie jest możliwa - Władysław Teofil Bartoszewski
Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski uważa, że Polska powinna mieć dostęp do załączników dot. planu zwycięstwa Ukrainy. Będziemy rozmawiać ze stroną ukraińską na ten temat, bo nie widzę możliwości odbudowy Ukrainy bez uczestnictwa w tym Polski – zaznaczył.
Władysław Teofil Bartoszewski o spotkaniu Joe Bidena z przedstawicielami Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii
.Prezydent USA Joe Biden wziął w piątek udział w Berlinie w czterostronnym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem. Omawiano na nim możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie.
Władysław Teofil Bartoszewski skomentował to wydarzenie zwracając uwagę, że jego format jest zgodny z tradycyjnym podejście USA, które uważają Niemcy, Francję i Wielką Brytanię za swoich najważniejszych partnerów w Europie.
Nie ma możliwości odbudowy Ukrainy bez udziału Polski
.Władysław Teofil Bartoszewski został też zapytany o piątkową wypowiedź prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Mówił on, że „kraje, które nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów sojusznikom planu zwycięstwa”. Prezydent Zełenski wyjaśnił, że załączniki „przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę”. Jak dodał, „jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im – ale po co?”.
Wiceszef MSZ przyznał, że jest zdziwiony stawianiem sprawy w ten sposób. „Myśmy pomagali militarnie Ukrainie w sposób szczególny, bo kiedy Niemcy mówili o wysyłaniu hełmów, to my wysłaliśmy 320 czołgów. W związku z tym z całą pewnością nasz wkład był znaczący, zwłaszcza na samym początku, kiedy to było najbardziej potrzebne” – podkreślił Bartoszewski.
Dlatego – jak ocenił – „z całą pewnością powinniśmy mieć dostęp do tego typu dokumentów”. „Będziemy o tym rozmawiać, na pewno polskie MSZ będzie na ten temat rozmawiało ze stroną ukraińską, bo utrzymujemy stały kontakt” – przekazał Bartoszewski. Dodał, że nie widzi możliwości odbudowy Ukrainy bez uczestnictwa w tym Polski.
Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje stosunki z Rosją, zaś Polska zostanie ukarana
.„Ostatnio zaczynają pojawiać się głosy, że być może stoimy u progu wielkiej zmiany, jeżeli chodzi o postawę Zachodu w stosunku do Rosji. (…) Załóżmy jednak, że taka wielka przemiana w stosunku Zachodu do Rosji rzeczywiście się zaczyna. Jakie napotka przeszkody?” – pyta prof. Ewa THOMPSON w tekście „Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje stosunki z Rosją, zaś Polska zostanie ukarana”, który ukazał się na łamach Wszystko co Najważniejsze.
Jak podkreśla, „losy i rola Polski są całkowicie obojętne większości obywateli krajów tzw. Zachodu. „Europa”, w tym sensie, w jakim to słowo jest używane w Polsce, nie rezonuje na Zachód od Odry. Europa Zachodnia wciąż lekceważy swój cordon sanitaire. Gdy nadchodzi ku temu okazja, gadające głowy w telewizji »dosypują« do swoich przemówień trochę »cukru« przeznaczonego dla tych skazanych na bycie mięsem armatnim. Europa Zachodnia wcale się Rosji nie boi, bo wie, że oddziela ją od Rosji pasmo krajów mniejszej niż ona ważności. A jednocześnie odnosi się z szacunkiem do Rosji, bo ta posiada broń atomową i jest użytecznym partnerem gospodarczym. À propos szacunku: czy zauważyli Państwo, że Niemcy wprawdzie coś tam mówią o Ziemiach Odzyskanych, ale nie domagają się Królewca? Ministrem obrony Republiki Federalnej Niemiec jest obecnie członek grupy przyjaźni niemiecko-rosyjskiej”.
Prof. Ewa THOMPSON uważa, że „wojna na Ukrainie jest niespodziewaną (i wciąż niepewną, bo nie wiadomo, jak się skończy) szansą powiększenia grupy państw, z którymi Zachód się liczy”.
Dodaje również, że „jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje swoje stosunki z Rosją, Polska zostanie ukarana i świat powróci do koncertu mocarstw. A nawet jeżeli wygra, przełom nie musi nastąpić, bo jak dotychczas, nikt nie przedstawił możliwego i prawdopodobnego scenariusza lat powojennych. Jesteśmy w momencie krytycznym. Do przełomu jeszcze daleko. Pewne jest jedno: należy rosnąć w siłę”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/sn