Ogólnokrajowe obchody w 75. rocznicę masowych deportacji na Syberię w Estonii

25 marca w wielu miastach Estoni mają miejsce obchody upamiętniające masowe deportacje mieszkańców Estonii na Syberię, przeprowadzone 75 lat temu przez Związek Radziecki. Oświadczenie w tym dniu wydała premier Kaja Kallas, której rodzina znalazła się wśród wywiezionych.

Sowiecka zbrodnia w krajach bałtyckich

.W marcu 1949 roku wywieziono z Estonii ponad 22 tys. osób, a łącznie z trzech krajów – ponad 90 tys. ludzi. Związek Radziecki uznał deportowanych za „element antysowiecki”, którego usunięcie miało przyspieszyć proces kolektywizacji rolnictwa w państwach bałtyckich.

„75 lat temu moja rodzina razem z innymi Estończykami została wywieziona przez Sowietów na Syberię. Te zbrodnie powinny pozostać czarnym rozdziałem historii, jednak Rosja stosuje obecnie podobnie okrutne metody na Ukrainie. Musimy pomóc Ukrainie wygrać i zrobić wszystko, by pociągnąć Rosję do odpowiedzialności” – napisała premier Kallas w poniedziałek na platformie X.

Podczas specjalnej ceremonii w Tallinie uhonorowani zostaną zwycięzcy konkursu Estońskiego Instytutu Pamięci na esej pt. „List do deportowanych” oraz nauczyciele, którzy wzięli udział w konkursie na opracowanie nowych materiałów do nauki z zakresu historii najnowszej. Instytut otworzy w 25 marca swój tradycyjny konkurs fotograficzny i wideo zatytułowany „Latarnie estońskiej pamięci”.

Przy Pomniku Ofiar Komunizmu złożą wieńce i wygłoszą przemówienia m.in. minister obrony, prezydent, premier czy minister sprawiedliwości. Obchody będą także miejscem modliwy, którą poprowadzi arcybiskup Estońskiego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego.

Obchody ku pamięci Estończyków deportowanych na Syberie

.Na centralnym placu Tallina będzie można zapalić znicze przygotowane przez Estoński Instytut Praw Człowieka. W nocy zapalone zostanie symboliczne światło wypuszczane z twierdzy Patarei, pełniącej w przeszłości funkcję więzienia osób przetrzymywanych przez NKWD.

W Tartu upamiętnienie odbędzie się w pobliżu pomnika ofiar stalinizmu, a przemówienia wygłoszą burmistrz Urmas Klaas, członkowie stowarzyszenia Tartu Memento Society Piret Tarto i Tonu Kabi oraz uczniowie lokalnej szkoły średniej. W drugim największym mieście Estonii zapalone zostaną też znicze, a w kościele św. Pawła zostanie odprawione nabożeństwo żałobne.

Ponad 70 proc. osób wywiezionych w 1949 r. z Estonii stanowiły kobiety i dzieci poniżej 16. roku życia. Większość nigdy nie wróciła do domów. Estońskie służby po odzyskaniu przez kraj niepodległości postawiły przed sądem kilka osób odpowiedzialnych za zorganizarowanie deportacji. Zostały one uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości przez parlament Estonii oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Rosyjski komunizm był zbrodniczy od momentu jego powstania

.Profesor Stéphane COURTOIS, francuski historyk i profesor uniwersytecki odpowiada na łamach Wszystko co Najważniejsze na pytanie, dlaczego socjalizm spod znaku Kremla nie był możliwy bez rozlewu krwi.

„Rosja sowiecka była pierwszym krajem o ustroju komunistycznym. Stanowiła centrum, siłę napędową światowego systemu komunistycznego, który powstawał stopniowo i który niebywale się rozwinął po roku 1945. Leninowski i stalinowski Związek Sowiecki stał się wzorcem współczesnego komunizmu. To, że od razu system ów osiągnął zbrodniczy wymiar, zadziwia tym bardziej, że pozostaje w sprzeczności z kierunkiem rozwoju ruchu socjalistycznego” – opisuje autor artykułu.

Przez całe XIX stulecie refleksja nad przemocą rewolucyjną była zdominowana przez fundamentalne doświadczenie Rewolucji Francuskiej. (…) Niektóre metody stosowane w okresie terroru – manipulacja napięciami społecznymi przez frakcję jakobińską, zaognienie fanatyzmu ideologicznego i politycznego, prowadzenie wyniszczającej wojny ze zbuntowaną częścią chłopstwa – można uznać za zapowiedź działań bolszewików. Niewątpliwie Robespierre położył pierwszy kamień na drodze, która później zawiodła Lenina do terroru. Czyż podczas głosowania praw prairiala Robespierre nie oświadczył przed Konwentem: „Aby ukarać wrogów ojczyzny, wystarczy ustalić, kim są. Mniej zresztą chodzi o ich ukaranie, raczej o ich unicestwienie”.

Co więcej, dzieje Rosji od Iwana [Groźnego] do Piotra [Wielkiego] podporządkowane są osobliwej zasadzie, łączącej wolę reform, wyrażaną przez władzę absolutną, z coraz większym podporządkowaniem ludu i elit dyktatorskiemu i terrorystycznemu państwu. W związku ze zniesieniem pańszczyzny w 1861 roku Wasilij Grossman pisze: „Wydarzenie to, jak tego dowiódł wiek następny, było bardziej rewolucyjne niż Wielka Rewolucja Październikowa. Zachwiało ono tysiącletnią podstawą Rosji, podstawą, której nie tknął ani Piotr, ani Lenin: zależnością rozwoju Rosji od rosyjskiej niewoli”. I, jak zawsze, owa niewola mogła być utrzymana przez wieki jedynie dzięki nasileniu nieustannej przemocy.

Tomáš Masaryk, twórca Republiki Czechosłowackiej w 1918 roku i mąż stanu o wysokiej kulturze, który dobrze poznał Rosję rewolucyjną, przebywając tam w latach 1917-1919, dostrzegł natychmiast związek między carską a bolszewicką przemocą. W 1924 roku pisał: „Rosjanie, zarówno bolszewicy, jak i inni, są potomkami caratu; to carat w ciągu wieków kształcił ich i formował. Udało im się usunąć cara, ale caratu nie zlikwidowali. Ciągle jeszcze noszą carski mundur, chociaż przenicowany. […] Bolszewicy nie są przygotowani do przeprowadzenia rewolucji administracyjnej w sensie pozytywnym, zdolni są jedynie do rewolucji negatywnej. Ze względu na doktrynalny fanatyzm, ciasnotę umysłu i brak kultury dokonali wielu niepotrzebnych zniszczeń. Przede wszystkim jednak zarzucam im, że wzorem carów znaleźli prawdziwe upodobanie w zabijaniu”.

„Ustanowiona Lenina przez niego dyktatura bardzo prędko przeobraziła się w krwawy terror. Rewolucyjna przemoc przestała być środkiem odwetu, odruchem obronnym przed carskimi siłami, które zresztą od miesięcy już nie istniały; stała się przemocą czynną, która rozbudziła dawną rosyjską skłonność do bezwzględności i okrucieństwa i roznieciła utajoną dotąd furię rewolucji społecznej. Chociaż Czerwony Terror zadekretowano oficjalnie dopiero we wrześniu 1918 roku, istniał przecież terror przed terrorem. (…) W odróżnieniu od terroru Rewolucji Francuskiej, który poza Wandeą dotknął tylko wąską warstwę ludności, terror leninowski objął wszystkie formacje polityczne i wszystkie warstwy społeczne – właścicieli ziemskich, wielką burżuazję, wojskowych, policjantów, a także konstytucyjnych demokratów, mienszewików, socjalistów-rewolucjonistów oraz cały lud, chłopów i robotników. Szczególnie prześladowano intelektualistów” – pisze prof. Stéphane COURTOIS.

Podstawowym celem Lenina było jak najdłuższe utrzymanie się przy władzy. Po dziesięciu tygodniach, kiedy rewolucja trwała już dłużej niż Komuna Paryska, Lenin dał się porwać marzeniom, co pogłębiło jeszcze jego pragnienie zachowania władzy. Historia zaczęła zbaczać ze zwykłego toru i rewolucja rosyjska, opanowana przez bolszewików, poszła nieznaną dotychczas drogą.

Dlaczego utrzymanie władzy było aż tak ważne, by usprawiedliwić użycie wszelkich środków i odrzucenie najbardziej podstawowych zasad etycznych? Dlatego że jedynie władza umożliwiała Leninowi wprowadzenie w życie jego idei „budowy socjalizmu”. Odpowiedź ta odkrywa przed nami prawdziwą siłę napędową terroru – leninowską ideologię, i całkowicie utopijne pragnienie, by wcielić w życie doktrynę kompletnie rozmijającą się z rzeczywistością.

„Lenin, owładnięty pragnieniem wprowadzenia w życie swojej doktryny i koniecznością utrzymania władzy, stworzył mit światowej rewolucji bolszewickiej. Już w listopadzie 1917 roku chciał wierzyć, że rewolucyjna pożoga ogarnie wszystkie kraje uczestniczące w wojnie, przede wszystkim zaś Niemcy. Tymczasem do rewolucji światowej wcale nie doszło i po klęsce Niemiec w listopadzie 1918 roku nowa Europa zaczęła zaprowadzać porządek, nie przejmując się iskrami rewolucji na Węgrzech, w Bawarii i w samym Berlinie, które zresztą szybko zostały ugaszone. W wyniku bankructwa leninowskiej teorii europejskiej i światowej rewolucji, które – choć potwierdzone dopiero w roku 1923, po niepowodzeniu niemieckiego października – stało się oczywiste już w 1920 roku, po klęsce Armii Czerwonej pod Warszawą, osamotnieni bolszewicy stanęli twarzą w twarz z pogrążoną w anarchii Rosją” – opisuje autor.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 marca 2024