Opera Wrocławska mocnym miejscem na operowej mapie Polski

Opera Wrocławska

Chciałabym, aby na tej scenie koncertowały polskie gwiazdy opery, a w szczególności te wywodzące się z Wrocławia – podkreśliła nowa dyrektor Opery Wrocławskie Agnieszka Franków-Żelazny. Nowy sezon artystyczny pod kierownictwem Franków-Żelazny otworzy premiera „Strasznego dworu” Moniuszki.

Opera Wrocławska z nowym dyrektorem

.Dotychczasowa szefowa Filharmonii Sudeckiej, Agnieszka Franków-Żelazny, objęła funkcję dyrektora Opery Wrocławskiej 1 stycznia. 28 stycznia podczas spotkania z dziennikarzami opowiedziała o pierwszych planach repertuarowych oraz przedstawiła artystów, z którymi będzie pracowała.

Funkcję dyrektora castingu Opery Wrocławskiej objął Tomasz Konieczny – solista bas-baryton, aktor i reżyser. Do jego obowiązków będzie należał m.in. dobór obsad do spektakli oraz współpraca przy ustalaniu składu zespołów kreatywnych produkcji Opery Wrocławskiej. Kierownikiem muzyczny opery od nowego sezonu będzie zaś gruziński dyrygent młodego pokolenia Mirian Khukhunaishvili. Sprawami finansowymi i inwestycjami będzie zajmować się wicedyrektor Opery Wrocławskiej Izabela Piekielnik.

W rozmowie z dziennikarzami dyrektor Opery Wrocławskiej podkreśliła, że chciałaby, aby za jej kierownictwa, na wrocławskiej scenie koncertowały polskie gwiazdy opery, a w szczególności te wywodzące się z Wrocławia. „Niektórzy z wywodzących się z Wrocławia artystów operowych nie śpiewali w tym teatrze. Prowadzimy rozmowy, żeby pojawili się u nas w przyszłym sezonie” – powiedziała Franków-Żelazny. Dyrektor podkreśliła, że pomimo zmiany kierownictwa w tej intuicji, w tym sezonie zostanie zrealizowane wszystko, co został zaplanowane wcześniej. „Wszystkie spektakle repertuarowe, zarówno baletowe, jak i operowe” – powiedziała.

„Don Carlos” i „Frida”

.Odbędzie się zatem zaplanowana na 24 maja premiera opery „Don Carlos” Giuseppe Verdiego oraz premiera baletu „Frida”, której termin wyznaczono na 7 czerwca. „Ten balet będzie dla oka prawdziwie malarskim wydarzeniem” – zapewniała Franków-Żelazny. Sezon artystyczny zakończy się z końcem czerwca trzema spektaklami opery „Nabucco” Giuseppe Verdiego.

Nowy sezon artystyczny otworzy premiera „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki. „To będzie premiera, która nawiązuje do tego co zdarzyło się 80 lat temu 8 września, kiedy została wystawiona pierwsza po wojnie w polskim Wrocławiu opera «Halka» Stanisław Moniuszki” – mówiła dyrektor. Dodała, że treść opery „Straszny dwór” bardzo pasuje to tego, co zastali we Wrocławiu Polacy, którzy tu przyjechali.

„W nowym sezonie oprócz «Straszonego dworu» planujemy jeszcze trzy premiery operowe i dwie baletowe. Jesteśmy w trakcie rozmów z teatrami, które na zasadzie koprodukcji mogłyby z nami współpracować przy realizacji pewnych tytułów” – mówiła Franków-Żelazny podkreślając, że jeszcze za wcześnie, aby zdradzać szczegóły. Nowa dyrektor zwróciła również uwagę na ofertę edukacyjną Opery Wrocławskiej. „Będziemy to rozwijać. Chcemy też wystawiać opery dla dzieci” – mówiła.

Narodziny polskiej sceny operowej we Wrocławiu

.Na temat historii Opery Wrocławskiej na łamach „Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Narodziny polskiej sceny operowej. We Wrocławiu” pisze Krystyna DACHTERA.

„Wśród ruin Festung Breslau ocalał budynek, w którym przez całą II wojnę światową odbywały się przedstawienia. Wiedział o tym Stanisław Drabik, polski tenor, który znał ten teatr sprzed wojny. Człowiek niezwykłej energii, wytrwały, uparty, świetny organizator, pełen entuzjazmu, wybitny śpiewak operowy i reżyser. To jemu zawdzięczamy wydarzenie, którym było pierwsze polskie przedstawienie we Wrocławiu”.

„8 września 1945 roku o godzinie 17.00, tak aby widzowie mieli możliwość bezpiecznego powrotu do domu, wśród gruzów, niewygasłych pożarów i nieoświetlonymi ulicami, wystawiono „Halkę”. Sala widowiskowa, teraz Teatru Miejskiego, wypełniona była po brzegi. Orkiestra odegrała hymn państwowy. Przed kurtynę wyszedł Stanisław Drabik, już w kostiumie Jontka, przemówił do publiczności, wypowiadając znamienne słowa: „Dla nas, artystów scen polskich, dzisiejsza premiera »Halki« jest świętem na wielką skalę i o specjalnym znaczeniu, zarówno pod względem artystycznym, jak i propagandowym. Na gruzach odradzającej się ojczyzny pragniemy stworzyć podwaliny naszej kultury teatralnej również na zachodnich kresach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. (…) Służyliśmy zawsze sprawie polskiej bez reszty, służyć będziemy i nadal tym zaszczytnym celom, jakimi są poza osobistymi sukcesami krzewienie i kultywowanie sztuki narodowej. (…) Jesteśmy przekonani, że dzisiejszą premierą »Halki« rozpoczynamy stały sezon operowy we Wrocławiu. (…) Dołożymy wszelkich starań, aby Opera Wrocławska rozwijała się jak najpomyślniej ku chwale Ojczyzny – tak nam dopomóż Bóg”.

„Nim doszło do tego wydarzenia, działania przybyłego z Krakowa – w połowie maja 1945 r. – Adama Kabaja pozwoliły zabezpieczyć przed dewastacją i kradzieżami budynek. Z Krakowa przyjechał także Stefan Syryłło – skrzypek i dyrygent, a przed wojną prezes Krakowskiego Oddziału Związku Zawodowego Muzyków – który w krótkim czasie zorganizował orkiestrę symfoniczną, nazwaną na wyrost Filharmonią Wrocławską. Muzycy w większości byli Niemcami. Jak wspominał Janusz Jacyszyn, który swoje zawodowe losy związał z Operą Wrocławską, tylko pięciu muzyków było Polakami. Pierwszy koncert w Teatrze Miejskim odbył się 29 czerwca 1945 r., z okazji Święta Morza. W repertuarze znalazła się m.in. uwertura „Bajka” Stanisława Moniuszki”.

„Na początku lipca 1945 r. przyjechał do Wrocławia Stanisław Drabik. Mając upoważnienie ZASP-u, był przekonany, że finalizować będzie z władzami miasta powołanie opery. Wcześniej poczynił przygotowania związane ze skompletowaniem obsady „Halki”, zapewnieniem partytury i materiału orkiestrowego, zagwarantowaniem kostiumów w Krakowie (tu poręczeniem był drogocenny pierścień Franciszki Platówny, przedwojennej gwiazdy scen operowych, która zgodziła się wystąpić w partii „Halki”) oraz w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach” – pisze Krystyna DACHTERA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/krystyna-dachtera-narodziny-polskiej-sceny-operowej-we-wroclawiu/

Opera i geopolityka

Na temat geopolitycznego znaczenia opery w historii na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Matthieu WAGNER w tekście „Opera. Narzędzie polityczne Zachodu„.

„Opera a geopolityka? Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec związek między operą a badaniem stosunków międzynarodowych. Ale gdy pomyślimy o takich przejawach ludzkiej aktywności, jak sztuka czy sport, ich związek z interesami geopolitycznymi wyda nam się oczywisty. I tak jest w rzeczywistości. Państwa można porównywać nie tylko pod względem gospodarczym czy militarnym, ale również kulturalnym. Weźmy choćby przykład kina amerykańskiego – przyczyny jego supremacji są zarówno kulturowe, jak i polityczne. Podobnie powinniśmy interpretować ceremonię otwarcia igrzysk w Pekinie w 2008 roku, która niezwykle dobitnie pokazała, jak bardzo sztuka sceniczna może być elementem demonstracji siły”.

„Podobnie rzecz się ma z operą. Między XVII a XIX wiekiem – czyli w epoce, w której narody zaczęły zyskiwać swoją niezależność – operze włoskiej przydawano funkcję polityczną. Doskonałość jej artyzmu przyniosła jej popularność w skali całego świata, czego skutki odczuwalne są po dziś dzień. Niektórzy, jak na przykład były dyrektor paryskiej opery Stéphane Lissner, wskazują na wzrost zainteresowania tym gatunkiem sztuki muzycznej. W czasie wykładu w Collège de France Lissner mówił, że cieszy go to zjawisko, choć nie wskazał wszystkich jego przyczyn”.

.”Po II wojnie światowej wraz z nastaniem telewizji i umasowieniem środków przekazu (kiedyś rozwój technologii płytowej, dziś portale społecznościowe oraz platformy cyfrowe i VOD) sposób pokazywania i przekazywania sztuki intensywnie ewoluował. Na przestrzeni dziesięcioleci zmieniały się nie tylko nośniki, ale także oczekiwania publiczności. Proces ten sprawił, że dostęp do opery jest dzisiaj o wiele łatwiejszy niż 50 lat temu. Jak pokazują statystyki, co roku na świecie odbywa się kilkadziesiąt tysięcy premier operowych, z czego na Francję przypada około 3500, gromadzących ponad 2,4 mln widzów. W skali świata liczba ta wynosi kilkadziesiąt milionów widzów rocznie. To zjawisko bez precedensu” – pisze Matthieu WAGNER.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/matthieu-wagner-opera-narzedzie-polityczne-zachodu/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 stycznia 2025