„Opowiadamy Polskę światu”. Największy po 1989 r. projekt budowy wizerunku naszego kraju

„Viss svarīgākais” – tak brzmi po łotewsku tytuł „Wszystko co Najważniejsze”, polskiego miesięcznika opinii, który przygotowane w Warszawie teksty dystrybuuje na całym świecie, z coraz większymi zasięgami i coraz większym wpływem na postrzeganie i rozumienie Polski i Polaków.
Teksty z Warszawy w projekcie „Opowiadamy Polskę światu” publikują u siebie Łotysze, Litwini, Estończycy, Włosi, Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Szwedzi, Duńczycy, Hiszpanie, Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Gruzini, Mołdawianie, Turcy, Grecy, Cypryjczycy, Węgrzy, Austriacy, Czesi, Słowacy, Chorwaci, Rumuni, Serbowie, Słoweńcy, Maltańczycy, Macedończycy, Czarnogórcy, Albańczycy…
Artykuły historyków, intelektualistów, polityków z Polski i Europy Środkowej publikowane są także w Izraelu, Katarze, Indonezji, Argentynie, Peru, Wenezueli, Meksyku, RPA, Egipcie, Algierii, Tunezji, Senegalu, Iraku, Armenii, Malezji, Tajlandii, Indonezji, Australii, Nowej Zelandii, na Kubie, Tajwanie, Timorze Wschodnim…
Ponad miliard zasięgu – w jednej tylko odsłonie projektu
Liczby są tu bezwzględne: publikacjami na temat Bitwy Warszawskiej 1920 roku osiągnięto 445,9 mln zasięgu – w 36 krajach. Z kolei aż ponad miliard zasięgu (1 014 000 000) zanotowały teksty o 40-leciu „Solidarności”, publikowane w mediach 38 krajów. To zdecydowanie największe zasięgi w jakimkolwiek projekcie budowania wizerunku Polski po 1989 roku (wszystkie dane: PAP Media Intelligence).
– Mamy do czynienia z najważniejszym projektem polityki pamięci po 1989 roku. Dotąd nie udawało nam się tak szeroko dotrzeć z przekazem, który nie jest specyficznie polski; on jest przede wszystkim prawdziwy – mówił w Belwederze prof. Wojciech Roszkowski, konsultant historyczny projektu, w trakcie jego prezentacji.
– Nie przedstawiamy polskiego punktu widzenia, ale prawdę historyczną – dodawał prof. Michał Kleiber, redaktor naczelny „Wszystko co Najważniejsze”.
Wśród autorów tekstów są: prof. Andrzej Nowak, prof. Wojciech Roszkowski, Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Jan Rokita, Ryszard Bugaj, kard. Stanisław Dziwisz, abp. Stanisław Gądecki czy o. Maciej Zięba. Także autorzy z innych krajów. Szczególnie wartościowe są np. artykuły uznanych zachodnich historyków i liderów opinii: Rogera Moorhouse’a, sir Anthony’ego Beevora, Jacka Fairweathera, Allena Paula, Dermota Turinga, Jochena Böhlera, prof. George’a Weigla, Timothy’ego Snydera, Bernarda Guetty, Chantal Delsol czy Rocca Buttiglionego.
Opowiadanie Polski jest trudniejsze, niż sobie wyobrażamy
Po pierwsze, wszyscy żyją dziś w natłoku informacji i danych atakujących z każdej strony. Uwagę opinii świata przykuwają błahostki, życie celebrytów, sprawy bieżące. Polska i Europa wydają się często zbyt dalekie.
Po drugie, dotychczas brak było synergii i współpracy osób zajmujących się kształtowaniem wizerunku Polski za granicą. Multum instytucji dublowało swoją działalność, miało przeciwstawne priorytety, nie współpracowano ze sobą, unikano tematów trudnych.
Po trzecie, wynaturzony obraz Polski, wychodzący często z naszego kraju, sprawiał, że trudno było namówić duże zagraniczne media do współpracy.
– Krew, pot i łzy. Te projekty są wyjątkowo trudne, wymagają zespołowego zgrania wielu, bardzo wielu ludzi. I przede wszystkim niesłychanych zdolności, wczucia się w odbiorców w redakcjach, w czytelników, i to na różnych kontynentach – mówi Michał Kłosowski, szef projektów zagranicznych Instytutu Nowych Mediów.
„Macie fantastyczne historie, dlaczego ich nie opowiadaliście?”
Mikronarracje – to jeden ze sposobów na zainteresowanie świata. Podstawy teoretyczne dała wypracowana w Instytucie Nowych Mediów koncepcja marketingu narracyjnego: podporządkowująca pojedyncze historie uniwersalnym w swojej wymowie, zrozumiałym niezależnie od szerokości geograficznej wielkim mitom (jak chociażby Dawid kontra Goliat). W ten sposób historie rtm. Witolda Pileckiego, rodziny Ulmów, naukowców deszyfrujących Enigmę, działaczy „Solidarności”, wreszcie świadectwa wpływu nie tylko na Europę Środkową św. Jana Pawła II czy walka opozycji w stanie wojennym – znajdują bardzo dobry odbiór.
Zdanie, które powtarza się wciąż w kontaktach z dziennikarzami z wielu krajów, brzmi: „Macie fantastyczne historie, dlaczego ich nie opowiadaliście?”.
Rok 2020 to błyskawiczny rozwój projektu. I to mimo utrudnień w podróżach w związku z COVID-19. – Nie mogliśmy dotrzeć do wielu redakcji, aby sfinalizować projekty. W tej sytuacji olbrzymią pomocą okazała się sieć polskich placówek dyplomatycznych, ambasad i instytutów polskich. Współpraca i synergia działań – to zawsze przynosi fantastyczne efekty. Olbrzymie podziękowanie dla wszystkich – mówi Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów.
Bez kupowania reklam, bez wielkich wydatków
Rok 2020 w „Opowiadamy Polskę światu” to także z uwagi na COVID-19 inne niż wcześniej podejście. Partnerstwo z instytucjami oraz wydawcami, wymiana tekstów. – Nie kupujemy reklam, nie wchodzimy w pakiety marketingowe, dopasowujemy się do oczekiwań, nad każdym tekstem pracujemy z naszymi partnerami. Kontakty nawiązywane przez lata z zagranicznymi mediami procentują dziś wymianą tekstów i wspólnymi publikacjami – mówi Mistewicz.
Autorom projektu zależy, aby trafiać na biurka premierów i prezydentów (o tym, że publikacje w „Die Welt” w 80. rocznicę II wojny światowej zostały zauważone i poszerzyły jej wiedzę o Polsce, mówiła kanclerz Angela Merkel premierowi Mateuszowi Morawieckiemu), ambasadorów, elit politycznych i gospodarczych, także duchownych i ludzi nauki. Dlatego zdecydowano się na publikacje „w papierze”. Jednocześnie ważny jest masowy, jak największy zasięg, stąd publikacje w internecie.
Wszystkie teksty z projektu „Opowiadamy Polskę światu” są w wolnym dostępie (www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl) w wielu językach. W założeniu ma być to swoiste „narzędzie” dla Polaków poza Polską, chcących zainteresować znajomych swoim krajem.
Rozchodzenie się tekstów z „Opowiadamy Polskę światu” stanowi zresztą ogromną satysfakcję dla współtworzących ten największy pod względem zasięgów projekt budowania wizerunku Polski – planujących już kolejne edycje i zapraszających do współpracy przy tym projekcie.
Anna Maria Clément