Opuszczenie flag do połowy masztów do dnia pogrzebu papieża Franciszka - Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump poinformował, że nakazał opuszczenie flag państwowych do połowy masztu, by uhonorować zmarłego papieża Franciszka. Dodał, że papież był

Prezydent USA Donald Trump poinformował, że nakazał opuszczenie flag państwowych do połowy masztu, by uhonorować zmarłego papieża Franciszka. Dodał, że papież był „dobrym człowiekiem, który ciężko pracował” i powiedział, że zgadza się z przesłaniem Franciszka dotyczącym migrantów.

Prezydent USA zarządził opuszczenie flag i ogłosił przywrócenie religii w Ameryce

.Donald Trump ogłosił swoją decyzję podczas wystąpienia na tradycyjnej imprezie wielkanocnej dla dzieci organizowanej przez Biały Dom.

„Właśnie podpisałem rozporządzenie wykonawcze, by opuścić flagi naszego kraju, wszystkie, wszystkie flagi federalne i flagi stanowe do połowy masztu na cześć papieża Franciszka. Był dobrym człowiekiem. Pracował ciężko. Kochał świat” – powiedział Donald Trump.

Rozporządzenie ma obowiązywać do czasu pogrzebu papieża.

Pytany później przez dziennikarzy, stwierdził, że jeszcze nie wie, czy wybierze się na pogrzeb Franciszka. Określił jednak zmarłego papieża jako „bardzo dobrego człowieka, który kochał świat i zwłaszcza kochał ludzi, którym ciężko się powodziło”. Pytany o to, czy zgadzał się z przesłaniem Franciszka o „tolerancji dla migrantów”, odparł, że zgadza się.

Podczas wystąpienia do dziesiątek tysięcy uczestników imprezy Donald Trump oświadczył, że „przywraca religię w Ameryce”, sugerując że jest to przyczyna rekordowych liczb chętnych do służby wojskowej.

Donald Trump. Co dalej z Ukrainą?

.Objęcie rządów przez Donalda Trumpa jest postrzegane jako wielkie zagrożenie dla sprawy ukraińskiej. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w zakresie stosunków z Rosją Trumpa i Bidena dzieli nie tak wiele. Idealistyczne argumenty, którymi szermowała ekipa Bidena, były przykrywką dla realizmu w stosunkach międzynarodowych. Gdy tylko nie powiodła się rosyjska próba zajęcia Kijowa, pojawiła się możliwość upieczenia dwu pieczeni przy jednym ogniu – osłabienia Rosji i pośrednio uderzenia w Pekin. Z tego powodu Zachód nie poparł porozumienia wynegocjowanego w Istambule.

Zbliżenie pomiędzy Putinem i Xi Jinpingiem, które znalazło swe odbicie w ogłoszonym tuż przed napaścią na Ukrainę „przymierzu bez granic”, jest wymierzone w USA. Kreml stał się najbliższym sojusznikiem największego przeciwnika Stanów Zjednoczonych i osłabienie Rosji było nad Potomakiem widziane także jako pośredni cios w Chiny.

Nadzieje, że działania wojenne i sankcje gospodarcze rzucą Rosję na kolana, okazały się płonne. Biorąc także pod uwagę „zmęczenie” zwykłych obywateli tą wojną, Waszyngton już ponad rok temu zmienił naczelne hasło, pod którym wspierano Ukrainę, z „tak długo, jak to będzie potrzebne” na „tak długo, jak będziemy mogli”. Zatem bez względu na wynik ubiegłorocznych wyborów było jasne, że Waszyngton będzie zmierzać do zmniejszenia swego zaangażowania w te zmagania. Sukcesy odnoszone przez Rosjan na polach bitew wręcz postawiły tę sprawę na ostrzu noża, bo istnieje groźba, że ukraiński opór nagle się załamie.

Zapowiedź Donalda Trumpa, że on ten konflikt zakończy w ciągu jednego dnia, została przez różnych znawców uznana za zapowiedź niezwłocznego porzucenia Ukrainy. Jest to uproszczenie, ponieważ w USA dba się o ciągłość polityki międzynarodowej. Trump i jego administracja doskonale zdają sobie sprawę z tego, że na tym etapie całkowita przegrana Ukrainy – po wydaniu tylu pieniędzy i zainwestowaniu wielkiego kapitału politycznego – oznaczałaby uszczerbek na wizerunku Ameryki, utratę wiarygodności. Natomiast wiarygodność jest konieczna, żeby na obszarze Indo-Pacyfiku utworzyć koalicję antychińską.

Zaprzestanie działań wojennych pomiędzy Rosją i Ukrainą można osiągnąć na dwa sposoby, wywierając maksymalny nacisk na Ukrainę (odcięcie pomocy) albo wywierając maksymalną presję na Rosję, albo stosując i jedno, i drugie. Naszym zdaniem najbardziej prawdopodobna jest właśnie ta ostatnia możliwość, bo ani Rosja, ani Ukraina do negocjacji się nie palą.

Rosja powoli osiąga przewagę na froncie i postulowana przez wielu przerwa w walkach jest w Moskwie postrzegana jako okazja do tego, żeby wyczerpanemu wojsku ukraińskiemu dać chwilę wytchnienia oraz przeszkolić i dozbroić nowych rekrutów. Natomiast prezydent Zełenski związał sobie ręce, ogłaszając we wrześniu 2022 r. 10 punktów, które widział jako warunki wstępne do negocjacji. Rosja miała między innymi wycofać się do granic z 1991 r., a Putin miał stanąć przed specjalnym trybunałem, który miał go sądzić za zbrodnie wojenne. Za tymi warunkami poszedł prezydencki dekret zabraniający negocjacji z Putinem. Zatem Kijów musiałby przełknąć gorzką pigułkę w postaci odwołania tego dekretu.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-kazimierz-dadak-donald-trump-co-dalej-z-ukraina/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 kwietnia 2025