Orkan Eowyn uderzył w Wielką Brytanię. „Największy cyklon od pokoleń”

Eowyn

Eowyn to orkan o bardzo dużej sile – ocenił prof. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Ekspert zaznaczył, że zjawisko prawdopodobnie ominie Europę Środkową, a największe zniszczenia mogą dotknąć Irlandię i Wielką Brytanię.

Orkan Eowyn uderzył w Wielką Brytanię

.W ostatnich dniach media donosiły o uderzeniu w Wyspy Brytyjskie „największego cyklonu od pokoleń”. W rozmowie klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu prof. Bogdan Chojnicki podkreślił, że prawidłowo powinno się to zjawisko określić mianem „orkanu”; a huragan to nazwa zarezerwowana do podobnych zjawisk występujących na środkowym Atlantyku.

Naukowiec wskazał, że ważnym czynnikiem wpływającym na siłę tego orkanu jest ocieplenie klimatu, a dokładniej coraz wyższa temperatura powierzchni Północnego Atlantyku. Podkreślił przy tym, że powstawanie orkanów jest procesem całkowicie naturalnym w tych regionach, a zimą są one szczególnie spektakularne. Zwrócił uwagę, że tym razem „jest to zjawisko niezwykle silne” i w tej kwestii „nie ma wątpliwości”. Wskazał, że świadczy o tym przede wszystkim niskie ciśnienie powietrza w centrum układu niskiego ciśnienia.

W jaki sposób powstają orkany?

.Pytany o konsekwencje, do których może doprowadzić tak silny wiatr ocenił, że ze względu na bardzo silne podmuchy „zniszczenia będą spore”. Uspokoił przy tym, że prawdopodobnie zjawisko to ominie Europę Środkową, a największych prędkości wiatru należy spodziewać się głównie w rejonach Irlandii i Wielkiej Brytanii. „Wszystko na to wskazuje, że (orkan – przyp. red.) nie dotknie wybrzeży Norwegii i Szwecji (…); wiele wskazuje również na to, że nie spowoduje zniszczeń w Europie Środkowej” – dodał, odnosząc się do przebiegu zjawiska.

Klimatolog zaznaczył, że orkany takie jak ten powstają na styku dwóch mas powietrza o różnych temperaturach, przy czym „zimą te różnice są szczególnie zauważalne”. Opisał, że „potężne wiry, z którymi mamy do czynienia i ich siła w dużej mierze zależy od temperatury podłoża, w tym przypadku wody w północnej części Oceanu Atlantyckiego”. Opisywane dwie duże masy powietrza, z którymi mamy do czynienia, to w tym przypadku „z jednej strony powietrze o niskiej temperaturze, a z drugiej strony powietrze zalegające nad Atlantykiem, które jest stosunkowo ciepłe”. „De facto dochodzi do tarcia między tymi dwiema masami do tego stopnia, że buduje się zawirowanie – na początku małe, a później coraz większe” – tłumaczył.

„Zgodnie z danymi rok 2024 był rokiem rekordowo ciepłym i skutkiem tego wzrostu jest m.in. wysoka temperatura wody w Oceanie Atlantyckim, a w szczególności jego północnej części” – zwrócił uwagę. Jak zaznaczył, Północny Atlantyk jest tak samo ciepły jak w styczniu zeszłego, rekordowo ciepłego roku, więc energia, która jest zgromadzona w wodzie będzie skutecznie zasilać Eowyn – czyniąc go wyjątkowo silnym. „Pewnie padną kolejne rekordy klimatyczne w tym regionie” – dodał.

Nadchodzi katastrofocen

.Australijski pisarz, prof. Julian CRIBB, na łamach „Wszystko co Najważniejsze”, twierdzi, że „Dobra wiadomość jest taka, że antropocen dobiega już końca. Będzie to najkrótsza epoka geologiczna w całej historii Ziemi. Zła wiadomość brzmi zaś: zaczyna się katastrofocen. Będzie to era współoddziaływania dziesięciu katastrofalnych zagrożeń, które, jak ostrzega wielu naukowców, mogą przyśpieszyć koniec ludzkiej cywilizacji i potencjalnie doprowadzić do wyeliminowania naszego gatunku z nienadającej się do zamieszkiwania Ziemi”.

„Holocen, stabilny klimatycznie okres, który umożliwił ludziom rozwój rolnictwa i miast, jest już za nami. Trwał on mniej więcej 11 650 lat, od ostatniej epoki lodowcowej do połowy XX wieku. Teraz znajdujemy się w zupełnie innym świecie, nazwanym w 2000 roku przez holenderskiego laureata Nagrody Nobla Paula Crutzena „antropocenem” – epoką, w której człowiek stał się prawdziwie geologiczną siłą, przekształcającą i zmieniającą całą planetę, jej atmosferę, oceany, ziemię i samo życie. Według obecnych wskazań antropocen ma trwać nie więcej niż sto czy dwieście lat”.

„Niestety, wszystko wskazuje na to, że nadchodzi czas znacznie bardziej ponury. Niemal każdy dzień przynosi świeże doniesienia o kolosalnych niezamierzonych skutkach działalności człowieka na całej planecie – rozległe powodzie, dziesiątki tysięcy szalejących pożarów, burze pyłowe zmiatające wierzchnią warstwę gleby z pól, fale upałów, wyschnięte rzeki i jeziora, topniejące lodowce, niewyobrażalne straty wśród zwierząt i wszelkich istot żywych – kurczące się lasy, malejące zarybienie, zatruta woda i żywność, zanieczyszczone oceny i powietrze, zmniejszająca się ilość tlenu w atmosferze, głód, rozprzestrzenianie się nowych chorób, masowa migracja (350 milionów ludzi rocznie), pojawienie się potężnych nowych technologii, których skutków nie znamy i nie kontrolujemy, a także ogólnoświatowy wysyp podstępnych, złośliwych kłamstw na temat wszystkich tych kwestii”.

.„Wymienione zjawiska są fizycznymi przejawami tego, co Rada na rzecz Przyszłości Człowieka określiła mianem „egzystencjalnego zagrożenia” dla ludzkości. Choć kryzys ten jest uznawany przez wielu naukowców i pojedynczych obywateli za rzeczywisty, większość rządów, korporacji i polityków raczej niechętnie akceptuje jego istnienie pomimo dowodów, które mają przed oczami” – pisze Julian CRIBB w tekście „Nadchodzi katastrofocen„.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-julian-cribb-nadchodzi-katastrofocen/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 stycznia 2025