Osiągnięto porozumienie w sprawie tzw. paktu migracyjnego UE
Przedstawiciele krajów członkowskich UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej „osiągnęli porozumienie w sprawie głównych elementów politycznych” paktu w sprawie azylu i migracji – poinformowała 20 grudnia hiszpańska prezydencja w Radzie UE.
Unia Europejsko osiągnęła porozumienie w kwestii systemu azylowego
.”UE spełnia swoją obietnicę poprawy systemu azylowego i migracyjnego. Obywatele w całej UE chcą, aby ich rządy zajęły się wyzwaniem migracyjnym, a dzisiejszy dzień jest dużym krokiem w tym kierunku. Ta reforma jest kluczowym elementem układanki. Ale UE pozostaje również zaangażowana w zwalczanie pierwotnych przyczyn migracji, współpracując z krajami pochodzenia i tranzytu oraz zajmując się plagą przemytu migrantów” – oświadczył hiszpański minister spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlaska Gomez.
Nowelizacja przepisów odnośnie kontroli imigrantów
.Pięć unijnych aktów prawnych, których nowelizacja została wstępnie uzgodniona dotyczy kontroli nielegalnych migrantów po ich przybyciu do UE; pobierania danych biometrycznych; procedur składania i rozpatrywania wniosków o azyl; zasad określania, które państwo członkowskie jest odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku o azyl oraz współpracy i solidarności między państwami członkowskimi; a także sposobu radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi.
Jeśli zmiany wejdą w życie, to kraje członkowskie będą miały wybór między przyjęciem uchodźców a wpłatą do budżetu UE. Przewidywany system kontroli będzie miał na celu odróżnienie osób potrzebujących ochrony międzynarodowej od tych, które jej nie potrzebują. Osoby, których wnioski o azyl mają małe szanse powodzenia, takie jak osoby z Indii, Tunezji lub Turcji, mogą zostać powstrzymane przed wjazdem do UE i zatrzymane na granicy, podobnie jak osoby postrzegane jako stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Kwestia migracyjna nie sprowadza się jedynie do humanitaryzmu
.Nowe porozumienie odnośnie paktu migracyjnego UE jest kolejnym dowodem na to, że społeczność europejska powoli dojrzewa do zmiany swojego podejścia do kwestii masowej migracji. Jeszcze parę lat temu krytyka przyjętego systemu nie była tolerowana, ale rok 2023 przyniósł liczne dyskusje. Francuzi zakwestionowali model przyjmowania uchodźców, tak samo jak Holendrzy, którzy w wyborach parlamentarnych wybrali partie sprzeciwiającą się masowej migracji.
O tym, że tylko w tylko w silnych państwach i tylko w stabilnych wspólnotach może powstać zamysł pomocy i wsparcia dla potrzebujących pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Cezary KOŚCIELNIAK, filozof, kulturoznawca i profesor na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jego zdaniem wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy, ale również kryzysy migracyjne w innych krajach coraz bardziej pokazują, że kwestia migracyjna nie sprowadza się jedynie do humanitaryzmu, jest natomiast częścią większej zmiany politycznej i ekonomicznej, dziejącej się obecnie w świecie. Posłużenie się przez Aleksandra Łukaszenkę migrantami w destabilizacji regionów przygranicznych uświadomiło zupełnie nowe zagrożenie dla, wydawałoby się, zabetonowanych już fundamentów bezpieczeństwa.
Zdaniem autora, przechodzimy obecnie w Polsce bardzo szybką lekcję zderzenia mitów migracyjnych z brutalną Realpolitik. W międzyczasie w Europie Zachodniej ukształtował się trend, który roboczo można nazwać „openaryzmem migracyjnym”, koncepcją bezwarunkowego usuwania barier w migracji oraz pomocy w budowaniu legalnych szlaków przerzutowych. Openaryzm migracyjny wpisał się także w dyskurs poprawności politycznej, nie brakuje wśród jego zwolenników także celebrytów, natomiast jego krytycy są często przedstawiani jako ksenofobowie czy nacjonaliści. W narracji otwartych granic dominują emocje, uwagi dotyczące zagrożeń często są ignorowane bądź banalizowane, o życzliwości w prowadzonym sporze już nie wspominając.
„Trudno nie odmówić szlachetności motywów zwolenników tego poglądu, jak i nie sposób nie zgodzić się, że wielu z migrantów chce wydostać się z państw autorytarnych, niedbających o swoich obywateli. Jednak zbudowanie na tej podstawie wizji Europy jako kontynentu o łatwej dostępności, z łagodnie kohabitującymi kulturami, okazało się niemożliwą do zrealizowania utopią” – pisze Cezary KOŚCIELNIAK.
Według autora artykułu następuje obecnie polityczna zmiana. Nie byłaby ona jednak możliwa bez zmiany kulturowej. Punkt zwrotny w europejskim myśleniu wiąże się z erozją kilku mitów migracyjnych, do których, jak się wydaje, bardzo trudno będzie powrócić zwolennikom openaryzmu migracyjnego. Kilkakrotnie zapowiadany już koniec końca historii obwołanego przez Francisa Fukuyamę dzieje się również poprzez polityki i ruchy migracyjne: Europa kształtuje obecnie swoją przyszłą strukturę nie tylko tożsamości, ale i stabilności bezpieczeństwa, czemu elastyczność granicy zupełnie nie służy. jego zdaniem warto przyjrzeć się erozji trzech mitów openaryzmu migracyjnego.
„Mit pierwszy: nieuchronność determinizmu migracyjnego” – pisze autor. „Głosi się w nim tezę, że nie ma możliwości zatrzymania fali migracyjnej. Co więcej, przyjmuje się w nim, że w najbliższych dekadach fala migracji wzrośnie, np. również z powodów klimatycznych. Polityka otwartych granic miałaby zatem wynikać z nieuchronności czy nawet wzrostu dalszej fali migracyjnej, a jedyną reakcją miałoby być poddanie się jej. Wbrew temu okazuje się, że uszczelnienie granic przynosi skutek, zapory w Grecji, na Węgrzech, a obecnie budowane na wschodniej flance Unii Europejskiej zaczęły działać, nielegalne fale migracyjne przy współdziałaniu i dzięki niemałemu wysiłkowi można jednak zatrzymać”. Profesor dodaje, że również doświadczenia z państw spoza UE, jak z Izraela czy z USA, pokazują, że determinizm migracyjny jest tylko teoretyczną konstrukcją, która wcale nie musi stać się faktem.
Drugi mit polega jego zdaniem na nieformalnej afirmacji słabości państw: państwo niewykonujące swych zadań kontrolnych wobec przybyszów miałoby wyrażać tym solidarność i sprawiedliwość. Warto przywołać obraz tej słabości sprzed kilku lat: na granicy z Austrią przechodzący tłum próbowała zatrzymać garstka trzymających się za ręce pograniczników. Łańcuch splecionych rąk zostaje przerwany przez przechodzący tłum ludzi, pogranicznicy nie użyli żadnego środka przymusu wobec naruszenia granicy ich państwa, a ich bierność nie doczekała się jednoznacznej krytyki ani politycznej, ani medialnej. Zgoda na ten stan jest właśnie afirmacją słabości państwa. Fałszywe pojęcie solidarności jako zgody na niekontrolowany przepływ ludzi, a sprawiedliwości jako postawy wyrównywania szans w znaczeniu globalnym jest utopią, której uświadomienie pojawiło się w ostatnim czasie. Słabe, antyreaktywne państwo bez reguł nie ma niczego wspólnego z solidarnością.
„Trzeci mit głosi nieistnienie różnic kulturowych i przyjęcie uniwersalistycznego humanizmu jako podstawy motywów działania. Niestety, praktyka pokazuje, że kultura ma znaczenie, a większość problemów adaptacyjnych wynika właśnie z różnic kulturowych. Państwa mają prawo oczekiwać szacunku dla własnej kultury, ale także definiować program kulturowy dla tych, którzy chcą się w nim osiedlić”- podsumowuje autor.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB