Paderewski w Nowym Jorku - siła polskiej muzyki

„Paderewski Returns to New York” – taki tytuł miał koncert w Kaufman Music Center na Manhattanie. W wypełnionej sali wystąpiła m.in. Kate Liu, laureatka II nagrody XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie.

Kamili Pacholec wystąpił podczas koncertu Paderewski Returns to New York

.Utwory wielkiego pianisty, dyplomaty i kompozytora prezentowali również Kamil Pacholec, zdobywca m.in. II nagrody w XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Ignacego Paderewskiego w Bydgoszczy oraz Liana Paniyeva, laureatka George Gershwin International Piano Competition oraz Grand Prize „Metropolitan International Piano Competition” w Nowym Jorku.

„Jak można było przypuścić największe wrażenie zrobiła Kate Liu. Usłyszeliśmy ją w monumentalnej sonacie b-moll opus 35 Chopina. Zaoferowała niezwykle osobiste wykonanie sonaty. Dwójka pozostałych pianistów pojawiła się na najpierw grając Paderewskiego, a za drugim razem Chopina” – powiedział PAP recenzent polskiego „Ruchu Muzycznego” i polonijnego „Kuriera Plus” Roman Markowicz.

Jak dodał, Kamil Pacholec zrobił niezmiernie pozytywne wrażenie zarówno w trzech kompozycjach Paderewskiego, jak i w chopinowskim nokturnie des-dur i Barkaroli fis-dur op.60.

Wydarzenie Fundacji Kultury i Sztuki we współpracy z Centrum Polsko-Słowiańskim zainaugurowało doroczny Festiwal Ignacego Paderewskiego w Nowym Jorku.

Widownia miała także okazję zobaczyć premierę filmu „Paderewski in America” obrazującym epizody z życia artysty w Ameryce i jego działalność patriotyczną w dziele odzyskania przez Polskę niepodległości.

Wśród zaproszonych gości był m.in. stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. Patronat honorowy nad koncertem objął konsul generalny RP w Nowym Jorku Mateusz Sakowicz, Muzeum Polskie w Ameryce i Centrum Ignacego Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Pośród wielu innych partnerów i sponsorów wydarzenia znalazła się m.in. firma Steinway & Sons Company oraz Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku.

Jak korespondował Ignacy Jan Paderewski?

.Korespondencja Ignacego Jana Paderewskiego z ojcem i przyszłą żoną Heleną Górską ma wyraźnie zarysowane ramy chronologiczne oraz przestrzenne. Przypada na szeroko rozumiany przełom XIX i XX stulecia, formalnie lata 1872–1924, ale w rzeczywistości korespondencja niemal w całości zamyka się w okresie 1872–1899. Pozwala ona na stosunkowo precyzyjne zdefiniowanie epoki, w której toczy się życie twórcy, odbiorców jego listów, a także zidentyfikowanie spotykanych przez nich postaci, charakteryzowanych szerzej lub jedynie wzmiankowanych. Można też bez trudu rozpoznać opisane w listach zdarzenia, instytucje czy odwiedzane miejsca – miasta, państwa, kontynenty.

W nieistniejącej wówczas Polsce trwa epoka popowstaniowa, w której następują głębokie przeobrażenia społeczne, polityczne i kulturowe. Ich ogólny kierunek jest wszędzie podobny. Prowadzi on od dominującego w tamtym momencie późnego feudalizmu z przewagą rolnictwa opartego ciągle jeszcze na pracy pańszczyźnianego chłopstwa do formacji kapitalistycznej, zwiastującej narodziny przemysłu fabrycznego i postępującą urbanizację. Jednak w każdym z trzech zaborów zmiany te przebiegają wedle innego wzorca i w innym rytmie. Ponadto pamiętać trzeba, że w owym czasie polskie życie toczy się również na obczyźnie. Bo oto w miejsce dogasającej Wielkiej Emigracji skupiającej we Francji weteranów powstania listopadowego, a uzupełnionej potem przez kombatantów powstania styczniowego, pojawia się kolejna generacja emigrantów, której ton nadają obecnie młodzi socjaliści, a także studenci. Poza Francją ich grupy spotkać można w Szwajcarii, Belgii czy na Wyspach Brytyjskich.

Ale to nie wszystko. Pod koniec tego stulecia rodzi się bowiem nowe zjawisko. Oprócz dotychczasowej emigracji politycznej pojawi się wychodźstwo „za chlebem”. To emigracja zarobkowa, złożona niemal w całości z bezrolnych lub małorolnych chłopów z kilku regionów Polski oraz równie biednych Żydów. Kieruje się ona do uprzemysłowionych krajów zachodniej Europy, ale znacznie szerszym strumieniem płynie, i to w dosłownym tego słowa znaczeniu, za ocean, do „Hameryki”. A ta „Hameryka” to początkowo Brazylia, lecz coraz częściej kierunkiem docelowym stają się dynamicznie rozwijające się Stany Zjednoczone. W efekcie na obu kontynentach powstają pierwsze skupiska Polaków, zaczątki Polonii.

Wracając jeszcze na Stary Kontynent, warto przypomnieć, że Europa coraz szybciej zmierza do belle époque. Będzie to istotnie bardzo piękny finał, zakończony jednak dramatycznie, bo wybuchem Wielkiej Wojny w sierpniu 1914 roku. Przyniesie ona zmierzch europejskiej dominacji w świecie. Za oceanem rośnie bowiem szybko nowa światowa potęga – Stany Zjednoczone. Uważna lektura listów pozwala nam śledzić symptomy wielu z tych przemian, rejestrowanych raczej mimochodem niż celowo przez korespondentów. Można jednak odnieść wrażenie, że w miarę upływu czasu wkraczający w dojrzałość artysta o ugruntowanej już renomie będzie coraz uważniej obserwował, co dzieje się wokół niego w wymiarze społecznym i politycznym, poza najbliższą mu, rzecz jasna, sferą sztuki.

Wypada też odnotować, że niektóre wzmianki lub tylko suche sformułowania, użyte niejako mimochodem przez piszącego, skrywają w sobie głębszą treść. Dotyczy to m.in. Żydów pojawiających się niekiedy w galerii odmalowanych postaci. Artysta pisze o nich w sposób podszyty pewną wyższością. Ujawnia się tu zapewne dawny nawyk protekcjonalnego traktowania żydowskiego faktora przez jego kresowego pana. Jednak kryje się za tym coś więcej. To świadomość pojawiania się w Europie wyemancypowanych Żydów, którzy coraz częściej sięgają po niedostępne dla nich wcześniej stanowiska w sferze publicznej. Zjawisko to nie wszystkim, w tym także samemu artyście, się podoba. Z czasem jednak zmieni zdanie. Świadczy o tym dowodnie powierzenie przez Paderewskiego takiemu właśnie człowiekowi, zasymilowanemu Żydowi galicyjskiemu, a z czasem nawet syjoniście, Alfredowi Nossigowi, opracowania libretta do swojej pierwszej, a zarazem jedynej opery Manru. Z biegiem lat przestrzeń, w której porusza się Paderewski, staje się coraz bardziej rozległa. Kandydat na Mistrza wyjeżdża zatem pod opieką ojca z Sudyłkowa na Wołyniu do Warszawy, a potem już sam dalej w świat – do Wiednia, Berlina, Paryża i Londynu, a więc centrów ówczesnej Europy i symboli jej potęgi, by wreszcie, korzystając ze sporej już renomy, wyruszyć za ocean. To droga, którą przed nim przebyli na razie nieliczni, ale którą z czasem podążać będą całe zastępy podobnych mu indywidualności artystycznych czy też uczonych szukających lepszych perspektyw dla swych badań. Paderewski ma wówczas 39 lat i – według jednego ze stosowanych wówczas kryteriów – jest nadal człowiekiem młodym, wedle zaś innego stoi u progu starości.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 grudnia 2024