Koniec imperialnej Rosji? Padła propozycja przywrócenia historycznej nazwy «Moskowia»

Przywrócenie Rosji na Ukrainie jej historycznej nazwy „Moskowia” zaproponował na Twitterze ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłycia.
.Oznaczać to może koniec pojęcia „Imperialna Rosja”, używanego przez moskiewską propagandę. Dyplomata ukraiński argumentuje, że nazwy państw w różnych językach mogą się różnić i podał przykłady Węgier oraz Austrii.
„Weźmy Magyarorszag, po ukraińsku to Uhorszczyna, po angielsku – Hungary, po niemiecku – Ungarn, a po polsku – Węgry. Oesterreich to po angielsku Austria, a po słowacku – Rakusko” – zaznaczył Kysłycia.
„Innymi słowy, jak kto chce, tak sobie nazywa. Co więc stoi na przeszkodzie, byśmy my, rada ministrów, Rada Najwyższa przywrócili historyczną nazwę „Moskowii” (od łacińskiej nazwy Księstwa Moskiewskiego)? Ta obecna i tak jest ukradziona” – napisał dyplomata, nawiązując do rosyjsko-ukraińskiego sporu o dziedzictwo Rusi.
Mateusz MORAWIECKI w „Le Monde” o imperialnej Rosji
.”Wojna na Ukrainie obnażyła prawdę o Rosji. Kto nie chciał dostrzec, że państwo Putina ma skłonności do imperializmu, dziś musi mierzyć się z faktem, w Rosji odrodziły się demony XIX i XX wieku: nacjonalizm, kolonializm, a także coraz bardziej widoczny totalitaryzm” – pisze Mateusz MORAWIECKI w tekście opublikowanym na łamach dziennika „Le Monde” [LINK]. „Ale wojna na Ukrainie obnażyła również prawdę o Europie. Wielu przywódców europejskich dało się uwieść Władimirowi Putinowi i dziś przeżywa wstrząs”.
„Powrót rosyjskiego imperializmu nie powinien być zaskoczeniem. Europa znalazła się w dzisiejszej sytuacji nie dlatego, że była niewystarczająco zintegrowana, tylko dlatego, że nie chciała słuchać głosu prawdy. Ten głos płynął od wielu lat z Polski” – pisze Mateusz MORAWIECKI.
I dalej: 'Fakt ignorowania polskiego głosu to tylko przykład szerszego problemu, z jakim mierzy się dzisiejsza UE. Równość poszczególnych państw ma w niej charakter deklaratywny. Praktyka polityczna pokazuje, że liczy się przede wszystkim głos Niemiec i Francji. Mamy więc do czynienia z formalną demokracją i faktyczną oligarchią, w której władzę dzierżą najsilniejsi’.
Stanisław ŻARYN w „Il Messaggero”: nie ma realnej perspektywy zmiany na Kremlu, wojna może trwać latami
.Obecnie nie ma żadnej realnej perspektywy zmiany na Kremlu, który zjednoczony jest wokół imperialnych aspiracji – uważa zastępca polskiego ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. W wywiadzie dla włoskiego dziennika „Il Messaggero” wyraził opinię, że wojna na Ukrainie może trwać latami: „Nasze doświadczenie i nasze analizy pokazują jasno, że Rosja od wielu lat stanowi podstawowe zagrożenie dla trwałego pokoju i stabilności w naszej części świata”. Dodał, że od lat dochodzi do głosu nowy rosyjski imperializm.
„I to na tym opiera się polityka Rosji i to jednoczy elity władzy na Kremlu. W chwili obecnej nie ma jasnych pęknięć na Kremlu, a pojawiające się informacje o napięciach trudno uznać za wiarygodne (…).Nasze dane wskazują na to, że Kreml jest zjednoczony wokół imperialnych aspiracji, a wszelka krytyka nie dotyczy strategii samej w sobie, ale środków, by osiągnąć wyznaczone cele”.
„Naturalnie – zastrzegł – nie można wykluczyć zamachu stanu na szczytach władzy; takie zmiany niekiedy zachodzą. W przypadku tyranii są krwawe i brutalne. Ale dzisiaj nie ma żadnej realnej perspektywy zmiany na Kremlu”.
Masowe ataki rakietowe i niszczenie kluczowej infrastruktury na Ukrainie wyraźnie wskazują na to, że Rosja chce kontynuować wojnę i nie ma zamiaru wycofać się. „Podstawowym i długoterminowym celem Rosji pozostaje albo podbój Ukrainy albo jej totalne zniszczenie” – stwierdził Żaryn. Przypomniał, że wojna zaczęła się w 2014 roku i została „zamrożona przez Rosję” na 8 lat, a następnie została wznowiona. „Jeśli pozwoli się jej to robić, może chcieć powtórzyć tę taktykę” – ocenił. Zachód musi znaleźć sposób, by dalej wspierać Ukrainę, „bo to jest jedyna nadzieja na zatrzymanie Rosji”. „Jeśli to nie nastąpi, inne kraje na pewno padną łupem rosyjskiej agresji”.
„Warunkiem trwałego pokoju jest porażka Rosji i odzyskanie okupowanych terytoriów. Widzimy, że Rosja nie chce wycofać się z wojny, a zatem szybki pokój wydaje się niemożliwy w obecnych warunkach. Musimy patrzeć na wojnę na Ukrainie w szerokiej perspektywie i być przygotowani na to, że konflikt, z możliwymi przerwami strategicznymi, może trwać latami”.
Imperialna Rosja czy Moskowia? To od Zachodu zależy, czy Rosja przestanie być skuteczna w swej imperialnej rekonkwiście
.”Rosję może zmienić – czyli uratować przed nią samą – tylko likwidacja jej zdolności do reimperializacji. A to można zrobić tylko przez ograniczenie terytorialnych możliwości Rosji – twierdzi prof. Andrzej NOWAK w rozmowie z Mikołajem CZYŻEM [LINK].
Mikołaj CZYŻ: – Czy Polska może jednak w jakikolwiek przyjazny sposób ułożyć relacje z Rosją?
Prof. Andrzej NOWAK: – Z Rosją nieimperialną tak. Polska może ułożyć sobie przyjazne stosunki z Rosją, która rozumie, że nie ma powrotu do Kijowa, do Charkowa czy na Krym. Konflikt interesów między imperialną Rosją a Polską jest natomiast nieuchronny, fundamentalny i nie do zniesienia. Można go rozwiązać z imperialną Rosją w jeden tylko sposób: poddając się jej, podnosząc obie ręce do góry i mówiąc: „Przyjdźcie i rządźcie nami”. Wtedy Rosja imperialna „pogodzi się” z Polską, tak jak było to w systemie sowieckim”.
„Jeśli nie pogodzimy się ze statusem zachodniej peryferii wielkiego imperium rosyjskiego, to nie będziemy mieli dobrych stosunków z Rosją imperialną nigdy. Jedyna alternatywa jest taka, że to Rosja przestanie być krajem imperialnym. I do tej dobrej alternatywy powinniśmy zmierzać” – mówi prof. Andrzej NOWAK.
PAP/Sylwia Wysocka(Rzym)/WszystkoCoNajwazniejsze/AJ