Palestyna oskarża USA o milczenie wobec ekspansji Izraela
Palestyna oskarża USA o wykazywanie słabości i bierności w obliczu najpoważniejszej od kilkunastu lat eskalacji konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Minister spraw zagranicznych Autonomii Palestyńskiej Riyad al-Malki oświadczył w czwartek, że administracji USA brakuje odwagi na Bliskim Wschodzie.
Palestyna oskarża USA o bierność
.”Mamy słabą administrację (USA), jeśli chodzi o Palestynę” – powiedział al-Malki członkom Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, organizacji reprezentującej międzynarodowe media w Izraelu i na terytoriach palestyńskich. „Jestem sfrustrowany. Wydawało się, że (Biden) chce zmienić politykę Trumpa, ale nie w kwestii Palestyny” – dodał palestyński minister.
Al-Malki oskarżył administrację Bidena o milczenie wobec ekspansji żydowskich osiedli i eskalacji izraelskich ataków wojskowych na Zachodnim Brzegu, których efektem jest śmierć coraz większej liczby Palestyńczyków. Według danych portalu Times of Israel, od początku roku na Zachodnim Brzegu zginęło 162 Palestyńczyków.
Chiny mediatorem w konflikcie izraelsko-palestyńskim?
.Szef palestyńskiej dyplomacji przyznał, że nie ma nadziei na wznowienie rozmów pokojowych pod rządami koalicji premiera Benjamina Netanjahu, w skład której, jak przypomniał al-Malki, wchodzą skrajnie prawicowe partie otwarcie wrogie Autonomii Palestyńskiej. Wobec braku prób USA odgrywania roli mediatora w regionie Palestyńczycy rozważają zaangażowanie Chin jako alternatywnej siły dyplomatycznej na arenie międzynarodowej – powiedział al-Malki.
Times of Israel przypomina, że prezydent Chin Xi Jinping spotkał się tego lata z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem w Pekinie, aby omówić kwestię rozwiązania konfliktu. „Jeśli w przyszłości dojdzie do rozmów pokojowych, w co wątpię, dlaczego nie włączyć do nich Chin?” – zaznaczył al-Malki. „Chiny dają sygnały, że chcą pomóc” – dodał.
Normalizacja stosunków między Arabią Saudyjską a Izraelem?
.Odnosząc się do rozmów na temat normalizacji stosunków między Arabią Saudyjską a państwem żydowskim, które USA forsują w ostatnim czasie, al-Malki wyraził nadzieję, że Rijad nie zawrze takiego porozumienia, które wzmocniłoby pozycję Izraela w bezprecedensowy sposób. „Mam nadzieję, że Saudyjczycy nie ulegną żadnej presji ani zastraszaniu ze strony administracji Bidena” – powiedział. Uzdrowienie relacji między głównym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie, Izraelem a Arabią Saudyjską, stanowiłoby istotną zmianę dla regionu, ale jak podkreślają bliskowschodni eksperci, pełny reset stosunków będzie zależał od porozumienia w kwestii palestyńskiej.
Walki na Zachodnim Brzegu
.Walki między Izraelem a Palestyńczykami na Zachodnim Brzegu nasiliły się na początku 2022 roku, gdy Izrael rozpoczął niemal cotygodniowe naloty na obszary palestyńskie na Zachodnim Brzegu w odpowiedzi na falę ataków Palestyńczyków na obywateli Izraela. Najnowsza odsłona konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest oceniana przez ekspertów jako najbardziej gwałtowna od lat.
Przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy a reakcja świata muzułmańskiego
.Na temat decyzji administracji byłego prezydenta USA Donalda Trumpa o przeniesieniu amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy 6 grudnia 2017, co równoznaczne było z uznaniem za stolicę Izraela Jerozolimy, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Magdalena PACH w tekście “Jerozolima. Święte miasto – problem dla świata“. Autorka dużo miejsca poświęca w nim reakcji świata muzułmańskiego, w tym Iranu, na to działanie USA.
“Wszystkie kraje Ligi Arabskiej oraz Organizacji Współpracy Islamskiej potępiły decyzję Donalda Trumpa, uznając ją za szkodzącą w dalszym procesie pokojowym i wpływającą na wzrost napięcia w regionie”.
“Iran ogłosił dzień żałoby narodowej i rozpoczął nawoływanie do opuszczenia do połowy masztu flag narodowych przez wszystkie „propalestyńskie i prowolnościowe nacje”. Ostre słowa potępienia pojawiły się ze strony takich organizacji, jak Hamas, które domagają się rozpoczęcia kolejnej intifady, czyli zbrojnego powstania Palestyńczyków. Byłoby to już trzecie takie wystąpienie ludności palestyńskiej i patrząc na doświadczenia historyczne, można przypuszczać, że nie skończyłoby się szybko (I intifada rozpoczęła się w 1987 roku, w 1991 roku doszło do złagodzenia walk, zakończyła się dopiero w 1993 roku; II intifada trwała od 2000 do 2004 roku). Popularny i szanowany szyicki duchowny, Muqtada al-Sadr nawołuje zaś do zaprzestania bratobójczych walk i zjednoczenia się muzułmanów w celu wspólnego odbicia Jerozolimy w duchu dżihadu”.
.”Oczywiście fala gniewu spadła również na Amerykanów. W wielu, nie tylko muzułmańskich, krajach odbywają się liczne protesty, podczas których pikietujący oczekują odwołania decyzji prezydenta Donalda Trumpa. W ramach bojkotu swoją niezgodę na decyzję amerykańskiej administracji pokazują też duchowni bliskowschodni, którzy odwołują swoje spotkania z przedstawicielstwem USA. Tak było w przypadku wielkiego muftiego Egiptu i członka najsłynniejszej uczelni świata arabskiego, Al-Azhar, z której opinią liczy się większość wierzących w regionie. Podobnie postąpił papież Tawadros II, przedstawiciel Kościoła koptyjskiego, rezygnując ze spotkania z wiceprezydentem USA, Mikiem Pence’em” – pisze Magdalena PACH.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ