Wracają maseczki, w Polsce nasila się COVID-19

pandemia koronawirusa

Będziemy zalecać noszenie maseczek i zwiększenie uważności, jeśli chodzi o higienę rąk, dezynfekcję powierzchni, żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się Covid-19, grypy i RSV – powiedział we wtorek Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.

W Polsce narasta fala zachorowań

.We wtorek w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie dotyczące m.in. zachorowań na Covid-19. Oprócz szefa GIS wziął w nim udział konsultant krajowy do spraw chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski, przedstawiciele Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny i Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.

„Potwierdzamy, że narasta fala zachorowań. Trudno jest policzyć, ile jest chorych, ponieważ nie robimy już masowo testów, ale na pewno trend jest rosnący” – stwierdził Paweł Grzesiowski.  Główny Inspektor Sanitarny zaznaczył, że rośnie także liczba pacjentów, którzy trafiają do szpitali. Podkreślił, że nie są to pacjenci z chorobą o tak ciężkim przebiegu, jak podczas epidemii Covid-19. „Jednak osoby z grup ryzyka, w starszym wieku muszą liczyć się z tym, że czasami nawet może będzie potrzebna tlenoterapia, czy pobyt dłuższy w szpitalu. Pojawiają się też pierwsze zgony niestety osób obciążonych innymi schorzeniami więc musimy o tym zakomunikować, że fala już w tej chwili dotarła do Polski” – dodał Paweł Grzesiowski.

.Główny Inspektor Sanitarny podkreślił, że szczyt zachorowań spodziewany jest w drugiej połowie października, czyli w momencie rozpoczęcia nauki w szkołach i na uczelniach. „W związku z tym musimy się liczyć z tym, że zachorowań będzie więcej wśród osób młodych” – dodał. Dodał, że oznacza to powrót do niefarmakologicznych metod powstrzymania zachorowań, które dotyczą nie tylko Covid-19, ale także grypy czy RSV (wirus powodujący zakażenia dróg oddechowych).

„Żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się Covid-19, ale też grypy, czy RSV, będziemy zalecać noszenie maseczek i zwiększenie uważności, jeśli chodzi o higienę rąk, czy dezynfekcję powierzchni. Będziemy bardzo mocno namawiać do tego, żeby testować szerzej, by osoby chore były wykrywane, diagnozowane i miały również zalecenia domowej izolacji, po prostu pozostania w domu” – dodał Paweł Grzesiowski.

W codziennym raporcie resortu zdrowia wzrost liczby zakażeń wirusem SARS-CoV-2 widoczny jest od początku lipca 2024, kiedy dziennie przybywało ok. 60 przypadków zakażenia. Pod koniec lipca było to już ponad 200 przypadków. W sierpniu liczby te się podwoiły – do ponad 400 dziennie, a 13 sierpnia nastąpił kolejny gwałtowny skok – do 820 nowych zakażeń i w sumie 1189 wszystkich aktualnych przypadków zakażenia odnotowanych w systemie. Są to jednak liczby dotyczące wyłącznie testów zleconych w szpitalach i przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Nie ma rejestru, który gromadziłby wyniki testów kupowanych przez pacjentów w aptekach i przeprowadzanych przez nich na własną rękę.

Bill GATES: To może być ostatnia pandemia koronawirusa

.Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 była strasznym doświadczeniem. Zwiększyła nierówności zdrowotne między bogatymi i biednymi. Przeżycie zależało częściowo od dochodów, rasy i dzielnicy, w której się mieszkało. Powinniśmy więc wykorzystać to wydarzenie do stworzenia świata, w którym każdy ma szansę na zdrowe i szczęśliwe życie, a także na życie wolne od strachu przed kolejnym COVID-19 – przekonuje Bill GATES na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].

COVID-19 może być ostatnią pandemią, jeśli podejmiemy odpowiednie kroki. Jakie to kroki? Wróćmy do tego, co zrobili rzymianie. Zastanówmy się, jak dobrzy staliśmy się w zapobieganiu dużym pożarom. Zapobieganie pożarom jest czymś w rodzaju powszechnej wiedzy. Jest dobrze finansowane, dobrze rozumiane. Gdyby teraz włączył się alarm, każdy wiedziałby, że mamy się spokojnie zebrać i czekać na instrukcje. Wiemy, że pomoc będzie w drodze, ponieważ mamy mnóstwo wyszkolonych strażaków, którzy regularnie ćwiczą swoje umiejętności. W samych Stanach Zjednoczonych jest 370 tysięcy pełnoetatowych strażaków i prawie 9 milionów hydrantów przeciwpożarowych. Zatem tego rodzaju inwestycje, tego rodzaju praktyki i tego rodzaju systemy są tym, czego potrzebujemy, aby powstrzymać pandemie. Potrzebujemy systemu prewencji, w którym szybko wykryte ogniska wirusów będą badane dosłownie w ciągu kilku dni przez specjalistów, którzy mają środki, aby skutecznie dotrzeć do punktu zerowego. 

Pandemia – błąd bogatych państw

.Gdy Afryka mierzy się z trzecią falą pandemii (43-procentowy wzrost zakażeń w ciągu minionego tygodnia), Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) publikuje raport, który wskazuje, że liczba osób niedożywionych na świecie wzrosła w ciągu roku o 18 proc. – teraz jest ich 800 milionów. Równocześnie dostęp do szczepionki jest niezwykle utrudniony. Tylko 1 proc. populacji Afryki jest w pełni zaszczepiony, podano bowiem zaledwie 53 miliony dawek. Zatem te 3 proc. dawek przeznaczonych dla państw bogatych, które – jak proponuje Emmanuel Macron – miałyby zasilić program szczepień w Afryce, to kropla w morzu potrzeb – alarmuje Hakim EL KAROUI we „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]. To zresztą bardzo powszechna opinia.

Nacjonalizm szczepionkowy dziś zwyczajnie nie przystoi, oddala też szanse na opanowanie pandemii

.To kolejne zdanie, tym razem napisane przez analityka Instytutu Studiów i Analiz Obronności Manohara Parrikara w New Delhi. „Nacjonalizm szczepionkowy czy też monopolizacja szczepionek przez zamożne kraje będą miały katastrofalne konsekwencje dla światowego zdrowia publicznego” – pisze Rajeesh KUMAR, jego tekst publikuje „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].

Największy na świecie producent szczepionek, Serum Institute of India (SII), przewiduje, że przed końcem 2024 r. dawek nie wystarczy dla wszystkich na świecie. W takiej sytuacji, nawet gdyby kraje o wysokich dochodach mogły zaszczepić całą swoją populację, nie powstrzyma to rozprzestrzeniania się koronawirusa ani nie złagodzi skutków katastrofy społeczno-gospodarczej.

Niedawne badania Gavi, stowarzyszenia proszczepionkowego, dotyczące następstw zarówno posiadania strategii współpracy w kwestii przydziału szczepionek na COVID-19, jak i jej braku, sugerują, że „gdyby 80 proc. skutecznych szczepionek rozdystrybuowano sprawiedliwie, w oparciu o wielkość populacji każdego kraju, można by uniknąć 61 proc. zgonów”.

Szacuje się, że sprawiedliwy dostęp do szczepionek COVID-19 przyniósłby korzyści ekonomiczne w wysokości co najmniej 153 miliardów dolarów w latach 2020–2021 i 466 miliardów dolarów do roku 2025 w 10 największych gospodarkach świata.

.Problem nierówności w dostępie do szczepionek jest trudny do rozwiązania. Ale bez szczepień w krajach rozwijających się nie uda się pokonać koronawirusa – piszą Indermit GILL i Michele RUTA.

.Według raportu dotyczącego światowych perspektyw ekonomicznych „Global Economic Prospects Report” do końca 2022 roku świat będzie w najlepszym razie „wyleczony” w połowie. Koniec pandemii nie jest możliwy, głównie za sprawą nierównego dostępu do szczepionek przeciwko COVID-19. W krajach o niskich dochodach przynajmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało mniej niż 10 proc. ludzi. Dla porównania w krajach o wysokim dochodzie odsetek ten wynosi około 80 proc. Wskaźnik szczepień pozostaje nierówny w krajach o średnim dochodzie, których populacja łącznie wynosi 5 miliardów.

PAP/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 sierpnia 2024
Fot. MATTHIAS RIETSCHEL / Reuters / Forum